*Koty z Borów Tucholskich* - pilnie potrzebny ktoś z Chojnic

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 06, 2006 22:05

To ja będę za Was kciuki trzymała :ok: Szkoda, że nie mogę z Wami jechać...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob maja 06, 2006 22:09

mokkunia pisze:To ja będę za Was kciuki trzymała :ok: Szkoda, że nie mogę z Wami jechać...


Trzymaj na pewno sie przydadza... :roll: no wielka szkoda, ze nie jedziesz z nami ale mysle, ze to nie ostatni raz :)
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 07, 2006 21:20

I jak było dziewczyny?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie maja 07, 2006 21:59

Fajnie było. Ale ja dętka jestem, chociaż jako pasażer tym razem jechałam. A może dlatego, ponieważ Sydney jak pirat prowadzi. Osiwiałam chyba. 8)

Ale poważnie: otóż mamy obietnicę Krysi, że teraz już sama się zajmie kontaktami z wetem od sterylek. Do tej pory robiła to Dominika i wydaje mi się, że Krysia tak trochę za bardzo liczyła, że Dominika umówi, przyjedzie, zawiezie, odwiezie. No ależ ile można, nie?
Zimą transport był raczej mało możliwy, natomiast wiosną... No cóż, tu Krysia trochę zaspała z tymi sterylkami.

Ale mamy do finiszu już tylko 4-5 kotek. Z czego niestety dwie nie dadzą do siebie podejść, więc sterylka chyba odpada.
Kombinowałyśmy ze srodkiem nasennym w karmie, ale ona jak poczują, że coś jest nie tak z nimi, zwieją, przespią i figa z makiem z łapania.
Z kolei klatka łapka bez obezwładnienia kotek jest wykluczona, bo one sobie krzywdę gotowe zrobić. To są dzikuski. Więc sytuacja trochę patowa jest :(

W przyszłym tygodniu jedzie jedna na sterylkę (sama Krysia się już umówi), potem stopniowo następne, z czego dwie po porodzie dopiero (małe trzeba będzie ... :( ).

Zdjęć Piratka, tfu, Sydney chciałam powiedzieć :wink: narobiła sporo, wiec fotorelacja wkrótce.

Oprócz karmy, sterylek i leków nastawiamy się teraz na zwalczenie świerzba. Czyszczenie uszu nie jest najlepszym rozwiązaniem, o ile częśc kotów da się złapać, to już tak nieprzyjemne zabiegi nie dla nich. Wobec tego chyba pozostaje środek typu stronghold, żeby choć trochę pomóc. Tylko to drogie cholerstwo. Ale gdyby kupić po cenach hurtowych...

No i antybiotyków już Krysia nie ma, a częśc kotów trochę choruje.

Poza tym jest OK, teraz jest ciepło i dużo Krysi łatwiej.

Krysia dziękuje wszystkim serdecznie i pozdrawia :D
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon maja 08, 2006 3:28

Dzięki piękne za relację. Cieszę się, że pani Krysia skłania się w stronę sterylek- o to chyba najbardziej się martwiłam.
Chyba trzeba parę aukcji zrobić na leczenie kitulców 8)
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pon maja 08, 2006 5:44

kota7 pisze:
Ale mamy do finiszu już tylko 4-5 kotek. Z czego niestety dwie nie dadzą do siebie podejść, więc sterylka chyba odpada.
Kombinowałyśmy ze srodkiem nasennym w karmie, ale ona jak poczują, że coś jest nie tak z nimi, zwieją, przespią i figa z makiem z łapania.
Z kolei klatka łapka bez obezwładnienia kotek jest wykluczona, bo one sobie krzywdę gotowe zrobić. To są dzikuski. Więc sytuacja trochę patowa jest :(



nie mam zbyt wielkiego doswiadczenia w łapaniu dziczków , złapalam dopiero 4 sztuki ale wydaje mi sie ze klatka łapka w tym przypadku bedzie najlepsza
czemu miałby sobie krzywde zrobić?


kota7 pisze:Oprócz karmy, sterylek i leków nastawiamy się teraz na zwalczenie świerzba. Czyszczenie uszu nie jest najlepszym rozwiązaniem, o ile częśc kotów da się złapać, to już tak nieprzyjemne zabiegi nie dla nich. Wobec tego chyba pozostaje środek typu stronghold, żeby choć trochę pomóc. Tylko to drogie cholerstwo. Ale gdyby kupić po cenach hurtowych...


