Varulv jeszcze raz dziękuję za założenie Kajowi wątku
Zo dzięki że wpadasz
Tehanu witaj i dziękuje za kciuk
kilka słów napisałam, tu już siły za bardzo nie mam by się powtarzac
więc jakby co to zapraszam tam
powiem tylko tyle że Kaj dziś wieczorem zamerdał ogonkiem gdy powiedziałam że idziemy jeść
i dziadoszczon jeden chciał zeżreć kotom ich jedzenie
ale o tym już pisze
news gorący sprzed chwili
będąc na spacerze z Kajem zobaczyłam kota
to niby żadna nowina... gdyby ten kot nie był marmurkiem... długowłosym
(a jednak piękno w czystej postaci istnieje
)
zakiciałam, zwiało, ale zatrzymało się i obserwowało... no nic
poszłam do domu po puchę
rozejrzałam się, nic nie widać
zakiciałam, nic nie slychać
pomiauczałam
odezwało się
zaczęłam więc wykładać jedzenie (jak kocha to podejdzie
)
podeszło...
ale to:
stary-nowy "znajomy", który (od jakiego juz czasu?) od nas zwiewał i podejść się nigdy nie dał...
ktoś ma się ochotę poprzyglądać rozkładowi cętek i prążków i potwierdzić że to nie Asche
jedno mogę powiedzieć - byczy kocurek
nie przypominał Asche'a, ale Kajem był zachwycony, przyglądał się zza drugiej strony siatki
(a psi właśnie gdzieś w tym czasie zasadzał się na żarcie dla kotów )
btw
los lepszego poczucia humoru, "wsadzając"
akurat takiego kota na moje osiedle, nie mógł mieć...
a tu "leśny"? cud natury
(choć szczerze wątpię czy uda Wam się cokolwiek dojrzeć na tym zdjęciu może wróci, może się jeszcze kiedys na siebie natkniemy... to będą lepsze zdjęcia )
pozdrawiam i dobrej nocy życzę
A.