wszelkimi możliwymi sposobami- okrutnymi i bardziej okrutnymi likwidują
wszelkie koty. Na szczęście jest pewna, mądra i dobra kobieta, która za
wszelką cenę stara się pomóc biednym zwierzakom, przynosi jedzenie, łapie koty, kotki i koteczki; sterylizuje, kastruje, leczy, otula dobrocią i zwykłą starodawną opieką i troską. Niestety jedna z koteczek nie dała się złapać i urodziła w jakimś cichym kąciku, ale na działkach łatwowierne i kochające człowieka dzieci nie mogły zostać tam gdzie się urodziły, nie mogły zostać u Pani pomagającej kociakom, więc poszły do domu, w którym jej już kilka kocich bidul szukających swego miejsca na ziemi. Tam jest ciepło, bezpiecznie ale za to dość głośno. Dzięki wlodaro kociaki znalazły dom tymczasowy, mam nadzieję, że docelowy także wkrótce się pojawi. Rozpuszczajcie wici. Oto 3 piękne panny :
Najburaśniejsza z całej trójki- słodka łobuziara

Bura a jednak ruda - najmniejsza z rodzeństwa z największą ilością kolorów tęczy

I ostatnia koteczka tylko "polizana" tęczowym blaskiem za to z kropką na nosie
