"Serce na dłoni"czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 29, 2006 23:41

Kasia D. pisze:Rozumiem, ze KKCh cały czas działa i rozdaje fundusze, tak?

Raczej kona z braku wpłat.

Wojtek

 
Posty: 27908
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob lip 29, 2006 23:50

Dlatego właśnie chodzi o stałe wpłaty co miesiąc od osób, które traktują sprawę poważnie i jeśli zadeklarują swoje np. 10 czy 20 zł. to wpłacą. Chodzi o Fundusz wypłacalny z gotówką w razie potrzeby, taki na który można liczyć a jeśli ktoś coś potraktuje jako pożyczkę z Funduszu to odda w następnym miesiącu razem ze swoją zadeklarowaną wplatą.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob lip 29, 2006 23:59

Wojtek pisze:
Kasia D. pisze:Rozumiem, ze KKCh cały czas działa i rozdaje fundusze, tak?

Raczej kona z braku wpłat.


a może kona przez to , że jest takie hipertajne? nie mówię tu o podforum KKCh tylko o informacji, że takie coś istnieje oraz o info nt. wpłat i wypłat tzn. dostalismy tyle dalismy temu tyle...
Obrazek

Asia_K

 
Posty: 1374
Od: Pt paź 03, 2003 0:16
Lokalizacja: Stegny Południowe

Post » Nie lip 30, 2006 0:39

Fundusz Miodka jest funduszem wspierającym leczenie urazów kręgosłupa i tylko temu celowi - i słusznie.
Fundusz Dzidzi byłby dla wszystkich, którzy są w potrzebie.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Nie lip 30, 2006 1:29

goldi w watku Serce na dloni pisze:Kochani, okazuje się, że od Was wypłynęła propozycja utworzenia Funduszu dzidzi . Nie wiedziałam o tym do tej chwili. Moja propozycja zbiegła się jakoś z Waszą i przepraszam jeśli jakoś nie tak to odebraliście. Myślę jednak, że chodzi nam o to samo.

Goldi, ja po prostu nie przejzalam dokladnie nowych watkow...
Mnie sie podoba!!!A mozemy trzymac tytul z watku Dzidzi?
Oczywiscie jak sie Z&Z zgodza...
Bo "Serce na dloni" tak mi sie...pozytywnie kojazy...

Kasia C

 
Posty: 997
Od: Wto cze 13, 2006 6:15
Lokalizacja: Lodz

Post » Nie lip 30, 2006 1:48

No to Fundusz Ratunkowy Dzidziulca będzie nosił nazwę : "Serce na dłoni" a dalej bez zmian.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Nie lip 30, 2006 5:49

Wojtek pisze:Takie fundusze juz istnieją na forum.
Może lepiej zasilić to co już jest niż tworzyć nowe?

Wojtku, co za roznica kilka czy jeden?
Cel jest ten sam-pomagac zwierzakom...
I to jest najwazniejsze....

Kasia C

 
Posty: 997
Od: Wto cze 13, 2006 6:15
Lokalizacja: Lodz

Post » Nie lip 30, 2006 7:31

Jestem za.... Na Miodziowym Funduszu była dyskusja o rozszerzeniu zakresu pomocy ale widzę, że ostatnie wpisy są za utrzymaniem pierwotnego przeznaczenia więc fundusz "Serce na dłoni" to dobry pomył....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 30, 2006 10:11

Czytamy od wczoraj wieczorkiem... trochę zagubieni.

Dlaczego mi wpada taki tekst, że "można przecież utworzyć inny fundusz i na innych zasadach"? ...a bo o tym, żeby znaleźć sposób na organizację środków finansowych na pomoc zwierzątkową to myślę od paru lat. A dlaczego dotąd nie zrobiliśmy tego? ...a bo ze mnie d... nie organizator :roll:

Wiem też, że publiczne pieniążki - a takie to by były przecież - rządzą się swoimi prawami. Serce i chęć niesienia pomocy to jedno, drugie to wiele zależności i implikacji. Siostra Zosi jest weterynarzem - ktoś, kto ją zna będzie wiedział, ale może być tak, że ktoś zarzuci, że fundusz "napycha jej kieszenie". Ja fotografuję - też koty komercyjnie. Ktoś kiedyś mi zarzuci, że dorobiłem się i rozreklamowałem kosztem biednych kotów. Dlatego staraliśmy się być z boku stowarzyszeń i organizacji, pomagając w miarę możliwości i robiąc to, co wpada w ręce.
Boję się takich rzeczy, nie o siebie tylko o powodzenie przedsięwzięcia, bo takie ewentualne zarzuty mogą rzucić cień na jasność i klarowność. W naszych czasach i rzeczywistości opieka nad zwierzetami potrafi być enklawą, w której można zmieścić wiele niejasności lub niemal jawnych przekrętów (tu mogę przytoczyć z przeszłości wieloletnią walkę w Łodzi o zmianę dyrektora schroniska) i ta klarowność jest bardzo ważna, choćby dlatego, żeby pokazywać społeczeńtwsu że może być inaczej. To też jest swoista misja o której myślałem - przykłady działania, które maksymalnie jednoznacznie i przejrzyście jest pomocą zwierzątkom i niczym więcej. Nie bardzo mamy taką możliwość, będzie poniekąd rzutowało to, co robimy zawodowo. :roll:

