Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 24, 2008 12:24

Kopiuję z wątku Burej:

Dziś wielki dzień ! Czekamy na Piekną Burą Mizię z utęsknieniem !

Sylwka pisze:
Nie wiem kto mnie bedzie lizał i przygniatał mi nogi w nocy. Kto będzie tańczył i śpiewał.


Sylwka poszukuje ochotników do tańca, śpiewu, lizania i przygniatania jej nóg (od zaraz !!!)
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie sie 24, 2008 14:13

ogrodniczka65 pisze:
Sylwka poszukuje ochotników do tańca, śpiewu, lizania i przygniatania jej nóg (od zaraz !!!)


...do lizania jej nóg?... 8O

ehhh, teraz dla mnie będzie Bura tańczyla... oby jak najszybciej, ale będę cierpliwym oswajaczem, obiecuję!
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 24, 2008 15:23

Muszę, muszę ogłosić to całemu światu :

Kropka zaczęła się bawić jak normalny kot !!!

Do tej pory cały czas miała traumę od "wychowywania" :evil: i jak tylko coś chciała chwycić, to od razu cofała łapkę jak uderzona, albo odskakiwała na dalszą odległość :evil: ...

A od dwóch dni łapie sznurek w łapki albo w pysio i nawet skacze po Dużym 8O jeśli trzeba coś upolować !!!

Nareszcie, po prawie dwóch latach uspokajania i oswajania :D . Bardzo się cieszę !!!
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie sie 24, 2008 16:42

O jakie cudne wieści :)
Kropeczko, Lulaku, ale Wam się poszczęściło.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie sie 24, 2008 18:47

sibia pisze:Kropeczko, Lulaku, ale Wam się poszczęściło.


No, powiedz to Sylwce, która dzisiaj przeżywa to co Ty prawie rok temu...
Przypuszczam, ze przy oddawaniu Burej Mizi do DS poleją się rzęsiste łzy :roll:

Zapewne każdego kto daje zwierza do DS gnębią tysiące wątpliwości :conf: i ciągle niepewność: "czy to na pewno odpowiedni domek dla mojej kici???"
Sylwka jedzie z Burą do Krakowa oddać ją do naszego "miejskiego" stadka...
Z niecierpliwością czekam na relację jak to było ??? I trzymam kciuki za powodzenie akcji :ok: :ok: :ok:
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie sie 24, 2008 18:49

Sylwka, się nie łam :twisted:
Dwa miesiące i sama się bedziesz chciała do nich wyadoptować.

Ja Ci to mówię, Sylwia co ryczała jak bóbr w ogrodniczkowej szafie, a teraz kombinuje, jak się tam wkraść cichaczem ;)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie sie 24, 2008 19:03

Ja sama bym się też tam chętnie doadoptowała, najlepiej do tego wiejskiego stada, z całym moim kocim stadem, rzecz jasna. ;-)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie sie 24, 2008 20:24

O !!! To zróbmy komunę adoptacyjną !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie sie 24, 2008 20:26

sibia pisze:, a teraz kombinuje, jak się tam wkraść cichaczem ;)


To nie kombinuj, tylko przyjeżdżaj z Uschi w przyszłym tygodniu !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie sie 24, 2008 21:03

Więc!
Łzy polaly się owszem, czyste i rzęsiste, ale po oswojeniu się z sytuacją i po wypiciu herbatki z melisą Sylwka jakby się uspokoila :)

Bura Mizia jeszcze podczas pobytu Ukochanej Dotychczasowej Pańci wylazla raz spod mojego lóżka, obeszla kawalek pokoju na przygiętych lapach, obejrzala Rikkiego i wrócila do schronu.

Sylwka wyjechala jakieś 15 minut temu, ja popędzilam do telefonu zdać gorącą relację Mamusi, kiedy przez uchylone drzwi od mojego pokoju wyjrzal bury łebek... Jednak przestrzeń przedpokoju okazała się straszliwa i Bura wycofała się. Za to teraz siedzi na parapecie okiennym i obserwuje pokój :) Więc proces adaptacyjny rozpoczął się oficjalnie.
Trzymajta kciuki i ogony, ludzie i koty!
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 24, 2008 21:13

Szybko wylazła spod łóżka, czyli nie jest źle ! :ok:

Zresztą jak tyle Ciotek, Wujków i Zwierzaków trzyma kciuki i supły na ogonach wiąże to MUSI być wszystko ok ! :D

Powodzenia na nowej drodze życia !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie sie 24, 2008 21:14

Bura, wyłaź!
Zenka tu nie ma, wyłaź!
A to małe rude to Ty już sobie wychowasz na koty, no!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie sie 24, 2008 21:23

Trzymamy kciuki i ogony za szybką adaptację kocinki! Mam nadzieję, że małe rude się zaprzyjaźni z nową koleżanką. Jestem ciekawa jego reakcji, ponieważ jego siostrzyczka najmniejsza, najbiedniejsza z całego stada, ( tzw. super-krowa 8) ) jest małym rozbójnikiem i dokazuje u nowych opiekunow jak może :twisted: rudy kawaler chyba nie jest aż takim zadziorem? :roll: (może mają to po mamusi?? :wink: )
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Pon sie 25, 2008 7:35

Nie jest zadziorem, ha ha... Ostatnio zamordował linoleum w kuchni i odkrył Straszliwego Potwora W Lustrze. Rozgrywaja się sceny mrożące krew w żyłach.

Bura i ja noc miałyśmy ciężką, definitywnie zasnęłyśmy dopiero kole 4 i nawet mi się cos normalnego śniło (ta, że w Krakowie jest Beatles Store i sprzedają dżem truskawkowy a la McCartney :/ ).
W każdym razie Mizia obeszła cały pokój, poskakała po wszystkich możliwych meblach-faktycznie z gracją- popiskując, kiedy na cos nie dało sie wskoczyć (exemplum- chwiejna półka z książkami).

Najpierw dwa razy sprawdzała, co za indywiduum leży w łóżku- raz przy głowie, raz przy nogach, ale cos jej ewidentnie nie pasowało ;)
Po jakimś czasie siadła i gapiła się na mnie z blatu kredensu, z którego na łóżko jest jeden hyc. W związku z czym hycnęła, bo niby czemu nie. Pogłaskac się jeszcze nie daje, ale podrzemała mi w nogach.
Aktualnie ulubione miejsca- parapet i labirynty podłóżkowe.
Wołowinka i suche- ponapoczynane.
Kontakty z Rudasem- albo trauma, albo obawy kota przeniesionego, bo fuczy (z czego zresztą ten mały świrus nic sobie nie robi, widocznie jego odbicie w lustrze jest straszniejsze ;) ).

Do następnego, kciuki i ogony wciąż potrzebne! :)
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 25, 2008 7:44

No jestem. Ryczałam jeszcze Nordstjernie do słuchawki. Fajnie że kicia tak szybko rozpoczęła zwiedzanie. Chyba miała ostry trening adaptacyjny podczas urlopu. U mnie w domu smutno. Pierwszy raz od dawna była cisza w nocy. Rudy nikogo nie bił. Jakoś tak dziwnie. Młoda też taka jakby smutna. Nie bawi się, siedzi w oknie, czasem taka dziwnie "przycupnięta". Nie płacze ale wygląda na zdziwioną. Jak przyszłam po oddaniu Misi to od razu pobiegła do transportera sprawdzić gdzie mama. Ciężko będzie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jrrMarko i 937 gości