KOLOROWA TIGRA JUŻ W DOMKU!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 26, 2006 1:25

Już jesteśmy :)
Bardzo sie to przeciągnęło, wyjechaliśmy z W-wy dopiero przed 20, droga śliska, więc dopiero teraz weszłam do domu...
Podróż opiszę jutro, generalnie raczej spokój, ale często miauczała, i była niespokojna. Ale nakolankowa też :wink:

Wniosłam ją w transporterku i się zaczęło. Przez kilka sekund Niuńka nie zorientowała się, że jest Tigra. A potem - rzuciła się do kratki jak dzikie zwierzę, wycie, syczenie, pazury w ruch... Tigra spokojnie się skuliła, zero reakcji dźwiękowych.

Teraz Tigra jest w łazience, obwąchuje i posapuje. Ma miskę ze żwirkiem, wodę i suche, ale na razie nic nie tyka. TŻ z nią siedzi i się zapoznają - już się trochę do Niego potuliła :D

A Niuńka waruje pod drzwiami łazienki, nie reaguje na kicianie i co jakiś czas wyje i syczy :crying:

Tę noc spędzą oddzielnie. Choć nie mam złudzeń, że Niunia będzie dziś z nami spać, jest ciężko zszokowana i obrażona. No i tryb agresora jej się włączył :cry: Takiego wycia to nie słyszałam u niej jeszcze...

No boję się, no. Chyba normalne. Jakieś szybkie porady co do dzisiejszej nocy i jutra? Proszę... :roll:

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2006 7:51

Prawie zawsze tak reagują rezydenci. U mnie było to samo, Kiedy Klarcia zawitała do domu - Ziutka (to ona była pierwsza) - do tej pory uosobienie spokoju nagle zmieniła się w dzikiego zwierza. Wyła, warczała, prychała, wymachiwała łapskami - na szczęście Klara nic sobie z tego nie robiła (była jeszcze malutka). Awarntury trwały 2 dni, trzeciego już było ok. Oczywiście, izolowałam dziewczyny kiedy nie było mnie w domu, ale kiedy byłam to tylko kontrolowałam sytuację - zresztą chociaż zachowanie Ziutki wydawało się być groźne to w gruncie rzeczy było to tylko dosadne wyrażenie jej opinii nt. dokocenia i ani razu nawet Klary nie zadrapała. No i oczywiście ciekawość i dobre serduszko zwyciężyły i kociczki bardzo się polubiły. U Ciebie też będzie ok. Po prostu rezydentka MUSI pokazać co myśli o Twoich pomysłach na dokocenie, ale będzie dobrze. Niunia szybko zorientuje się w korzyściach posiadania towarzystwa. A że Tigra zachowuje spokój - to dobrze rokuje. Trzymam kciuki i jestem pewna, że dziewczyny się zaprzyjaźnią - to tylko kwestia czasu. Dopieszczajcie teraz Niunię, żeby nie poczuła się zagrożona i będzie dobrze. :lol: :lol:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sty 26, 2006 9:25

U mojej trójki dokocenia przebiegały spokojnie ale zawsze do dorosłych kotą dołączane było kociątko.

Natomiast na wakacje przyjechały 2 koty mojej przyjaciółki i tu się zaczęło :lol:
Najpierw moje własne zaczęły sykać i fukać na siebie a gości omijaaały z daleka. Potem kocury przesłały się przejmować nowymi i tylko mijajaąc się w wąskim przejciu fukały na siebie. Natomiast Klara :oops: :oops: :oops: normalnie tak bluzgała, że aż się za nią do teraz wstydzę. Nie wiem kto ją tego nauczył :roll: , ale była z niej prawdziwa wiedźma. Na szczęście goście generalnie mieli w nosie jej fochy. Nie mniej dopiero po miesiącu koty zaczęły sypiać w na jednym łóżku, choć nie obok siebie. :lol:

Togra to chyba łagodna kicia. Wierzę, że z czasem dziewczyny się dogadają. :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35292
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw sty 26, 2006 10:51

Gosiu spokojnie, Niunia to rozpieszczona jedynaczka, ale przecież wiesz, że umie żyć w zgodzie z kotami. U Mayo dobrze żyła z całkiem sporą gromadką, było ich na niedużej powierzchni naście i nie było awantur, a oprócz oswojonej Niuni były tam także nawet dzikie kotki. Na razie Tigra jest zagrożeniem na jej gruncie i stąd złość, ale to się zmieni. Pomysł z łazienką rewelacyjny, niech na razie Tigra tam sobie siedzi, nawąchają się swoich zapachów przez drzwi. Jeżeli koteczka wytrzymuje w zamknięciu, nie płacze, że chce wyjść to niech tam na razie pobędzie. Jak Niunia się nawącha zapachów troszkę oswoi, może będzie reagować mniej agresywnie i przy spotkaniu nosek w nosek może nie będzie aż tak iskrzyć. Bądź cierpliwa i nie zniechęcaj się, wszystko będzie dobrze, na pewno. Najgorsze jest zawsze pierwsze dokocenie :D
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw sty 26, 2006 11:03