kupcie psi strodhold ten najwiekszy n a20-40 kilowego psa - wychodzi 5,5 dawki dla kota po 8 zł od kota a hurtowo to bedzie jeszcze mniej
dawkonie łatwo wyliczyc
podam wam na pw

zapytajcie mirkit o srodek jakim ona i jej wet leczy ze swierzba swoje koty , jeszcze tanszy a bardzo skuteczny

niesety nie moge w tym miesiacu dorzucic troche wiecej kaski
ale w przyzlym sie postram
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Pon maja 08, 2006 7:46

marinella pisze:
kota7 pisze:
Ale mamy do finiszu już tylko 4-5 kotek. Z czego niestety dwie nie dadzą do siebie podejść, więc sterylka chyba odpada.
Kombinowałyśmy ze srodkiem nasennym w karmie, ale ona jak poczują, że coś jest nie tak z nimi, zwieją, przespią i figa z makiem z łapania.
Z kolei klatka łapka bez obezwładnienia kotek jest wykluczona, bo one sobie krzywdę gotowe zrobić. To są dzikuski. Więc sytuacja trochę patowa jest :(



nie mam zbyt wielkiego doswiadczenia w łapaniu dziczków , złapalam dopiero 4 sztuki ale wydaje mi sie ze klatka łapka w tym przypadku bedzie najlepsza
czemu miałby sobie krzywde zrobić?




Opieram sie na tym, co powiedziała Dominika. Ja doświadczenia w łapaniu dziczek nie mam żadnego, ale z trudem mogę sobie wyobrazić proces bezkrwawego wyjmowania takiej kotki z klatki. Poza tym jest problem innego rodzaju: jak zaprosić akurat te kotki do klatki, podczas, gdy tam się do niej będzie pchało dwadzieścia innych kotów? A te dwie są przecież najmniej ufne i w życiu nie podejdą pierwsze.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon maja 08, 2006 8:00

kota7 pisze:

Opieram sie na tym, co powiedziała Dominika. Ja doświadczenia w łapaniu dziczek nie mam żadnego, ale z trudem mogę sobie wyobrazić proces bezkrwawego wyjmowania takiej kotki z klatki. Poza tym jest problem innego rodzaju: jak zaprosić akurat te kotki do klatki, podczas, gdy tam się do niej będzie pchało dwadzieścia innych kotów? A te dwie są przecież najmniej ufne i w życiu nie podejdą pierwsze.


klatka jest tak skonstruowana ze nie wyjmujesz rękami kotki tylko otwierasz spacjalna zasuwe gdzie podstawiasz transporter i zaganiasz tam kota
jednak przy tylu kotach faktycznie złapanie tej dwojki nie bedzie łatwe
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Pon maja 08, 2006 10:55

No więc tak co do tej jazdy to myślę, że Kasia przesadza :twisted:
A teraz najważniejsze, Krysia ze łzami w oczach mówiła, o tym jak bardzo jest wdzięczna za pieniądze, że nie wie jak Wam wszystkim dziękować. Jest jej naprawdę ciężko, kotów jest około 50. Tak jak pisała Kasia, Krysia jest bardzo za sterylkami ale problem jest ze złapniem kotek, klatka łapka to nie jest dobry pomysł w tak wielkim kocim stadzie... może ktoś ma jakiś inny pomysł? Gdyby udało sie ciachnąć wszystkie kotki do końca to byłby spokój i można byłoby się zająć leczniem kotuchów. Koty wyglądają ok, no tylko świerzb trochę atakuje, kilka ma lekki katar, ten kotek z wielkim brzuchem, który miał się ku końcowi w tamtym roku teraz wygląda jak nówka sztuka :)
Przyłapałyśmy dwa kotuchy na polowaniu na jaszczurki.
Trochę info dla opiekunów a wieczorkiem powstawiam zdjęcia. Niestety wszystkich kotuchów nie udało się sfocić ale będą też nowe do adopcji wirtualnych i jest jedna kicia która baaardzo by chciała mieć swój domek.