Co do samego pomysłu to składki miesięczne i stałe źródło zasilania taiego funduszu to jest potężną siła, która pozwala na uruchomienie większych pieniążków niż znajdują się aktualnie, pozwala na obliczalność możliwości na przyszłość, w planach.
Drugą rzeczą jest system podejmowania decyzji i wyboru gdzie fundusz miałby mieć swój udział i wsparcie. Na wszystkie nie starczy. Jeśli chodzi o decyzje własne, indywidualne to podejmujemy je w odruchu serca, natomiast publiczne pieniążki wymagają uzasadnień, wymagają większej jasności, bo serce trudno przełożyć na słowa, kiedy wszystkie historie są poruszające.

Trzecią kwestią jest to, że w obecnej sytuacji fundusze takie nie mogą liczyć na zasilanie od państwa, najwyżej na to, co ludzie przekażą. Organizacja funduszu na większą skalę pochłania środki. Bezpośrednie przekazywanie - jak na Kocim Bazarku - jest tańsze, nie pociaga za sobą ubocznych kosztów organizacyjnych. Świat znajduje rozwiązanie tego - w krajach, gdzie kapitalizm jest dłużej i jest stabilniejksza i normalniejsza sytuacja ekonomiczna stowarzyszenia i fundacje obracają powierzone pieniążki, zarabiając nimi na swoją działalność. Bazują na własnych zyskach i też niweluje ten bezsens kosztów ubocznych.


I tak podzeliłem się z Wami tym "kubełkiem zimnej wody" z którym - odkąd zacząłem oglądać problem - nie wiem co zrobić i nie bardzo wiem, jak rozwiązać.
Kubełek jest mimo tego, że wzruszyła nas bardzo taka reakcja, że nie zostaje tylko smutek, że daje on energię do kociej misji. :1luvu:
ObrazekWszystkie prawa do używania, kopiowania, przechowywania oraz rozpowszechniania zdjęć są obwarowane zastrzeżeniami dotyczącymi praw autorskich.

ziemowit

 
Posty: 3555
Od: Wto wrz 07, 2004 19:06
Lokalizacja: czarny charakter z Harlequina :P

Post » Nie lip 30, 2006 10:48

Ziemowicie. To teraz kubełek dla Ciebie. Wiele osób na tym forum Was zna. Wie kim jesteście i jak walczycie. Nie mam żadnych wątpliwości co do Waszej i dr Ewy uczciwości (co do dr Ewy to ciągle się zastanawiam ile ona dokłada do swojego gabinetu). Nie interesuje mnie co robicie zawodowo. Liczy się to co robicie tutaj. A jeżeli któremuś z Was pomoże to zawodowo to świetnie- będziecie mieli więcej środków na ratowanie kolejnych kotów :lol: Ręczę za Was. A poza tym to decyzja indywidualna każdego- nikt nikogo nie zmusza, żeby sie przyłączył. A jeżeli się przyłączy to znaczy, że tak jak ja nie ma wątpliwości. Co do przeznaczenia środków z funduszu to ja sobie pomyślałam o takim systemie jak w Krakvecie- co miesiąc głosowanie na co przeznaczamy a w pilnych potrzebach krótsza ankieta np 24 godzinna- na tak lub nie- przekazać na to czy nie. Pomyślcie jeszcze....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 30, 2006 11:15

Wspaniały pomysł z tym funduszem. Chętnie się przyłączę. Tylko nie wiem, czy głosowanie jest dobrym pomysłem. Zawsze wydaje mi się, że najlepiej takie decyzje podejmować jedno-dwuosobowo. A do Zosi i Ziemowita można chyba mieć zaufanie, że decyzje podjęte będą dobrze.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Nie lip 30, 2006 11:22

Slonko_Łódź pisze: Pomyślcie jeszcze....
Myślimy cały czas. :roll:
Wiem, że nas znacie, wiele osób przyjrzało nam się bliżej i mięliśmy przyjemność gościć :D Tu, na forum, zawsze jest możliwość szczegółowego wyjaśnienia czy rozliczenia.

Ale nie zna nas jakiś tam wyobrażony dyrektor działu marketingu i promocji w firmie X z o.o. który decyduje na co przeznaczyć część budżetu promocyjnego, bo założenia marketingowe przewidują udział w akcjach charytatywnych (a - powiedzmy - osobiście facet lubi koty, tylko nie ma czasu na opiekę nad choćby jednym)
Nie zna nas pan urzędnik w miasteczku Zety Dolne, który zamiast się skupić na miejscu, gdzie będzie można postawić budki dla kotów, o co go może poprosimy kiedyś, skupi się na myśli, ile zarabiamy na tym...
Tego się obawiam jeśli chodzi o nasz udział. :roll:

Reszta to raczej kwestie organizacyjne i rozwiązywalne.

