PrawieBiała nie sprawdza się jako dziki kot.

Od jedzenia woli głaskanie i wskakiwanie na kolanka.

I gaduła się z niej zrobiła nieprzeciętna.
Dziki kot Bolek też już jakby mniej się bała mojej ręki, czasami 'przez przypadek' udaje się pogłaskać ją po grzbiecie.
No i obydwie dzikie kotki bardzo lubią mnie ugniatać i lizać po palcach, nawet bez śladu jedzenia.

W ramach dowodów miłości dostałam już 2 upolowane ptaki.

Przy pierwszym gołębiu, to jeszcze miałam nadzieję, że sam sobie przyszedł umierać pod moim oknem. Ale jak następnego dnia na środku tarasu znalazłam kolejny prezent - to wymiękłam.

Jak mam im powiedzieć, że nie trzeba polować, bo jedzonko jest już gotowe w misce?
Mokro i chłodno w ogrodzie się zrobiło, to zebrałam się na konkretne poszukiwania mieszkania dla dziewczyn na zimę. I zamówiłam 'kocią sypialnię' ze zdjęcia numer 3 w tym wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62420
Ma mieć zewnętrzną warstwę z drewna, ocieplenie ze styropianu i jeszcze dodatkową warstwę płyty od środka. I sypialnia ma być dla dwójki z 'wyjmowalną' przegródką, w zależności od rozwoju przyjaźni kotek. Czy takie wymoszczone domki naprawdę pozwalają przetrwać zimę w naszym uroczym klimacie? Może będą już tylko krótkie zimy w ramach globalnego ocieplenia?
