Kochani!
Jak pewnie wiecie, Klarunia niedawno straciła swoja ukochaną Pancię. Szukałyśmy jej z Mokkunią domku, ale nikt sie nie zjawiał...
Podjęliśmy decyzję, że Klarcia zostanie z nami, na zawsze. Nie mogę jej oddać, obiecałam to Mamie, że się nią zaopiekuję...
Tak więc, od wczoraj wieczorem Klarcia jest u nas. Rezydenci podenerwowani, popłoch zasiany
Klarcia troszke była zagubiona w tym wszystkim, ale powoli przyzywczaja się do nowego miejsca. Było piękne sioo i kupal (troszkę mniej piękny). Mam jednak nadzieję, że wszystko się unormuje.
Wprawdzie miałam nic nie pisać, tylko wstawić zdjęcie całej naszej Piątki, ale ze względu na wzgląd

nie jest to tymczasowo możliwe. Jkaoś, kurczaczek, nie chcą razem pozować.
jednak "dla dowodu" kilka jedno zdjęci z podrózy, oraz pierwsze zdjęcie z nowego domku. Taak, w kuchni śpi się baardzo dobrze!!

- nie będę pozować, oni mnie zamknęli w tym pudle!!

-mówią, że już na zawsze z nimi zostanę...
Więc baardzo prosimy o okrzyki radości