Gosia proponuję, żebyś założyła nowy wątek dla obu koteczek na Kotach. Będziesz mogła pisać jak postępy w poznawaniu się dziewczynek i może z czasem wstawisz jakieś fotki? :wink:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw sty 26, 2006 11:45

Tigra bardzo płakała wczoraj w łazience. Wytrzymałam 20 minut, tak mi było jej żal... zastosowaliśmy mały manewr: TŻ z Niuńką do swojego mieszkania drzwi obok, a Tigra do mnie do łóżka. Chyba dobra decyzja. Niuńka zna drugie mieszkanie, spała tam nie raz, więć skupiała się głównie na maltretowaniu sztalugi TŻ-ta :roll: no i przyszła do niego spać potem, więc chyba trochę się uspokoiła. Rano szalała radośnie po jego pracowni goniąc suche :lol:
Za to ja miałam z Tigrą średnio spokojną noc. Najpierw obniuchała całe mieszkanie kilkakrotnie, potem wskoczyła do mnie do łóżka i kazała się długo miziać. Dla mnie szok, Niunia dopiero po jakimś miesiącu odwiedziła mnie w nocy w łóżku, i to tylko po to, żeby obniuchać.
Potem znowu Tigra zwiedzała, znowu mizianie... Sen miałam krótki i przerywany :wink: Ale co mnie niepokoi to jej odruchy wymiotne. Już wczoraj u p.Danusi zaczęła mieć takie mlasko-zakrztuszenia, zresztą od kiedy weszłam już nic nie zjadła. W podróży też, dopiero wczoraj trochę suchego, teraz sobie podjada. Pić też chyba piła, bo znalazłam subtelną kuleczkę siuśków w żwirku :wink: Ale kupy ani śladu, no i co jakiś czas markuje pawia. W nocy obudziło mnie zakrztuszenie a potem ciamkanie, znalazłam na prześcieradle wilgotną plamę po czymś, co Tigra zapewne skonsumowała. Pawika...? 8O
Ma chyba do tego jakieś problemy z żołądkiem/jelitami, kupy od wczoraj nie było, ale co jakiś czas czuć od niej nieprzyjemny zapach, coś jak... kocie wiatry, bo ja wiem? :lol: Stres?
No nic. Teraz kiedy to piszę Tigra skuliła się na moich kolanach i śpi. Muszę ją znowu wyekspediować do łazienki, a Niuńkę z powrotem do mnie, żeby mogły się dalej obwąchiwać. Najwyżej pomiauczy, trudno.
Dzięki za wsparcie i porady, może pomożecie mi rozszyfrować problemy Tigry...?

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2006 11:48

Klaudia, dopiero teraz zauważyłam Twój ostatni wpis. To rzeczywiście dobry pomysł. Założę dziś ten nowy wątek, może też uda się przekopiować część tego? Albo najwyżej link wstawię :wink:

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2006 12:50

Mnie się nasuwają na myśl robale. Takie właśnie odruchy wymiotne, krztuszenie się.
Dowiedz się jak to było z odrobaczaniem Tigry, choć myślę, że nawet jak była odrobaczana, to przy dużej ilości pasożytów zabieg należy powtórzyć.
Kup u weta Pratel - 1tabl. na 10 kg więc chyba wystarczy dla obu panienek, ale kup dwie i podaj im jeszcze raz po ok 10 dniach.
I podawaj Tigrze pastę odkłaczającą, być może ma skłonności do zakłaczania.
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw sty 26, 2006 13:09

Była odrobaczana zastrzykiem, kilka dni temu. Podobno nie mozna tak predko drugi raz odrobaczac...?
Pasty nie chce. Probowalam jej podac dzis w nocy, bo tez pomyslalam o klakach lub robalach, ale byl wielki sprzeciw. Udalo mi sie tylko troszke lakpe jej wyslarowac :(
Lece na lekcje, bede z powrotem ok 16, mysle ze wtedy tez zrobimy pierwsza konfrontacje panienek...

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2006 13:21

Nigdy nie miałam do czynienia z zastrzykami na robale, więc nie wiem jak działają, jak z ich skutecznością i jak szybko działają :conf: może środek jeszcze ich nie wybił, albo nie wybił wszystkich, jeśli koteczka jest bardzo zarobaczona to jest to możliwe :roll: Czasem z robalami trzeba stoczyć prawdziwą walkę, żeby się ich pozbyć. Trzeba by się dowiedzieć jak długo działa ten zastrzyk i kiedy ponownie można podać coś na odrobaczanie.
Mam nadzieje, że wszystko będzie w porządku i Tigra będzie zdrowa :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw sty 26, 2006 16:37

Zgodnie z zaleceniami kontynuuję wątek na Kotach :D

Oto link:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=38322

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości