(Było: kotka z małymi) - chora łapa :(

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto kwi 10, 2007 8:12

Jana, ale w przypadku sterylek robionych przez dr Ż. nie ma mowy o wytrzewieniu, tak małe jest pole operacyjne.
Fleur/ Kredka, która wytrzewiła się u mnie półtora roku temu miała prawie 10-cm szew. Wytrzewienie nastąpiło w 5. dobie po zabiegu. Kota operowanego tą metodą nie wypuściłabym po ani 3 dniach od operacji, ani nawet po 7 :roll:.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 10, 2007 8:21

ariel pisze:Jana, ale w przypadku sterylek robionych przez dr Ż. nie ma mowy o wytrzewieniu, tak małe jest pole operacyjne.
Fleur/ Kredka, która wytrzewiła się u mnie półtora roku temu miała prawie 10-cm szew. Wytrzewienie nastąpiło w 5. dobie po zabiegu. Kota operowanego tą metodą nie wypuściłabym po ani 3 dniach od operacji, ani nawet po 7 :roll:.


Wiem, ariel, dlatego nie waham się wypuścić. I dlatego byłam zła, kiedy z mojego artykułu na ten temat wyleciał akapit o krótkim cięciu :evil: :evil: :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 27, 2007 13:31

Bardzo opornie mi szło... Białą (mamuśkę tych biednych maleństw z tego wątku) łapiemy od dwóch tygodni. Miałam nadzieję, że wejdzie sama po jedzenie do kontenera, zatrzaśnie się i tyle, ponad tydzień przyzwyczajaliśmy do jedzenia w kontenerze... i nic, cwane toto strasznie, do kontenera włazi, ale każda próba zbliżenia się kończy się fiaskiem. Do tego potrafi znikać na całą dobę, i jak każdy kot odnajduje się wtedy, kiedy człowiekowi absolutnie do szczęścia niepotrzebny jest, czyli np. kiedy człowiek udaje się do pracy. :roll: Ale największy problem tej łapanki, to zwyczajny głodu brak. Kot głodny, ale tak normalnie, woła z kopytami nie pochłonie, na żarcie nie rzuca się z wrzaskiem radości, a bywa, że i zignoruje - takie suche na ten przykład, phi... :? Wołowina podana w klatce została na przykład zignorowana przez ukazanie się tylnej części kota, który krokiem dostojnym oddalił się od posiłku podanego w czymś zupełnie niewłaściwym.
Ale tydzień temu Biała panienka odwdzięczyła się nam za karmienie i próby zrobienia kota w jajo - na żarcie przyprowadziła Szarą - w ciąży, pogrubioną, ale jeszcze nie na ostatnich łapach. :( Załamałam się, Szare widywałam już wcześniej sporadycznie, a nawet się kiedyśtam poczęstowało, ale miałam wpojone, że to kocurek drobny jest, bo człowiek "balkonowy" ponoć widział toto podczas krycia Białej. A pod ogon nie zajrzę, bo Szara oczywiście dzika jest, podobnie jak Biała.
No dobra. Dwie kotki do złapania a czasu bardzo mało, oj bardzo... Po zeszłołikendowej porażce z łapaniem którejkolwiek (łapał ktoś kiedyś koty podczas wichury? :twisted: ), przywiozłam sobie ze Schroniska klatkę-łapkę. Po przeprowadzeniu paru testów jak daleko może zbliżyć się człowiek, kiedy kot pochłania jedzenie a) b) c), wyszło nam, że odwaga kotek wzrasta najbardziej przy łiskasie, a nie ujawnia się na przykład przy suchym jedzeniu. Wołowina i podroby plasują się pośrodku. :roll:
Powiedziałam sobie, że jeśli dziś nie złapię przynajmniej jednej to się zastrzelę, mam cały tydzień urlop, więc pewno zdążę... 8)
Taaa... Tacka z łiskasem w środku, koty powiadomione i ściągnięte przed blok.... i.... Biała do klatki nie wejdzie :evil: .... obraziła się i poszła po prostu :evil: Szara weszła... wyciągnęła się w pałąk i wsuwa łiskasa wisząc ponad zapadką, której nawet nie ma zamiaru dotknąć 8O .... dopiero pod koniec saszetki kocina zechciała łaskawie dotknąć zapadki.... JEST!!!! Złapaliśmy!!! Wyglądaliśmy razem z Tż-etem na dwoje radosnych hycli pod blokiem. 8)
Kota trochę poszalała w klatce, ale szybko uspokoiła się i nawet nie miałkała, obecnie jest u weta. Mój wet :1luvu: policzył mi za jej sterylkę tylko 50 zł plus oczywiście dodatki, mam darmowe skierowanie, ale tam, gdzie nie mam zaufania, dlatego sobie odpuściłam. Sterylka około 15-tej, po 19-tej odbieramy. Do tego oczywiście uszka, lekko pazurki, pchełki. Zakupię odrobaczenie na zaś, antybiotyk w płynie na za dwa dni i jakiś lekki uspokajacz w razie co. W łazience stoi "psia" spora klatka z uszczelnionymi szparami, kupiłam podkłady higieniczne, kuwetkę (może jednak?) i bentonitowy żwirek, wszystko czeka.
A ja strasznie się denerwuję, bo choć koty po kastracji i sterylce już przerobiłam, to to mój pierwszy dzikus... Trzymajcie za nas kciuki, wszelkie sugestie od zaprawionych w bojach mile widziane. 8)

dzisiaj w nocy snily mi sie tamte malenstwa, mam nadzieje, ze ich mamuske tez zlapie...
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 27, 2007 13:34

