» Wto maja 26, 2009 9:51
Ja ostatnio ze 2-3 razy w tyg. jadę do pracy rowerem, jadę wtedy koło "Sopociaków" przy Emilii Plater, oczywiście zawsze jak wiem że bedę tamtędy jechać to zabieram kociakom jedzonko, dziś rano spędziłam tam trochę więcej czasu aby obadać sytuację, wyglada to tak:
domku który został tam postawiony nie ma, obeszłam dookoła budynek nigdzie nie ma, koty mają otwartą piwnicę, jest inny domek taki ze styropianowego pudła postawiony w krzakach przy śmietniku od str. deptaku, zamaskowany czarną folią.
Koty tam to głównie kocury (dzięki bogu), jeden starszy czarno biały, i trzy młode czarno białe, jeden młody czarny.
Są też dwie koteczki:
- jedna młodziutka biała w łatki, bardzo drobna i szczuplutka - do sterylki by się ją przydało dać
- druga czarna tez młoda, najwidoczniej ma młode, bo brzuszek luźny i cycki powiększone (chyba nie dawno sie okociła), prawdopodobnie ma te maluchy w piwnicy.
Ogólnie koty wyglądają nieźle, są trochę chude, ale raczej zdrowe, ten bez oczka też jest, zagojone ma po oczku miejsce wygląda ok.
Te młode można bez trudu złapać, może sie w ręce nie garną ale jak da sie im jeść to można przy michach złapać bez problemu - myślę o tym żeby tą młodą białą w łatki do strylki złapać.
Nie wiem czy te koty mają tam jakąś regularną opiekę, jak dziś rano przyjechałam to nic nie miały do jedzenia ani wody ale potem przyszły jakies 2 panie z jedzeniem też i z wodą ale mówią że one też okazyjnie tu bywają bo ogólnie inne koty dokarmiają.