Masz rację Dorcia! Te zdechlaki kocha się najmocniej.
Walczymy o każdy kęs. Moje Kochanie chce jeść, ale nie może Gerberka rozrabiam z wodą i sobie liże po odrobince.
Oj... Żeby ona jadła tak jak Bruno wszystko-mokro-żer Bruno chce mnie puścić z torbami. Przez cały dzień chodzi i się wydziera: jeeeeeeść, jeeeeść... A zjada naprawdę niemało, co w kuwecie widać
Kupy już dawno nie było Podałam dziś parafinę. Skutek jest taki, że Królewna zrobi kilka kroków i siada, żeby wylizać się pod ogonkiem. Czyściocha moja kochana. Znaczy, że jest drożna (nie przytkała się)... Może zwyczajnie zjada za mało?? Chociaż chodzę i podtykam. Naprawdę smakołyki... Nawet jej ukochaną wątróbkę drobiową. Wiem, że nie można, ale ona musi jeść!
W poniedziałek jedziemy do Torunia do weta. Będą potrzebne BARDZO magiczne forumowe kciuki!
****"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier