No właśnie!!! Też myślałam o takim temacie.
U mnie będzie mniej ogólnie, bardziej osobiście. Timon miał rok, jak go wzięłam, Lucy - 2 miesiące.
Porównanie:
KASTRACJA Timek był już wykastrowany i nie miałam problemu. Myśl o sterylizacji Lucy już od jakiegoś czasu spędza mi sen z powiek. Ja nie wiem, jak to przetrwam
... Strasznie się denerwuję.
WYCHOWANIE Timon wiedział już wszystko, co sznujący się kot wiedzieć powinien. Lucy jest ciągle "wychowywana" i często tupię nogą w bezsilnej złości, kiedy po raz kolejny krzyczę "Nie wolno!", albo "Psiiiiiiik!".
PRZEWIDYWALNOŚĆ Doskonale wiedziałam, "co z Timka wyrośnie?", bo był już wyrośnięty. Z Lucy co wyrośnie jeszcze nie jesteśmy pewni... możliwe, że pantera, bo strasznie wielka jest
!
MAŁY TAJFUN Timek był jeszcze bardzo młody, ale i tak rozmiar zniszczeń, jakich dokonała przez kilka miesięcy mała Lusieńka
już dawno przekroczył to, co Timi nabroił przez całę swoje życie ze mną.
NOCNY MAREK Timon wiedział od razu, co noc, a co dzień. Lusia musiała się tego nauczyć. Już umie, ale dalej zdarza jej się "przelecieć" mi po głowie w środku nocy
. Timonek od zawsze kładł się grzecznie spać razem ze mną.
POŚWIĘCANIE UWAGI Timek odrazu umiał się sam sobą zająć przez kilka godzin. Lucy przez pierwszych parę tygodni wymagała uwagi prawie 24 godziny na dobę.
DRAPAK Drapak nie był dla Timona tajemnicą. Lucy do tej pory myli go czasem z wykładziną
!
ŻARCIE Karma dla "dużych" jest tańsza
(to taki argument pół żartem - pół serio).
Tyle w chwili obecnej wymyśliłam Jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy, to będę zmieniać.