

Nie mam sily juz nawet dzisiaj pisac

Kociaki, o ktore tyle czasu walczylismy, ktore dostaly szanse na życie...teraz sa w śmiertelnym zagrożeniu.
Jazz, o ktorego walczylismy kilka dni, który przeżył bo miał wielką siłę życia, który dzięki wspaniałym ludziom zosatał wyciągnięty z pułapki, wyleczony...i wspaniały
Assam, który razem z Indią zosatli sierotami, bo ich mame potracil samochód. Płakali tak głosno, ze usłyszal ich dobry człowiek ...
Euforia...maleńka koteczka, ale z wielka nadzieja na zycie...nie nowe życie, tylko poprostu na ŻYCIE, bo ktos jej dal szanse zabierajac mokra, brudna, zziebnieta z krzakow, w ktorych zosatla porzucona...
Cerruti...zamurowana żywcem


Rock..wreszcie poczul sie lepiej... na jak długo
Madras ... caly czas słabiutki
Regge i Folk...
strasznie smutno
