Frędzel Wędrowniczek. Zapraszamy do drugiej części wątku :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 06, 2008 21:10 Frędzel Wędrowniczek. Zapraszamy do drugiej części wątku :)

Bródek jest brudny. Bardzo.
Jest około rocznym, biało-srebrnym, pełnojajecznym (już niedługo :twisted: ) kocurem.
Bezdomnym.
Oswojonym.
Prawdopodobnie został wywalony, jak zaczął podśmiardywać i od tamtej pory błąka się po podwórkach.
Został dziś przyniesiony do mojej mamy do sklepu. Pani myślała, że to zagubiona kotka, której ogłoszenie wisi na wystawie.
Oględziny miejsc niesfornych wykazały, że to na pewno nie kotka :wink:
No i powstał problem - co zrobić z oswojonym kotem, który zasypia na rękach? Wypuścić? No nie da się...

Kotek jest w tej chwili w lecznicy, został odpchlony i odrobaczony. Uszka zabrudzone, ale bez świerzbu, tylko leciutko poszarpane na brzegach - ale już zagojone. Oczka dość ładne, tylko migotka uszkodzona - pozostałość po jakiejś bójce. Jutro zostanie pozbawiony jajec.
Rozwalał się w transporterze i gadał do mnie, jak jechaliśmy do lecznicy.
Przez chwilę myślałam nawet, żeby nazwać go Gaduś, ale jednak jest bardziej brudny niż gadatliwy :wink:
W lecznicy był na ogół grzeczny, strzelał baranki, ocierał się. Odruch ogonkowy ma taki, ze trzeba uważać, żeby nie porysował sufitu :wink:
Trochę nie podobało mu się mierzenie temperatury i fiprexowanie - nawarczał wtedy na nas i nasyczał. Był mocno zestresowany.
Ma zapewniony tymczas u mojej mamy. Tylko jest jedno ale...
Moja mama to panikara. Niestety, muszę to publicznie przyznać :wink:
No i mama boi się wziąć kota, któremu jeszcze nie wyciszyły się hormony po kastracji, zwłaszcza że jej kot to dominant.
Dlatego właśnie szukam tymczasu na kilka dni - żeby te hormony nieco spadły. Ale bardziej po to, żeby mama nie bała się go wziąć.
Bez tej "przejściówki" go nie weźmie i kot będzie musiał wrócić na podwórko, bo ja go wziąć nie mogę - mam w domu kota nosiciela białaczki i jakikolwiek stres może uaktywnić chorobę. Nie mogę podjąć tego ryzyka, bo to nie jest choroba, przy której podam antybiotyk czy jakiś inny lek i będzie po sprawie. Podjęcie takiego ryzyka mogłoby doprowadzić do śmierci mojego rezydenta :(

Bardzo proszę - czy mógłby ktoś wziąć Bródka na kilka dni? Jedzenie i koszty utrzymania są zapewnione oczywiście - chodzi tylko o przetrzymanie go przez kilka dni. On na pewno zostanie zabrany.
Błagam, mamy czas do jutra do 15tej... :(
Ostatnio edytowano Nie paź 19, 2008 21:23 przez galla, łącznie edytowano 20 razy
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2008 21:25

Potwierdzam. Bródek jest brudny i cudny 8) :lol: Odruch ogonkowy ma mega-rozwinięty, takiego jeszcze nie widziałam :D Przypomina trochę mojego Żwirka.

Jest bardzo chudy, po uszach widać, że nieźle dały mu w kość wolno żyjące kocury.

Zdradzę jeszcze, że mam galli od dłuższego czasu zastanawia się nad towarzystwem dla swojego Nolka. Bródek potrzebuje tylko czasu, żeby sie uspokoić. mama galli potrzebuje kogoś, kto sprawdzi jak sie kot zachowuje, co lubi, a czego nie.

Mamy bardzo mało czasu. Wypuszczenie tego miziaka na podwórko byłoby straszne :( ale jestesmy pod scianą, bo ostatnio koty sie na nas rzucają, nie ma dnia, żeby nie trafila sę jakaś bieda :roll: :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 06, 2008 21:37

Ja wiem, że to generalnie dziwna sytuacja - tymczas jest na miejscu, ale się boi od razu brać kota.
Niestety mamy nie da się przekonać, dla niej wzięcie pierwszego kota było niemalże traumatycznym przeżyciem - do tego stopnia, że na początku Nolek był eksmitowany z sypialni na noc - mama nie mogła zasnąć w obecności kota. Oczywiście teraz jest inaczej, bo mama nie może zasnąć, jeśli kota nie ma w łóżku. Ale nowy kot to dla niej naprawdę poważna sprawa. I nie ma możliwości jej wytłumaczyć, że to generalnie nie jest jakaś straszna rzecz. Bo rozumowo ona to wie, tylko emocje niestety nie dają się w tej kwestii oswoić. Po prostu nie ma na to rady :(

Gdybym tylko mogła - nie prosiłabym, tylko sama go wzięła na te kilka dni.
No ale nie mogę, nie zaryzykuje życiem własnego kota :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2008 21:40

u mnie to w ogole syf kiła i mogiła :/

ale na pewno się ktoś znajdzie, zwłaszcza, jesli to naprawdę kwestia kilku dni a potem kiciuś ma już zapewniony dom:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt cze 06, 2008 21:45

Zapewniony ma tymczas z możliwością stałego.
Ale to i tak dużo :wink:
Tylko te kilka dni, ech...

Jeszcze raz napiszę - jedzenie i wszelkie inne ewentualne koszty są zapewnione. Transport też.
Mogę też umyć okna 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2008 21:49

ja dorzucę czyszczenie butów.. :roll: (branża moja:P)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt cze 06, 2008 21:49

galla pisze:Mogę też umyć okna 8)


A pomalować też możesz? ;)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt cze 06, 2008 21:55

Spoko, pomaluję też 8)
Wzorki różne mi dobrze wychodzą, chcesz? :lol:

Ktoś jeszcze coś może zrobić?
Ja umyje okna i walnę wzorki na ścianach (szafkach, podłodze, jak kto chce), Satoru wyczyści buty.
Jeszcze kilka osób i zrobimy remont i czyszczenie całej garderoby :lol:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2008 22:13

Ja mogę nadzorować 8) :twisted: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 06, 2008 22:16

Jana - może tak jak mój śP Dziadek?:) Prosty chłop, na niczym się nie znał, ale co przychodzili nie wiem, hydraulicy, gazownicy to stał nad nimi i udzielał dobrych rad:)

Kochany był:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt cze 06, 2008 22:19

Jana - nie ma tak.
Może chociaż kawę zrobisz?
O prasowanie nie śmiem prosić :lol:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2008 22:20

To ja mogę zająć się glazurą :)
Raz kiedyś położyłam, może tym razem fugi wyjdą proste :)
Mogę też pomalować sufit i walnąć fresk na ścianę, wedle życzenia :lol:
Obrazek

mayah

 
Posty: 94
Od: Czw kwi 21, 2005 8:50
Lokalizacja: Warszawa (jeszcze) Ochota

Post » Pt cze 06, 2008 22:34

To u kogo ta impreza z malowaniem i czyszczeniem butów itp? ;)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt cze 06, 2008 22:37

No właśnie u kogo? :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2008 22:40

u Mamy galli:D!
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości