Próbowałam rozmawiać i wyglądało, że można się z nimi dogadać, ale na tym się skończyło. Tak naprawdę, to kto tam się będzie kotami przejmował. Może jakby dotrzeć do prezesa.....ale to chyba będzie trudne. Tam wielki świat wkracza jeszcze większymi krokami. Wczoraj kręcili "39 i pół", dzisiaj "Na Wspólnej" a jutro "nasz" rząd robi imprezę. Od 17-tej cały teren zamykają, wkracza BOR i będzie się działo. Dziwi mnie tylko dlaczego akurat tam. Ekstrawagancja chyba jakaś, o tej porze roku w nieogrzewanej hali imprezę robić
Musiałam prosić ochronę żeby nakarmili koty bo ja do 17-tej nie zdążę.
Józia się pojawia czasami, ale chyba mniej gania po terenie bo drzwi od hali są zamknięte, zimno, to się już nie wietrzą.
Przydałyby się jakieś bazarki bo fundusze lada moment się skończą. Dobrze, że ratuje mnie trochę szkolna stołówka i okrawki. Ja nawet nie mam kiedy pomyśleć co mogłabym wystawić. Dziś w nocy znowu "zwiedzałam" z córką kolejny szpital. Do d....y to wszystko
