Otóż był to czerwcowy dzień słoneczny wychodziłam z synem do szkoły i podszedł do nas piekny kotek dorosły i żałośnie płakał.
Oczywiście wróciłam się do domu po jedzonko dla niego ludzkie

Po powrocie z pracy znów zastałam kotka, poszłam do domu i ujrzałam go leżacego u mnie w ogródku. Po chwili okazło się że to kobietka

Mój TŻ nie chciał słyszeć aby zamieszkała z nami , lecz ona ciągle była blisko nas całe wakacje wylegiwała się na balkonie lub na kocyku ,gdzie córcia bawiła sie lalkami. Pojechaliśmy na wczasy kupiłam karmę i poprosiłam rodziców aby ją karmili, nie byli zadowoleni ale cóż dało sie uprosić. Nastała jesień i kotka w nocy bardzo miauczała chciała do domu , wreście TŻ dał sie ubłagać , moje dzieci bardzo prosiły aby kicia została na zawsze.Jak wiecie miałam masę dylematów ,czesto panikowałam

Teraz jak sięgne pamięcia wstecz myślę jak mogłam się bać ją przygarnąć jest członkiem naszej rodziny wszyscy ją kochamy , jest wielką pieszczochą i przytulanką, Teraz wkleje jej zdjęcia, czy nie jest piękna?
http://upload.miau.pl/1/43059.jpg
http://upload.miau.pl/1/43058.jpg
http://upload.miau.pl/1/43060.jpg
http://upload.miau.pl/1/43061.jpg
http://upload.miau.pl/1/43062.jpg
http://upload.miau.pl/1/43063.jpg
