Koteczka jest piękna.
Ale jest też chudziutka,krucha,ma trochę brudne,posklejane futerko,
A JEDNAK JEST PIĘKNA.
Podróż super spokojna.Gdy postawiłam kontenerek w przedpokoju zleciała się cała moja czereda.
Co im Mikołajka powiedziała nie wiem,ale musiały to być ciężkie kocie przekleństwa,Balu iMiś na ugiętych nogach schowali się w pokoju pod biurkiem.
Pies się nie przejął,w końcu nie rozumie kociego języka.
Wypuściłam Mikołajkę w łazience aby mogła się choć trochę oswoić z otoczeniem.Kociaki najpierw bały się podejść do pustego kontenerka,
Po półgodzinie weszłam do łazienki.Mikołajka siedziała w pralce.
Mikołajka syczy i warczy na wszystkich,na mnie też.
Ale puszkę gourmeta zjadła,siusiu zrobiła.
W pewnej chwili wpadła do pokoju,zobaczyła nas,zasyczała i uciekła do łazienki.
Ale Royalka pojadła.
Miś boi się mniej,mimo jej kocich przekleństw,też zasyczał w odpowiedzi i podjadł jej trochę Royalka.W końcu jedzonko to ważna rzecz.
Teraz Mikołajka siedzi w pralce,chyba śpi.
Będzie dobrze.
