Fleur/ Kredka, która wytrzewiła się u mnie półtora roku temu miała prawie 10-cm szew. Wytrzewienie nastąpiło w 5. dobie po zabiegu. Kota operowanego tą metodą nie wypuściłabym po ani 3 dniach od operacji, ani nawet po 7
Moderator: Estraven
ariel pisze:Jana, ale w przypadku sterylek robionych przez dr Ż. nie ma mowy o wytrzewieniu, tak małe jest pole operacyjne.
Fleur/ Kredka, która wytrzewiła się u mnie półtora roku temu miała prawie 10-cm szew. Wytrzewienie nastąpiło w 5. dobie po zabiegu. Kota operowanego tą metodą nie wypuściłabym po ani 3 dniach od operacji, ani nawet po 7.
policzył mi za jej sterylkę tylko 50 zł plus oczywiście dodatki, mam darmowe skierowanie, ale tam, gdzie nie mam zaufania, dlatego sobie odpuściłam. Sterylka około 15-tej, po 19-tej odbieramy. Do tego oczywiście uszka, lekko pazurki, pchełki. Zakupię odrobaczenie na zaś, antybiotyk w płynie na za dwa dni i jakiś lekki uspokajacz w razie co. W łazience stoi "psia" spora klatka z uszczelnionymi szparami, kupiłam podkłady higieniczne, kuwetkę (może jednak?) i bentonitowy żwirek, wszystko czeka.

progect pisze:Dakota, debiut już za wami, teraz juz z górki poleci![]()
![]()
![]()

. W zasadzie nieprzytomny kot u weta nagle ożył i korzystając z drobnej nieuwagi weta, zerwał się z dolnej połówki transportera i zaczął uciekać
. Złapałam, ale utrzymać nie mogłam diabelstwa, kot wysunął mi się i zawisł ze stołu za łapę, którą wpakował w uchwyt
. Całe szczęście, że był trzymany, łapę udało się mi odblokować, kiedy kotę przejął wet, jednak potwora raz jeszcze wyrwała się i dobiegła do okna zawisając na rolecie
. Cudem jakimś, z rozkrwawioną łapą po wyciągniętym weflonie, dała się wpakować do kontenera, niestety bez oglądania szczegółowego łapy. Mam nadzieję, że nie zwichnęła jej sobie, nie miauknęła jednak, więc jest nadzieja.
Na razie nie ubierałam jej w nic, jeśli zacznie lizać za bardzo, będę myśleć. Od jutra muszę ją karmić i podawać duomox, będzie jazda. 





Użytkownicy przeglądający ten dział: kota_brytyjka, sebans, Silverblue i 42 gości