Znajduje dom, z którego po dwóch tygodniach wraca jako krwiożercza, niebezpieczna bestia, terroryzująca domowników.
Absurd.
Kilkanaście dni później Maciuś znajduje kolejny dom. Wiedziałam, że to się nie skończy dobrze, ale go tam oddałam. Nigdy sobie tego nie daruję. Po sześciu tygodniach Maciuś wraca po raz drugi. O osobie, która go zaadoptowała nie będę się wypowiadać, bo musiałabym się "wyrażać".
Maciuś jest teraz u mnie.
Ma około 4 miesięcy, jest przekochanym, przytulnym kociakiem, który uwielbia spać w łóżku i mruczeć do ucha. Ma mnóstwo energii, jest bardzo przyjacielski, kontaktowy, bez przerwy ociera się o nogi, włazi na kolana i zasypia na nich.
Jest śliczny, szczupły i bury.
Bury burasek.
Szukam dla niego najlepszego domu pod słońcem z ludźmi naprawdę dorosłymi i odpowiedzialnymi.
Jeśli takiego nie znajdę... to nie...
