No to byłam wczoraj u kociastych w Sokolnikach
Te dwa dzikunki (wcale nie aż takie bardzo dzikie), o których wcześniej pisała Iwcia już w domku tymczasowym, po przeglądzie u weterynarza, jeden z nich niestety "na odchodne" zafundował sobie jakiś uraz oczka, ale dostał już w tej sprawie leki i myślę, że oczko szybciutko się wykuruje.
Cała reszta korzystając wiosennego słonka wyleguje się w ogrodzie to tu, to tam. Właścicielka powitała mnie słowami: "niech pani patrzy jekie ładne kwiatki nam w ogródku zakwitły" - tylko jakieś takie futrzate
Spotkało mnie bardzo miłe zaskoczenie ponieważ wiele lecznic bardzo pozytywnie zareagowało na nasz apel o pomoc w sterylizacjach i mam już zaklepane darmowe zabiegi dla prawie całego stada, co mnie bardzo cieszy, gdyż to jest sprawą priorytetową w tej chwili. Jak rozwiążemy tą kwestię, to fundusze zacznę przesuwać na lepszą karmę i szczepienia, ponieważ wiadomo - w takiej gromadzie cokolwiek się przyplączę to już wszystkie chorują (tfffu, tfffuu).
Mam bardzo ładny odzew bazarkowy, zarówno tutaj jak i na Dogomanii, jak tylko pospływają pieniążki będę wstawiała rozliczenie.
Tak więc wszystko jest na dobrej drodze oprócz jednej sprawy - nowych domków dla chociaż kilku kociastych, niestety mimo wielu ogłoszeń chętnych brak, praktycznie żadnego odzewu na ogłoszenia w necie i prasie, ale liczę, że i to się zmieni, szczególnie gdy będę mogła w ogłoszeniach zamieszczać info, że wszystkie koty kastrowane i zaszczepione.