
Zabralam ja do kontenerka razem z maluchami i urzadzilam i kacik w lazience. Kotka jest lagodna, mruczy jak traktor, niestety ma cos z oczami, zaraz bede dzwonic po weta, moze ktorys przychodzi na wizyty domowe.
Nie musze pisac ze jestem spanikowana?? Ledwo pisze, tak mi sie rece trzesa.
Niedawno zaczelam prace i nie ma mnie dlugo w domu- ale za to nigdzie nie wyjezdzam i na noc zawsze wracam.
W tym momencie nie potrafie dokladnie pomyslec co dalej

Kociakow jest 5 w tym dwa rude, jeden buro - rudy z jasnym pysiem i dwa czarne (w tym jeden z bialymi lapkami). Urodzily sie chyba wczoraj, sa maciupenkie i maja pepowiny. Kotka je karmi i jednoczesnie nadstawia mi sie do glaskania

Towarzystwo jest do adopcji, oczywiscie po odchowaniu (jeszcze nie wiem czy dam rade, ale bede sie starac)
Saga widziala intruzow przez moment, jest w ciezkim szoku i troche na mnie syczy.