Dzięki, Kochane.
[size=59:38z7ngjf][Już kiedyś napisałam samokrytycznie, że ja to robię dla podniesienia sobie samooceny.][/size:38z7ngjf]
A teraz na poważnie.
Szczęściarz [ciągle myślę nad zmianą imienia, bo `szczęściarzami` byłoby 90% kotów na forum] może mieć więcej szczęścia niż samo to, że do mnie trafił.
Właśnie wróciliśmy od weta.
Rana jest zainfekowana, a jej okolice mocno rozlizane. I właśnie to może być powodem niesikania. Jelita są puste, więc na kupę na razie nie ma co czekać.
Mały dostał antybiotyk i leki p.bólowe. Jutro będzie miał zabieg. Niestety, to co się stało z jego ogonem to najprawdopodobniej celowa robota - wet użył określenia `niemal profesjonalna amputacja`. Cięcie przebiega między kręgami, a skóra dookoła nie jest poszarpana. Jutro trzeba będzie `wykończyć` tę robotę - skrócić kikut o dalszy krąg, żeby można było zaszyć skórę na kości - wtedy będzie się mogło wygoić.
Śluzówka odbytu jest wynicowana, kiedy mały będzie jutro znieczulony wet zobaczy, czy to nadaje się do podszycia, czy po prostu, jak wszystko zacznie się goić to i śluzówka się `wciągnie`. Okolice cewki moczowej też są rozlizane i jest tam silny obrzęk. A to może powodować niechęć do sikania i trzymanie moczu. Być może będzie wymagał zacewnikowania.
Tak naprawdę najpoważniejszym problemem wydają się być mocno blade śluzówki. Jutro, przy okazji znieczulenia, pobierzemy krew i zobaczymy co się w kocie dzieje.
Osłuchać się nie dał, bo mruczał.
Zabieg jutro o 14. kciuki proszę trzymać `na zaś`.