Dakota, gratuluję :D.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt kwi 27, 2007 13:42

Cudnie. :mrgreen:
:ok: :ok: :ok:

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Pt kwi 27, 2007 13:48

Dakota, debiut już za wami, teraz juz z górki poleci :lol: :lol: :lol: :lol:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt kwi 27, 2007 13:53

progect pisze:Dakota, debiut już za wami, teraz juz z górki poleci :lol: :lol: :lol: :lol:

ehe :twisted:
właśnie sobie uświadomiłam, że sobie zorganizowałam długi weekend :roll:
zastanawiam się na kaftanikiem, moja kota nie potrzebowała, ten, który miałm w domu wysłałam komuś z forum :roll: , wczoraj zakupiłam używany kaftanik dziecięcy rozpinany bez dolnych nogawek i z krótkim rękawkiem
na moje oko dałoby się toto pozapinać odpowiednio na kocie (śliczny jest, z jabłuszkiem :mrgreen: ), nie wiem czy jednak sens ją tym męczyć, być może na wyrost
tym bardziej, że nie wyobrażam sobie zdejmowania tego z niej, jeśli będzie potrzeba
no i jak znam siebie, to pół dnia będę spędzać w łazience, doglądając co chwilę
jest sens ubierać kota w toto? bo wiadomo przecież, że będzie czuł się w tym fatalnie...
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 27, 2007 15:00

Ino zainstaluj kompik w łazience, żeby nas na bieżąco informować :-D

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt kwi 27, 2007 16:27

:D :ok: :ok: :ok:
i za złapanie Białej :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 27, 2007 16:34

Gratulacje :)

I respect dla weta.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt kwi 27, 2007 19:27

Dziękuję za kciuki. Już po. :D
Momenty były :strach: . W zasadzie nieprzytomny kot u weta nagle ożył i korzystając z drobnej nieuwagi weta, zerwał się z dolnej połówki transportera i zaczął uciekać :strach: . Złapałam, ale utrzymać nie mogłam diabelstwa, kot wysunął mi się i zawisł ze stołu za łapę, którą wpakował w uchwyt :strach: . Całe szczęście, że był trzymany, łapę udało się mi odblokować, kiedy kotę przejął wet, jednak potwora raz jeszcze wyrwała się i dobiegła do okna zawisając na rolecie :strach: . Cudem jakimś, z rozkrwawioną łapą po wyciągniętym weflonie, dała się wpakować do kontenera, niestety bez oglądania szczegółowego łapy. Mam nadzieję, że nie zwichnęła jej sobie, nie miauknęła jednak, więc jest nadzieja. :( Weci orzekli, że dawno takiego dzikuna nie mieli, w dodatku ożywającego wbrew prawom medycyny. :twisted:
Panna Szara nie miała pcheł, świerzbu ani prawdopodobnie nawet grzybka, a przynajmniej nie dostrzeżono takich na kocie atrakcji 8O. Miała za to zaawansowaną ciążę z dwoma kociakami. No i trochę krwi w moczu, zapewne od stanu zapalnego, bo ogólnie chyba lekko przeziębiona. Jest młoda, ale patrząc na sterczące cycuszki, już rodziła. Ma nacięte uszko, jest odpchlona w razie co, ma lekko przycięte pazurki. Cięcie ma jakieś 5 cm, ale zszycie jest eleganckie, nic nie wystaje, gładziutko, szwy są rozpuszczalne i założone wielowarstwowo.
Teraz leży w klatce w łazience, nie śpi, ale jest zamulona lekko. Koty mi sterczą pod łazienką, nie rozumiejąc, jak można zamknąć coś przed kotem. A ja bardzo się boję jak Szare Toto będzie reagować, kiedy jej przymulenie przejdzie. :strach: Na razie nie ubierałam jej w nic, jeśli zacznie lizać za bardzo, będę myśleć. Od jutra muszę ją karmić i podawać duomox, będzie jazda. :twisted: Nadal potrzebne kciuki, dobre słowo :wink: i wszelkie rady. 8)
udaję się po zasłużonego browca
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 27, 2007 19:50

Dakota..krolowo.... :king: :king: :king: :1luvu: :1luvu: :dance: :dance2:
dzieci nadlatuja....
ObrazekObrazekObrazek

moni74

 
Posty: 1807
Od: Śro sie 11, 2004 18:21
Lokalizacja: Berlin

Post » Pt kwi 27, 2007 20:10

Dakota, ale jazda :roll:

Dzikiej nic nie bedzie, zobaczysz :ok:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt kwi 27, 2007 21:21

najgorsze już za Wami
bedzie dobrze
:ok: :ok: :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 27, 2007 21:50

dalej będzie dobrze
:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kota_brytyjka, sebans, Silverblue i 42 gości