zdrówko w porządku jak najbardziej, produkcja kulek (czyt. siuśków

) jest niesamowita, robią to niemal taśmowo, co jeden skończy, to drugi już w kuwecie. Przy dobrych wiatrach Antoś dziennie robi nawet 4 razy siku. Cały czas jesteśmy oczywiście na diecie struwitowej i teraz już konkretnie zabieramy się za łapanie siuśków, bo dieta miała czas zadziałać przez ten przeszło miesiąc. Problem tylko w tym, że Antek jest szalenie dyskretny i po pierwszen ie oznajmia robienia siusiu wczesniejszym przekopywaniem kuwety, więc nie słychać, że się do tego zbiera, a po drugie - siusia w nocy albo gdy akurat żadne z nas nie jest czujne, bo akurat coś robi w łazience lub w kuchni. Ale w przyszłym tygodniu mam urlop, więc go w końcu capnę
Futro mu się błyszczy, mruczy gdy tylko się do niego coś powie, brzucho wywala do głaskania, jak się tylko wyciągnie rękę. Ale przy tym jest szalenie niezależny, nie włazi na głowę (no, tylko o 4tej nad ranem), miziać mozna go przez okreslony czas, potem ma już swoje ważne sprawy (jak przekopywanie moich kwiatków).
W ogóle to żarłok z Antka straszny, wystarczy wyjść z dużego pokoju, żeby od razu zerwał się, wysunął na czoło pochodu i z ogonem zadartym aż do czubka głowy prowadził do kuchni, piszcząc przy tym jak rozdeptywana mysz.
Poza tym gadatliwy się zrobił niesamowicie, na początku to czasem pomiałkiwał cichutko, teraz gada na całego - strasznie dużo ma do powiedzenia, przegaduje nawet Klemensa, a o to wcale nie tak łatwo.
No i pierwsza wizyta u babci, czyli mojej mamy, już za nami. Trochę się bał, nie był pewnien, czy wróci z nami do domu, więc był nerwowy i uciekał przed nami, nie dawał się pogłaskać u mamy. Ale potem zobaczył, że wracamy razem, do tego samego domu i się uspokoił. A jeździć musi z nami tam, bo w ogóle musi wiedzieć, że do domu się wraca, ale czasem jednak trzeba z tego domu wyjść. No i u mamy będzie spędzał czas, gdy my będziemy na urlopie, no ale to dopiero w następne wakacje, tylko przyzwyczajać trzeba go wcześniej, żeby nie jechał do obcego domu.
Także, podsumowując, bo strasznie się rozpisałam, jest super nam wszystkim razem
