Zdjęcia może nie ciekawe, bo mała osłbiona chorobą. Saszeńka dalej chora, nie wiem co biedulce jest, lekarze też gdybają. Dalej wymiotuje i doszło rozwolnienie. Wczoraj na siłę karmiłam kurczakiem z marchewką -zmielonym. Zwróciła. Mało pije. Dziś znów jedziemy i nie obędzie się bez kroplówki.
no i mamy panleukopenię. Surowicy psiej nie podają kotom!
Dostała kroplówkę i zastrzyki na trzy dni, walczy, my też, potem zobaczymy!
Zrobił jej morfologię i jest anemia.
Ta decyzja będzie dla mnie trudna!
rozmawiałam przed chwilą z drugą lekarką z tej kliniki i czytała mi wyniki, okazało się, ze nie są takie złe, już nic nie rozumiem. Pytała czy mała był odrobaczana, bo jakieś tam granulaty mogą wskazywać na zarobaczenie, ale Saszeńka była odrobaczana 17 dni temu.
Nic nie rozumiem.
Odrobaczenie trzeba powtórzyć, jeden raz to za mało. Robi się to po 14 dniach od pierwszego podania leku. Larwy pasożytów nie są wrażliwe na leki, więc pewnie znowu życie wewnętrzne w pełnym rozkwicie.
Jesli zarobaczenie bylo duże to kicia mogła mieć problemy z wydaleniem rozkałdających się wybitych robali i stąd biegunka oraz wymioty.