Gwaizdeczka- z nią wszystko w porządku, pełen brzuszek, na pierwszy rzut oka czyste oczka i uszka, przechadzała się wokół stołu.
Mimi - to ona upolowała jaszczurkę, podobno jest bardzo łowna, teraz już coraz trudniej do niej podejść.
Bąbel- bo takie jest prawdziwe imię Rudaska, którego wspiera Piegusek, niestety nie pojawił się jak byłyśmy, Krysia napisała sms-a że był dopiero pod wieczór.
Przylepek- ma świerzba, oczy raczej zdrowe... nadal nie jest dziki... myślę, że on nadaję się do adopcji... może ktoś mógłby go jednak przygarnąć? można go bez problemu pogłaskać, jak przyjechałyśmy to spał w przyczepie
Uszatka- jak zawsze trochę z daleka, ale zawsze przyjdzie się poprzyglądać co się dzieje oczywiście z bezpiecznej odległości.
Morus - wszystko z nim w porządku, przyszedł na chwilę na jedzonko, oczy zdrowe.
Dzika - jak zawsze tylko z daleka, siezdiała w kąciku... no i jak zawsze problem z oczami... no i sterylka... niestety znów jest w ciąży... Krysia nie wie jak to zrobić... widać że chciałaby ją ciachnąć i wyleczyć oczy ale nie mamy bladego pojęcia jak to zrobić...
Bobi - z nim w porządku, oczka czyste, żadnych świerzbów ani innych nie widać było
Gonzo- jak zawse oczy, ale to już chyba tak zostanie, Krysia co jakiś czas podaje coś na oczy ale za bardzo poprawy nie widać :( kondycja raczej ok, chwilę posiedział przy nas na ławce
Ponda - wszystko ok, oczy zdrowe i reszta raczej też, przyszła na chwilkę żeby znów gdzieś powędrować
Perła - chyba się spokojniejsza zrobiła, nawet można ją pogłaskać, długi czas leżała przy stole na krześle
Bezuszek - jak najbardziej w porządku, cały czas kręcił się wokół nas, wyjadł mi pół kiełbasy z grilla a potem jeszcze wskoczył na stół żeby się przekonać czy jeszcze coś smakowitego nie zostało :) Został wymiziany.
Puchatka - jest w ciąży... jak okoci się w baraku to Krysia będzie mogła ją złapać, trzeba za to trzymać kciuki! Ma wielki brzuchol.
Daisy - chwilę siedziała obok, a potem gdzieś poszła, wyglądała na zdrową.
Mel - Meluś/Feluś jak mówi na niego Krysia, jedyny kastrat w ekipie, na stałe ma języczek wytknięty... trochę mu inne kocury dokuczają...
Pusia - i tu przyznam szczerze, że nie wiem... chyba jej nie było...
Fredi - dłuuugo go nie było, już się zbierałyśmy, kiedy Krysia wypatrzyła go w krzakach, udało mi się go z daleka pstryknąć, na moje wszystko z nim w porządku i ma siostrę która jest bardzo podobna do niego :) wieczorem wstawię zdjęcia, może ktoś będzie chciał adoptować wirtualnie bo jest słodziutka :)
Bonifacy- przyszedł na powitanie i dłuuugo się miział :) co zostało zresztą uwiecznione na zdjęciach, kochany chłopak, tylko jak zawsze wyglądał jakby się bawił długo w piasu i mydła zabrakło :twisted: :wink:
Kajtek - leżał sobie chłopak długi czas przy naszym stole, udało się go sfocić ale mizianek nie zaliczył.
Lala - właśnie się opalał :) nawet długi czas nawet nie chciało mu sie oczu otwierać :)

Do sterylki zostały:
- Puchatka
- Dzikuska
- Ślipka
- Krzyweńka
- Szarunia
- Zielonooka

Dwie pierwsze do złapania jak okocą sie w baraku, Ślipka i Krzyweńka prawie bez szans, Szarunia prawdopodobnie okociła się w lesie :( Zielonooka ma być ciachnięta w przyszłym tygodniu.

Ciągle brakuje pieniędzy na leki, tak jak Kasia pisała potrzebny będzie Stronghold, jeśli jtoś ma jakieś niepotrzebne leki wzmacniające może...

Pieniądze na sterylki mamy, pozostała jeszcze część kwoty, którą można przeznaczyć na ocieplenie szopki, sporo kotów tam zimą się grzeje, a póki co to kiloka desek z wielkimi szparami, Krysia szacuje że to koszto około 500zł. Więc pytam wpłacającym mi na konto co myślą o takim czymś?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon maja 08, 2006 11:38

Obrazek szylkretka

to ta koteczka z miotu z tamtego roku została... niestety nikt nie poinformował, że nie znalazła domku :( dopiero teraz wyszło, że ona nadal tam jest :( szkoooda bo myślę, że miała szansę na fajny dom... teraz podrosła, jest słodka, porobiłam jej kilka zdjęć, myślę, że da się ją oswoić bo nie jest dzika... czy ktoś chciałby spróbować??? zawsze to jeden kot mniej na Krysinej głowie...
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon maja 08, 2006 15:56

hopsam dla tych którzy jeszcze nie czytali
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon maja 08, 2006 17:13

Sydney pisze:Pieniądze na sterylki mamy, pozostała jeszcze część kwoty, którą można przeznaczyć na ocieplenie szopki, sporo kotów tam zimą się grzeje, a póki co to kiloka desek z wielkimi szparami, Krysia szacuje że to koszto około 500zł. Więc pytam wpłacającym mi na konto co myślą o takim czymś?


jesli potrzeba to nie ma co gdybać
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Śro maja 10, 2006 18:50

Proszę wszystkich wirtualnych opiekunów o podanie mi na pw adresu e-mail, część mam ale części nie, a czasami krzaczy się forum i łątwiej będzie mi wysłać do Was zdjęcia i jakieś informacje na skrzynkę niż w wątku.
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro maja 10, 2006 19:29

szkoda ze szylkrecia tam została.... :cry: Sydney.. jak bedziesz miala jej zdjęcia na komputerze to wrzuc na kociarnie nowy temat.. moze ktos sie zakocha.. a no i jakby sie udalo to tez z chęcia bym zobaczyła zdjęcia kotów :)

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Śro maja 10, 2006 20:45

Piekna na szylkretka....Miod...


a ja przy okazji zapraszam na aukcje na rzecz kotow

wystawilam KOCI KWIETNIK :D
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=33726&start=255
Kontakt raczej przez e-mail lub komorki.

aisak

 
Posty: 1805
Od: Sob paź 29, 2005 16:15
Lokalizacja: Monachium/Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 27 gości