Był inny niż wszystkie.......Choć może zwyczajny. Oto jego historia...
Pojawił się w schronisku z wyrokiem- UŚPIĆ. Nie jadł, nie pił nie chciał żyć. Jednak coś go tknęło i zaczął jeść, dzięki temu żyje. Jest bardzo zabiedzony, ma uszkodzoną łapkę i nie ma ząbków, to pewnie już nie najmłodszy kot. Mimo tego bardo mocno pragnie pieszczot i tego żeby ktoś go pokochał. Ja wiem,ze takiego kota nikt nie chce- bo po co komu taki zwykły, chory, stary kot, ale może ktoś ma ciepłą piwnicę i odrobinę serca,żeby go przygarnąc choć na chwilkę- jemu to do życia wystarczy, a może ktoś jeszcze czasem pogłaska i będzie miał wdzięczność kota,który miał umrzeć. On na prawde nie potrzebuje dużo żeby żyć bo czego może chcieć wiecej kot, którego nie kocha nikt??

jutro wstawię zdjęcia kotulka, szukamy chociaż domku tymczasowego....