Mamy robale. Zdj.s.2 i 12. Glisty na podłodze - foto s.19

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 21, 2006 8:26

też mam glisty :roll:
tzn nie ja a kociaki :lol:
ale ja Wam zdjęć nie wstawię, bo malowniczo w kupach były rozłożone :twisted:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt lip 21, 2006 8:36

Mysza, ja znalazłam bogate życie w kupie Pchełki (tasiemiec i jeszcze coś, czego nie znam), opisałam w wątku, ale nie zrobiłam zdjęć - no i kilka osób było rozczarowanych :wink: :lol:

Proponuję uwieczniać robale, nawet te w kupach. Zrobimy wątek poglądowy, myślę, że się bardzo przyda.

Od tej chwili sprzątamy kuwety z aparatami pod ręką :twisted: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lip 21, 2006 8:40

U nas po trzech dniach podawania fenbendazolu glisty w koopach widziałam dwie, drugiego dnia.
Znaczy - w dwóch koopach, na pewno dwóch różnych kotów.
Dziś dzień czwarty, jutro dzień ostatni pierwszej serii.

Fenbendazol podajemy w karmie bo też nam tak zalecono.
Dokładnie - w kurczaczku Gerbera.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt lip 21, 2006 8:43

Jana pisze:Niemniej jednak człowieka leczy się tylko wtedy, kiedy ów człowiek ma pecha i larwa glisty otorbi mu się w mięśniu albo zawędruje do oka. Więc popytam o objawy.

Jak już popytasz i się dowiesz, to daj znać. :)
Pewnie zaraz każdy je u siebie zobaczy, ale nic to. :lol: Warto wiedzieć. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie lip 23, 2006 11:08

Na życzenie niektórych forumowiczek :wink: zdjęcia tego, co było w kupie Pchełki. To zdjęcie drugiej kupy, a raczej pięknego okazu toxocara cati. Wcześniejsza kupa była z członami tasiemca, ale się zgapiłam i nie uwieczniłam :oops: :twisted:

Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Nie lip 23, 2006 11:38 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lip 23, 2006 11:14

O matko, słabo mi...
Po co ja wchodziłam w ten wątek... :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 23, 2006 11:15

Czy ja mogę prosić na przyszłość o jakąś miarkę przy tych glizdach, żeby mniej więcej orientować się w wielkości? :) Poza tym powinniśmy regularnie uzupełniać album ;)
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie lip 23, 2006 11:17

Aleba pisze:O matko, słabo mi...
Po co ja wchodziłam w ten wątek... :roll:


Bo fajny jest? :twisted: :twisted: :twisted:

Żeby było ciekawiej - te glisty się ruszały, te ze strony 2 były bardzo żywotne, natomiast te, które wyszły tyłem kociaka - już prawie martwe. Ale to prawie robi wielka roznice :twisted: :twisted: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lip 23, 2006 11:22

Jana pisze:
Aleba pisze:O matko, słabo mi...
Po co ja wchodziłam w ten wątek... :roll:


Bo fajny jest? :twisted: :twisted: :twisted:

Żeby było ciekawiej - te glisty się ruszały, te ze strony 2 były bardzo żywotne, natomiast te, które wyszły tyłem kociaka - już prawie martwe. Ale to prawie robi wielka roznice :twisted: :twisted: :twisted:

:lol:
Oj robi, robi. :lol: To co znalazam w kuwecie po odrobaczeniu dokladnie sobie obejrzalam, ale to co wyszlo przodem żywe, mialam problem wyrzucić... :strach:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie lip 23, 2006 11:37

kashia pisze:Czy ja mogę prosić na przyszłość o jakąś miarkę przy tych glizdach, żeby mniej więcej orientować się w wielkości? :) Poza tym powinniśmy regularnie uzupełniać album ;)


Te żywe, które znaleźliśmy na prześcieradle, miały ok. 10 cm i 14 cm. Ta nowsza, w kupie - max 8 cm. 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lip 23, 2006 11:54

Jana pisze:
Aleba pisze:O matko, słabo mi...
Po co ja wchodziłam w ten wątek... :roll:


Bo fajny jest? :twisted: :twisted: :twisted:


Tak, fajny jest szalenie :twisted:
Dzięki niemu mam głębokie przeświadczenie, że zarówno ja, jak i moje koty też nosimy w sobie takie oślizgłe obrzydlistwa...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 23, 2006 12:34

Oj muszę koniecznie sfocić pełzający człona tasiemca (dostarczycielem jest Dongi), bo coś widzę galeria niekompletna. W poniedziałek wizyta u weta i może wreszcie po porodzie da się jej coś zaaplikować na to cholerstwo.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 23, 2006 14:11

Jana pisze:
kashia pisze:Czy ja mogę prosić na przyszłość o jakąś miarkę przy tych glizdach, żeby mniej więcej orientować się w wielkości? :) Poza tym powinniśmy regularnie uzupełniać album ;)


Te żywe, które znaleźliśmy na prześcieradle, miały ok. 10 cm i 14 cm. Ta nowsza, w kupie - max 8 cm. 8)

moje od kociakow byly mniejsze, jakies 4-5 cm

Jana, normalnie Cie uwielbiam :lol:

a to cienkie wokol glisty na drugim zdjeciu, co to jest? wlosy?

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie lip 23, 2006 14:57

Dzięki wielkie, ja do tej pory nie wiem, co kiedyś znalazłam :roll:
Ale malutkie to było.
Więcej tasiemca! Więcej tasiemca! Więcej tasiemca!
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie lip 23, 2006 15:57

Jak sobie przypomnę, jaka byłam skrępowana opisując swoje przeżycia z członem tasiemca podobnym do kawałka makaronu znalezionym na parapecie, to mi sie śmiać chce.
Że tez mi do głowy nie przyszło,żeby zdjęcie zrobić!

Największym problem było wyrzucenie tego żyjacego kawałka. No bo do toalety nie, bo przecież przeżyje, do zlewu to samo. Rozgnieść i unicestwić w ten sposób nie mogłam brzydząc sie strasznie.
Na kawałku papieru zaniosłam do pieca kotłownianego i w potwornym upale podpaliłam papier, dokładając kilo makulatury.
Kurcgalopkiem poleciałam do weterynarza po środek odrobaczający, co to działa na wszystko (ten nowy na p zamiast stronholdu).
Kot nadal jada na stole i parapecie.
Ja nie jadam makaronu.

A zdjecie członu tasiemca ja juz gdzies na forum widziałam. Na damskim paluszku był pokazany.

Maryna

 
Posty: 459
Od: Pt cze 02, 2006 8:43
Lokalizacja: Lubliniec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 63 gości