Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 28, 2008 12:48

Co u Ciebie, Mar? Pozdrawiamy!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie gru 28, 2008 12:50

no własnie?czyzby kompik odmówił wspołpracy?

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie gru 28, 2008 13:44

miejmy nadzieję, że nie
:ok:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie gru 28, 2008 14:25

Wczoraj zrobiłam sobie wolne od kompa.
Wiadomości jak to w życiu dobre i złe więc po kolei a będzie tego trochę, bo nazbierało się. Zacznę od dobrych.
Michał to jedyny kot, któremu nic nie dolega.
Brzózka od wczoraj wymiotuje na żółto, nie wiem, co to może być.
Aluś jeszcze ma troszeczkę wyłysiały kawałek za uszkiem, nad oczkiem już zarasta.
Stefan już coraz lepiej oddycha ale będę musiała chyba mu kupić jakieś kropelki do noska, żeby mu go całkiem odetkać.
Myszka jeszcze troszeczkę kicha.
Lucy ma zakrapiane oczka i trochę kaszle więc też czeka ją wizyta u weta.
Miki stracił apetyt, wczoraj byłam z nim u weta i okazało się, że ma kilka ząbków do usunięcia. Lekarz pobrał krew, jutro będą wyniki, jeśli wyniki będą dobre to albo w poniedziałek albo we wtorek idzie na stół.
Najgorzej obecnie jest z Agatką. Pisałam, że od jakiegoś czasu straciła apetyt i karmiłam ją ze strzykawki. Nie bardzo chciała tak jeść, a ja nie chciałam jej męczyć i teraz mam za swoje. Bardzo schudła a dzisiaj rano jest bardzo osłabiona, słania się na nogach. Nakarmiłam ją convem ale większość jej wypływa z pysia. Zawinęłam ją w ręcznik i położyłam na podusi przy kaloryferze, żeby się wygrzała. Dzisiaj lecznica jest zamknięta więc dopiero jutro rano mogę z nią iść do weta.
Mam interveron, który podawałam Alkowi, Myszce, Lucy i Agatce, może to pomoże kotom.
Jestem tą sytuacją mocno przestraszona, przerosło mnie to wszystko, za dużo problemów jak na jedną osobę.
Chciałam dobrze a wyszło jak wyszło.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie gru 28, 2008 14:43

Nie możesz się obwiniać. Z kotami (i nie tylko) tak jest, że obowiązują prawa Murphy'ego - czyli zawsze coś musi się nie udać.
Jutro podjedziesz z małą do weta i zobaczysz co da się zrobić. Jeżeli masz mleko (kocie, chociaż moje piją śmietankę taką dla ludzi i nic im nie jest) to mozesz spróbować podać - to też jakiś pokarm a powinien się łatwiej przełykać. :ok: Trzymam kciuki. Będzie dobrze
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie gru 28, 2008 17:57

Mar, nam się też Mikusie pochorowały akurat tuż przed Świętami, gorączka 40 stopni i więcej, robale, wymioty... Nie wiem, czy to zawsze tak musi być... A wczoraj Tomek pojechał z Mikusią do weta, czyli akurat po Świętach i czekał półtorej godziny w poczekalni. Więc nie tylko nasze zwierzaki się pochorowały, to faktycznie te prawa... :evil:
Mam nadzieję, że będzie lepiej.

Agatka biedna...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon gru 29, 2008 10:15

mocno trzymam kciuki za Agatke :(
ech Marysia-cos masz ostatnio ciągle pod górkę :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon gru 29, 2008 16:12

Wyniki krwi Mikiego są bardzo złe, kreatynina 619,4 (norma 133), mocznik 29,9 (norma 8-10), w tej chwili operacja usuwania zębów nie wchodzi w grę, będę mu podawać antybiotyk w zastrzykach i zobaczymy czy uda się staruszkowi pomóc.
Agatka ma zatkane jelita, dostała dzisiaj parafinę, zrobiła grubego kupala, teraz śpi. Brzózka dalej wymiotuje na żółto.
Jutro muszę iść po następne zastrzyki dla Mikiego to wezmę na wizytę Brzózkę.
Codziennie prawie jestem u weta, mnóstwo kasy poszło a w domu i tak chore koty, mam dość, idę sobie popłakać w kąciku :cry:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon gru 29, 2008 16:20

Popłaczę z Tobą, Marysiu, bo nie mogę sobie poradzić z bezsilnością wobec choroby mojej Wasylki. :cry:

Coś tam przelałam na Twoje konto, żeby chociaż tym się tak bardzo nie martwić.

