
Chłopcy wczoraj się obfukiwali, obsykiwali i pacali łapkami, ale - jak się okazało - cała sytuacja tylko groźnie wyglądała, a tak naprawdę chyba wiecej w tym było zabawy, niż walki




Zdjęcia troche kiepskie, bo z telefonu - mam nadzieję, że wieczorem juz bedzie aparat

Bazylek do tej pory zawsze nam sie pakował dom łóżka, a teraz nawet mu do głowy nie przyszło zostawiac Filipka

A dzisiaj rano Filip wstał pierwszy i Bazyl - jak tylko zobaczył, że go nie ma - szybciutko też wstał i poszedł go szukać

Bazylek jest generalnie bardzo zadowolony - Filip juz go nauczył wskakiwać na kredens - aż strach pomysleć, czego go jeszcze nauczy

Filip też raczej wygląda na zadowolonego

W środę idziemy pokazać obu chłopców Panu Doktorowi
