Sam przychodził na zastrzyki 5 lat...Następca str 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 19, 2007 22:52

a ja pozwoliłam sobie rozjaśnić trochę zdjęcie Ramzesa przytulonego do swojego Pana:

Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 20, 2007 17:49

Dzięki za korektę graficzną fotki. Ja pamiętam jak było nastrojowo-ciemno i dlatego nie miałam odwagi polecieć suwakiem jasności tak daleko :)
Ostatnio edytowano Pon lip 30, 2007 17:41 przez graszka-gn, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Pt lip 20, 2007 17:56

Niesamowite.

A ja nie mogę sobie dać rady z wstrzykiwaniem dopyszcznym...

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt lip 20, 2007 19:46

niesamowita historia :)
cudowny kot ...
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 24, 2007 13:15

Graszka, popatruję na Ramzesa ze łzami w oczach. Jego zachowanie tak bardzo przypomina mojego Nascha, który już 8 lat temu odszedł za TM. Miał tylko 6 lat...
I jeszcze raz dziękuję Ci za banerkowe wsparcie. Dziś wysłałam priv w odpowiedzi na Twój ostatni post, ale ugrzązł w skrzynce i ani rusz :evil:
Może w końcu dojdzie....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 24, 2007 16:48

łzy mi same poleciały

prawdziwa więź

"witamina M" :D
Obrazek Dominik Obrazek Uschi Obrazek i jest jeszcze Florek! Obrazek
Uschi za TM 22.11.2013 [']

piechniczka

 
Posty: 390
Od: Wto lis 14, 2006 0:18
Lokalizacja: Tarchomin/ W-wa

Post » Wto lip 24, 2007 22:52 NASTĘPCA czyli Murzynek

Ramzes chyba będzie miał następcę - czyli Murzynek

Gdy czytam o witaminie "M", to przypomina mi się jeszcze jedno zalecenie mojego kochanego nawiedzonego Weta - na okoliczność gdy zupełnie nic nie można zrobić - "Proszę leczyć dobrym słowem i... toastami.".
I wiecie ? - pomogło :wink: (bardzo duże przymrużenie oka) Bardzo poraniony i bardzo dziki dzikus, z moich krzaków, tej wiosny jakoś się sam pozbierał (bo te słowa jego dotyczyły). Oczywiście teraz przychodzi karmić się na okno.
Ostatnio edytowano Pt sie 03, 2007 17:58 przez graszka-gn, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Czw sie 02, 2007 9:33

Ciesze sie że Twoje dobre słowa dodały sił dzikuskowi aby dojść do zdrowia :D
A powiedz ,piekny jest?

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pt sie 03, 2007 17:12

Komunikat specjalnie dla Kociamy :D
Dzikus - Murzyn pięknieje w oczach. Wczesną wiosną to był szkieletor ze świeżo zagojonym (po dużej szarpanej ranie), zupełnie łysym gardłem.
W czerwcu wyglądał tak:
Obrazek
Teraz go nie fotografuję - pracujemy nad wchodzeniem do domu, żeby go złapać i wykastrować - a potem jakoś zaadoptować na zimę.
Narazie wchodzi do miski na parapet wewnątrz i mogę go wtedy "głasknąć" - co umożliwiło pomazanie środkiem p_kleszczom/pchłom.
Poza tym na szczęście mam wsparcie pewnej b. miłej pani Reni, przyjeżdżającej do sąsiadów (puszki, obietnica pomocy w kastracji) - niestety stosowna fundacja odmówiła mi pomocy w sfinansowaniu kastracji chociaż jestem rencistką. :evil:
Ostatnio edytowano Pt sie 10, 2007 18:44 przez graszka-gn, łącznie edytowano 1 raz

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Wto sie 07, 2007 12:16

Graszka az mowę mi odjęło...
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pt sie 10, 2007 18:38

Minęło trochę czasu. Murzynek robi się czarny jak diabeł. Parapet zaczyna zagarniać dla siebie. Wchodzi do środka do mieszkania... ale ta niepewna mina mówi sama za siebie: byłem dziki, jestem dziki, będę...
No i niestety (!) zaczął bić moje koty. Wizja spotkania z "wujkiem Maćkiem" i jego skalpelem zaczyna się w szybkim tempie materializować - ale o tym wiemy narazie tylko my.

Obrazek
_______________________________________________
Cześć Fiona.22 ! Dziękuję za miłą wizytę.
Już chyba nigdy nie umieszczę w podpisie swojego wątku - tyle nieboraków potrzebuje pomocy i to ich bannery są ważniejsze.
Chwilami aż się dziwię, że do Ramzesa i Murzynka co i raz ktoś zagląda.
I tak mi wtedy miło... :spin2:
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Pt sie 10, 2007 19:03

Witam - to ja Aleksandra, która dzięki Tobie znalazła się na tym forum. :D Kot Ramzes fantastycznym kotem był :) Zdjęcia z robienia zastrzyków - po prostu brak słów, ale zdjęcia Ramzesa z TZ, wolę w Twojej wersji, tej ciemniejszej - takie bardziej nastrojowe :wink:
A co do Murzynka - z wielkiej biduli czerwcowej zrobił się dorodny sierpniowy kot, chyba, że jakaś podmianka zaszła :wink:
Ach, coś mi się wydaje, że za jakieś dwa tygodnie jakieś święto w rodzinie będzie, jakaś rocznica okrągła :love: :balony:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt sie 10, 2007 19:07

Mój Ty Kochany Detektywie - nie da się ukryć, że TAK :twisted:
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Pt sie 10, 2007 20:48

Graszka piekne kocisko z tego Murzynka. Mam nadzieję, że zimę spędzi już u Ciebie... :oops:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pt sie 10, 2007 21:10

Pracujemy nad tym właśnie. Ale z tak dzikim Dikim jeszcze nie miałam do czynienia. Można go lekko pogłaskać gdy je, ale to tak jakby się kawał drewna dotykało. Nic nie rozumiem - nawet kot, który nie był domowy ma jednak ten odruch ocierania się, barankowania... cokolwiek. Parę latemu na tym oknie zimował "Cygan", jego wciągnęłam do środka na zwiniętą dłoń, którą wziął odruchowo za głowę innego kota i dał baranka (akurat byłam po obejrzeniu dokumentalnego filmu o zaklinaczu koni).
Murzyn natomiast nic. Ciekawa jestem jak nam się uda go złapać w kuchni, gdy zamkniemy okno - jedno jest pewne, jeśli się nie uda, to już go drugi raz nie podejdziemy. Właśnie niedawno nie dałam wywalić starych firanek, będa dobre sieci. Tylko potem do transportówki upchnąć...
Ostatnio edytowano Sob sie 11, 2007 13:36 przez graszka-gn, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Patrykpoz i 68 gości