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 29, 2008 16:31

nie płacz bo wcale nie ulży tylko od tego sa oczy czerwone
jeżeli potrzebujesz lekarstwa na chandrę to poczytaj sobie np wątek Skierki z uciętym języczkiem - ja się popłakałam ze wzruszenia;
a w ogóle to gdzie chodzisz do weta?
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 30, 2008 16:41

Wczoraj trochę popłakałam sobie a dzisiaj poszperałam w zdjęciach robionych nowym aparatem (zaszalałam i kupiłam sobie nową cyfrówkę na raty).
Zobaczcie, jak mnie traktują moje kociszcza w moim własnym domu 8O :
poduszka dla Lucy:
ObrazekObrazekObrazek
poduszka dla Stefanka:
ObrazekObrazek
Brzózka i Aluś jako kocie przytulanki:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 30, 2008 17:17

Na początek wielkie DZIĘKUJEMY :love: :love: :love: :love: skierowane do naszego kociego anioła Be za wsparcie finansowe. Nie ukrywam, przyda się, bo tylko w ciągu ostatniego tygodnia zostawiłam w lecznicy ponad 400 złotych.
Dzisiaj byłam w lecznicy z Mikim i Brzózką.
Miki dostał kroplówkę, antybiotyk i coś przeciwbólowego, żeby zaczął jeść.
Do domu mu kupiłam saszetki royala renal, ale dalej nic nie chce jeść, ani tego ani nawet drobno pokrajanej szyneczki. Do domu dostałam na dwa dni kroplówkę i jeśli to nie pomoże i nie zacznie jeść to czarno to widzę.
Brzózka miała badanie krwi i ma lekko podwyższone: kreatynina 188 (norma 133), mocznik 13 (norma 8-10), dostała też coś przeciwwymiotnego i jakiś antybiotyk.
Jeszcze dzisiaj muszę podejść do lecznicy po kroplówkę dla niej na kilka dni.
Agata już trochę lepiej, wypróżniła się i dostała apetyt, tylko teraz jej nic nie smakuje: 3 rodzaje suchego są be, 2 rodzaje mokrego tudzież, trochę poskubała i poszła spać obrażona.
Jutro muszę iść do pracy, mam nadzieję, że wieczorem sobie poradzę z kroplówkami dla Mikiego i Brzózki
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 30, 2008 17:44

to trzymam kciuki za powodzenie "kroplówkowania" (skądś to znam)
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro gru 31, 2008 17:27

jak się czują futerka?
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro gru 31, 2008 18:38

Po powrocie z pracy, nakarmieniu futer i sprzątnięciu kuwet zaczęłam obsługę medyczną :wink: :
1) Lucy: czyszczenie uszu, zakrapianie oczek i interferon do pysia
2) Aluś: czyszczenie uszu, czyszczenie za uszkami z resztek grzybka, interferon do pysia
3) Stefan: kropelki do noska, interferon do pysia
4) Brzózka: interferon do pysia i dwa zastrzyki podskórne
5) Miki: interferon do pysia, trochę szyneczki do miseczki bo nic innego nie chce jeść, zastrzyk podskórny i kroplówka 250 ml. Miki tak walczył w czasie kroplówki, tak płakał biedny, że i ja z nim.
Po tej walce już nie odważyłam się dać kroplówki Brzózce. Dostanie ją dopiero w piątek, trudno, nie poradzę sobie z nią dwiema rękami, u weta był problem ją utrzymać a co dopiero w domu, sama.
Teraz kociarstwo wypoczywa po tych wrażeniach.
A tak z innej beczki, mam pytanie natury technicznej: nie umiem napisać dużego M przy pomocy lewego shifta tak, jak inne duże litery, do tego dużego M muszę używać prawego shifta, czy ktoś wie, co zrobić na klawiaturze, żeby było jak przedtem?
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Murraynah i 50 gości