Nie jest zadziorem, ha ha... Ostatnio zamordował linoleum w kuchni i odkrył Straszliwego Potwora W Lustrze. Rozgrywaja się sceny mrożące krew w żyłach.
Bura i ja noc miałyśmy ciężką, definitywnie zasnęłyśmy dopiero kole 4 i nawet mi się cos normalnego śniło (ta, że w Krakowie jest Beatles Store i sprzedają dżem truskawkowy a la McCartney :/ ).
W każdym razie Mizia obeszła cały pokój, poskakała po wszystkich możliwych meblach-faktycznie z gracją- popiskując, kiedy na cos nie dało sie wskoczyć (exemplum- chwiejna półka z książkami).
Najpierw dwa razy sprawdzała, co za indywiduum leży w łóżku- raz przy głowie, raz przy nogach, ale cos jej ewidentnie nie pasowało
Po jakimś czasie siadła i gapiła się na mnie z blatu kredensu, z którego na łóżko jest jeden hyc. W związku z czym hycnęła, bo niby czemu nie. Pogłaskac się jeszcze nie daje, ale podrzemała mi w nogach.
Aktualnie ulubione miejsca- parapet i labirynty podłóżkowe.
Wołowinka i suche- ponapoczynane.
Kontakty z Rudasem- albo trauma, albo obawy kota przeniesionego, bo fuczy (z czego zresztą ten mały świrus nic sobie nie robi, widocznie jego odbicie w lustrze jest straszniejsze

).
Do następnego, kciuki i ogony wciąż potrzebne!

A ja będę DT jak dorosnę...