Milenka przejechała mniej więcej o w pół do piątej, jednak jako że to był Wielki Dzień Szeryfa - piszemy dopiero teraz. Do Tychów Milly przyjechała dzięki Satyrowi77 i Kiche_Wilczyca, którzy to właśnie dzisiaj jechali do nas po Szeryfa, swojego trzeciego kota
Na początku Milenka siedziała w transporterku, w kuchni. Dostała suchą karmę i gotowaną wątróbkę, niewiele jednak zjadła. Siedziała sobie cichutko w transporterku, podczas gdy domownicy i obecny nowy domek Szefka byli w
dużym pokoju. Od czasu do czasu któraś z nas szła na chwilkę do krówki. Głaskana, koteczka była trochę niepewna, ale widać, że głaski jej sie podobały. Zdradzało to fakt, że Milusia ugniatała. Nie mruczała. Jest przekochaną i prześliczną krówką, troche dużą jak na swój wiek.
Wypuszczona została z transporterka w naszym pokoju. Dałyśmy ją na łóżko, gdzie siedzi do tej pory. Napoczątku siedziała tu..
Potem schowała się ta mała nieśmiała króweczka. Podoba jej się chyba ciepła kądra, miękkie łóżko. To dama...Przekochana...