Jestem wreszcie - od wczoraj cały czas pilnuję kotów i zapomniałam o wszystkim

I jeszcze przed południem musiałam wystrzyc trawnik - już nie było odwołania. W tej sytuacji trudno mi było robić coś jeszcze.
grrr... pisze:MB, a co z jutrem? Mogę Was odwiedzić późnym popołudniem, czy może masz już jakieś inne plany?
Jeśli masz odwagę spędzić trochę czasu w pewnym rozgardiaszu i w towarzystwie osoby niezbyt zadbanej

- to zapraszam
Na szczęście koty prezentują się bardzo dobrze
Ale czy mogłoby to być około 19-tej
No, więc - tak się miewamy

:
Zrobiłam dużo zdjęć, ale upload miau nie działa nadal, a Fotosikiem to ja się nie umiem posługiwać szybko, wobec na razie tyle. Potem wkleję wszystkie.
Spać poszlam prawie o 2.00, bo trzeba było nadzorować pierwsze wspólne kocie godziny.
Pumcia już na wejściu obsyczała wszystkie dziewczyny, żeby nie było wątpliwości, że ona nie da się zdominować. Kasia i Bisia zachowały początkowo zdumiewający spokój, ale potem też zaczęły posykiwać dla zachowania twarzy. Natomiast Kropcia, żeby pokazać mi, jak bardzo jest niezadowolona, syczy i prycha na wszystkich, łącznie ze mną.
Wczoraj Pumcia z ogromnym zaciekawieniem zwiedziła mieszkanie. Robiła to planowo i systematycznie: "acha, tu są miseczki z wodą, fotel jest tu, a kuwety chyba widzialam tutaj? tak, zgadza sie, są"
Zjadła kolacyjkę, zrobiła siusiu, caly czas mruczała, ocierała się o wszystko i barankowaniem o mało nie rozbiła mi czoła
W nocy spala na fotelu, pochrapując, a gdy zobaczyła, że ja obudziłam się na chwilę - przyszła na kanapę i poleżała koło mnie.
Rano musiałam zabrać się za ścinanie trawy, a widząc, jaka Pumcia jest zrównoważona i rozsądna, zdecydowałam się ją wypuścić na zewnątrz.
Okazało się, że w ogródku Pumcia też zachowywała się mądrze, ale cały czas miałam i mam ją na oku, bo Pumcia tak upaja się ogródkiem, że do domu wrociła tylko raz, żeby coś przekąsić i napić się. A tak spaceruje, podjada trawę, obserwuje otoczenie, a od dwóch godzin rozkoszuje się drzemką pod tujami: co kilkanaście minut przechodzi spod jednej tuji pod następną (jest ich aż cztery

) i wyleguje się, rozmarzona
