Schronisko Opole - rozliczenie za 2007 rok. DZIEKUJEMY!!!!

[-Buffy-]

Los okrutnie skrzywdził też dwa dorosłe czarne kocurki, które zostały podrzucone na ul. Harcerskiej.
Obydwaj chłopcy są zdrowi, bardzo przymilni i i ogromne z nich przylepy.
Z utęsknieniem wyglądają Dużego, który je pokocha.

Medyk
Jest cały czarny. Ma zielone oczy i postrzępione uszko.
Jeszcze nie jest wykastrowany.




Dzidek
Ma malutki biały krawacik.
Jest wykastrowany.

[Danusia]

Medyk to zupełnie taki jak nasz Manius, a Dzidek ,zupełnie jak nasza Małgosia
Fajne kotuchy
Nikt nie chce takich śliczności?

[Boo]

Zanim powklejamy dzisiejsze zdjęcia i popiszemy troszkę, chcę wszystkich zaprosić na nowy bazarek na spłatę naszych długów:

Krówka Ci nie da zapomnieć - memo clip na długi opolskiego schroniska

[Boo]

Udało mi się zrobić kilka zdjęć Maciejowi. Ciężko go fotografować, ponieważ jako kot niewidomy bardzo dużo sie rusza by zorientować się w sytuacji. Zabrałyśmy go dziś z izolatki, ponieważ jazgot jaki czynią szczenięta jest ciężki do zniesienia przez niewidomego kota zamkniętego w klatce Maciej teraz rezyduje w swojej klatce w kuchni. Niestety wróciła biegunka Na szczęście już nie krwotoczna ale odwleka się operacja.
Maciej jest niesamowitym miziakiem. Mruczy, tuli się. Jest wspaniały.





Chciałabym bardzo podziękować wszystkim, którzy zaangażowali sie w pomoc kotu, który nie tak do końca jest schroniskowy. Kotu, który mimo, że dom mieć będzie, to domu temu trzeba będzie pomóc by Maciej miał w nim dobrze.
Dziękuję!

[pixie65]

Macieju Cosiu Uszy do góry i proszę zdrowieć

[puss]

a gdzie Maciuś będzie miał dom?

[Boo]

a gdzie Maciuś będzie miał dom?

U tych starszych Państwa którzy pozbierali go ze śmietnika. Mieszkają w bloku mojej mamy. Niestety są bardzo, bardzo biedni, dlatego będę starała się im pomóc. A mają cztery koty i psa. To takie dobre dusze które pomagają choć nie mają na to środków.

[Szymkowa]

Wzruszają mnie bure koty (inne też), bo podobne są do mojego (chorowitego) Szymka.

[Boo]

No to się rozliczamy, znowu

Stan finansowy opolskich kotuchów z postu z 19.11.07, z godz. 20.29: -82.63zł

Od tej pory przybyło nam:
40.00zł od Domino76 miesięczna "składka"
40.00zł od Dorty za aukcję Malcolma ewung
30.00zł od PP za aukcję tygryska Buffy
10.00zł od Zosi i Ziemowita za dalmatyńczyka Buffy
15.00zł od Karotki za aukcję Buffy - już nie pamiętam którą
100zł!!! od AgiPap i reszty bandy
33.00zł od Rennatty za aukcję stojaczka na biurko
100zł od Maajji za aukcję balsamu do ciała
30.00zł od Marsjanki za krówkę memo-clip
============================================
398zł przybyło dzięki WAM!!!!

Tym razem wydałam tylko tyle
35.00zł największy Advocate na "zapas"
34.00zł na kurację scanomune dla Kizi jeszcze na tymczasie u Herspri
============================================
69.00zł TYLKO wydane

Stan kasy opolskich kotów to 246.37zł

Niestety potrzeby wciąż są, w tej chwili potrzebujemy 16 szczepionek na doszczepianie kociąt, mamy Fel-O-Vaxy IV za 30zł i tymi doszczepiamy. To koszt 480zł. Potrzeba jeszcze jednej klatki, to ok 120zł. Ale dzięki tym klatkom nasza "kwarantanna" idzie coraz lepiej i coraz mniej kotów się od siebie zaraża. Zdał by się jeszcze jeden anipracit w iniekcjach to 75zł. I nieokreślona ilość szczepionek dla nowo-przybyłych. Mimo, że sytuacja jest jako-tako opanowana, dostaliśmy trochę darów z jedzeniem, żeby ten stan się utrzymał, potrzeba kolejnych pieniędzy. Na szczęście od nowego roku koty będą szczepione już na miasto!!!! Był przetarg, koty będę szczepione "odgórnie" i obowiązkowo
Nam zostanie zakup jedzenia, odrobaczania, klatek i ewentualnie lepszych leków, badań.

Szykujcie się na kolejne bazarki Moja kieszeń nie ma dna :wink:

[Boo]

I pierwsza aukcja:

Koci stojaczek-przybornik na biurko

[-Buffy-]

Również i ja serdecznie zapraszam na Bazarek.


Rudasek
Przytulanka

[Boo]

Dzisiaj dzień aukcyjny To jeszcze magnesy-cegiełki w opcji "kup teraz":

Różniste magnesy na opolskie schronisko

[Boo]

Ta "branża" jest chyba zaraźliwa . Tydzień temu, moja mama idąc do cioci, znalazła kota Kot miał zaropiałe oczka, matową i nastroszoną sierść. Rozmawiając z jedną z mieszkanek ustaliła, że kot błąka się tu od pewnego czasu, ktoś go dokarmia. Zadzwoniła do mnie. Ponieważ osobiście nie mogłam jej pomóc, powiedziałam, żeby wzięła transporter z domu, zapakowała kota i do schronu. Wujek zaofiarował pomoc. Niestety, mimo tego, że kot był bardzo miły - mruczący, ocierający, udeptywujący, czyli stricte domowy - nie dał się ani złapać, ani tym bardziej zapakować do transportera. Ponieważ na co dzień pracuję do 18.00, łapanie kota wieczorem, po zamknięciu schronu nie miało sensu, wczoraj też pracowałam, więc zostało mi dziś. Rano, z Grzesiem pojechaliśmy na osiedle mojej cioci. Nie trzeba było długo szukać, w sumie nie trzeba było szukać w ogóle. Pod wskazanym przez moją mamę blokiem siedział śliczny, dymny, drobny kot. Śliczne zielone oczy, w tym jedno kaprawe, cieknące.
Zadzwoniłam domofonem, zapytałam. Usłyszałam tę samą wersję. Błąka się od jakiegoś czasu, śpi pod balkonem, ktoś go dokarmia.
Kotka, jak się okazało, była śliczna i przekochana. Od ulicy Domańskiego dostała na imię Domka Pojechała do lecznicy. Na obserwację. Jak będzie ok, jutro ją ciachną.
Trzymajcie kciuki za "moją" Domkę.

[Danusia]

Oczywiscie ,ze kciuki trzymamy

[Lucky13]

Ja też,jeżeli mogę dołączę się do trzymania kciuków