Wcale nie chciałem, żeby to zabrzmiało tak, że nie chcemy, bo czytaliśmy to z łzami w oczach :oops: ale nie wiem, jak to ugryźć żeby nie popsuć. Na małą skalę to nie ma znaczenia, zawsze jednak chciałbym myśleć, że może tak być, że skala będzie większa. :roll:
ObrazekWszystkie prawa do używania, kopiowania, przechowywania oraz rozpowszechniania zdjęć są obwarowane zastrzeżeniami dotyczącymi praw autorskich.

ziemowit

 
Posty: 3555
Od: Wto wrz 07, 2004 19:06
Lokalizacja: czarny charakter z Harlequina :P

Post » Nie lip 30, 2006 11:25

Ziemowicie, zgadzam sie z Toba, ale zgadzam tez sie ze Slonkiem.
Fundusz Serce na Dloni, to fundusz calkowicie dobrowolny, zrzeszajacy ludzi, ktorzy Wam ufaja.
Ja nie mam watpliwosci do czystosci Waszych intencji.
Coz, watpliwosci o ktorych piszesz zawsze sie zdarzaja.
Ja zajmuje sie organizacja imprez, i kiedy bralam sie za imprezy charytatywne, to zawsze liczylam sie z pytaniem: Ciekawe co ona z tego ma.
To boli i jest przykre, ale nalezy sie z tego otrzasnac i robic swoje.
Ty jestes fotografem, kocim jak piszesz.Jezeli nawet z tego powodu przybyloby Ci klientow, to jak mi zupelnie to nie przeszkadza. Z czegos zyc musimy zebysmy mogli pomagac innym.
Ten Fundusz bylby naszym wewnetrznym forumowym funduszem, podobnie jak Klub Brzusiowatych. Watpliwosci wiec nalezy odlozyc na bok. A kto je ma, ten nie musi brac w tym udzialu.Proste.
Ile czasu bedzie trwal? Jak dlugo ludzie beda go zasilac?
Nie wiadomo. I nie jest to tak bardzo wazne. Pewne jest, ze pomoze kilku osobom. A to juz gra warta swieczki.
Kazdy z nas moze stanac przed sytuacja,ktora go przerosnie finansowo.
Kazdy powinien miec swiadomosc, ze sam moze kiedys potrzebowac pomocy.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Nie lip 30, 2006 11:43

Ziemowicie czy Tobie przypadkiem nie chodzi po głowie założenie jakiegoś Stowarzyszenia? Jeżeli tak to od razu mówię, że jestem sceptykiem- mam w domu Prezesa Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Pent i Renju. Obserwowałam wcale nie małą grupę ludzi organizujących turnieje, kupujących sprzęt, zakładających forum, tłumaczących książki.... Potem ktoś pomyślał- a może Stowarzyszenie? Sponsorzy, oficjalne kontakty z władzami. Potem już tylko awantury- ktoś powinien załatwić, niech Prezes napisze, co robi zarząd, gdzie pieniądze- pewnie zarząd z nich żyje.... Niby jeszcze nic oficjalnie nie zakończono ale dla mnie jest jasne, że już się wszystko rozpadło. Dopóki nic nie było oficjalnie każdy czul, że to ON powinien działać. Ludzie załatwiali różne rzeczy nie proszeni. Potem już nikt nic nie chciał załatwić bo przecież jest Zarząd- niech on załatwia. Jestem sceptykiem.....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 30, 2006 11:58

Czytasz moje myśli, Słonko :roll:
Z jednej strony - mała sakala to ciągłe szarpanie przykrótkiej kołderki, z drugiej strony - tak, jak piszesz, oragnizacja ma swoje wady i trudności.

Próbowałem odpowiedzieć sobie na pytanie Wojtka
Wojtek pisze:Takie fundusze juz istnieją na forum.
Może lepiej zasilić to co już jest niż tworzyć nowe?
które nie jest pozbawione słuszności.

Może to rozdrobnienie jest pośrednim etapem rozwoju... Wyobrażam sobie, że potezna organizacja, zarówno silna pod względem wpływu i liczebności, jak i mocna finansowo może mieć wpływ na powszechność kultury opieki nad zwierzętami, może mieć wpływ na ogólny los i na postrzeganie zwierzątek przez społeczeństwo. Nie utworzy się jednak ona odgórnie, bo to już było i sie nie sprawdziło, przegrana.
Być może powstanie powoli z drobnych, prywatnych funduszy, jak te wszystkie wymienione przez Wojtka i podobne...


Proszę - powałkujmy to jeszcze przez jakąś chwilę, pooglądajmy pomysł ze wszystkich stron, może coś jeszcze się doda, dopowie, domyśli i doorganizuje. Za szybko, my - jak pisalem - trochę się gubimy. :roll:
ObrazekWszystkie prawa do używania, kopiowania, przechowywania oraz rozpowszechniania zdjęć są obwarowane zastrzeżeniami dotyczącymi praw autorskich.

ziemowit

 
Posty: 3555
Od: Wto wrz 07, 2004 19:06
Lokalizacja: czarny charakter z Harlequina :P

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 57 gości