JAK PODAĆ KOTU TABLETKĘ??!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 14, 2005 12:46 JAK PODAĆ KOTU TABLETKĘ??!!

mam nakarmić Szelmę tabvletką na robaki, tyle że to AWYKONALNE!! Wiem jak to się daje psu, bo mam ją (sunię) od dawna, ale kot jest oporny na wszelkie metody. Do tego dostaje szału jak usiłuję otworzyć jej paszczękę. W ogóle palce w okolicy pyszczka jej się nie podobają. O dobrowolnym zjedzeniu tez nie ma mowy. Jak zawijam w coś tabletkę, to ta cholerna pigułka zostaje! Jak jest pokruszona to nawet nie tyka jedzenia (a jest co najmniej żarłoczna). RATUNKU!!!!

nikha

 
Posty: 29
Od: Pt sty 14, 2005 10:38
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 14, 2005 12:50

Kwestia wprawy. Spróbuj w zimny kawałek masła (aby nie rozmazywał Ci się po palcach)i szybko do pyszczka, albo rozpuścić tabletkę w odrobinie wody i strzykawką (bez igły oczywiśćie) do pyszczka.
Ja też na początku walczyłam, teraz doszłam do takiej wprawy, że otwieram, wrzucam tabletkę do pyszczka, zamykam, przytrzymuję chwilę, głaszcząc po przełyku i sprawa załatwiona.
Obrazek

wacka

 
Posty: 2028
Od: Pt sie 20, 2004 9:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sty 14, 2005 14:38

Ekhem.... a może poproś weta o pastę odrobaczającą? Salemowi tabletke poprostu wkładam do gardła. U Inki - nie ma mowy. Poprostu podaję jej leki w zastrzyku lub paście. Za bardzo się kot stresuje.
No, ale to ostateczne rozwiązanie.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt sty 14, 2005 14:40

Ja tam rozgniotłam tabletke na łyżce, wymiksowałam z wodą i wlałam do ryją. Jakos sie udłao , chociaz faktycznie rozmiary niektórych tabletek na odrobaczanie są koszmarne :roll: Sama miałabym problem połknąć :?
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Pt sty 14, 2005 14:47

Ja przez 5 lat miałam ogromne problemy oby podać Tygrysowi tabletkę, co my nie wymyślaliśmy. Ostatnio trafiłam do weterynarza, który mnie tego nauczył. Trzymam kota za kark (tak jak matka) grugą ręką otwieram pyszczek i wrzucam tabletkę, a później przytrzymuję i głaszcę pod gardełkiem. W taki sposób dałam mu cała serię antybiotyków. Acha, kot musi stać chociaż na stole, nie za nisko. naprawdę byłam pełna podziwu dla siebie, gdy udało się mi to wszystko, a mąż do dzisiaj mi nie wierzy, że tak łatwo poszło (jeszce pamięta ostatnie zadrapania na nogach, gdy próbował przytrzymać Tygrysa zawinietego w koc, aby podac mu tabletkę, nie pomagala też strzykawka).
Michalina + 2 ogony Tygrys i Teoś
Obrazek Obrazek Obrazek

michalinka

 
Posty: 192
Od: Śro gru 01, 2004 9:45
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Pt sty 14, 2005 16:36

U mnie w/w sposoby zawiodły, Kocjanka wszystko wypluwa, łącznie z tabletkami rozpuszczonymi podawanymi strzykawką. Już nie wiedziałam co mam robić. Jak udało mi się trochę do tego pyszczka wepchnąć to za chwilę miałam kota zaślinionego(okropny widok) i przestraszonego. Próbowałam również smarować łapkę i było to samo. W końcu spróbowałam ostatecznej metody, wepchnęłam ćwiartkę tabletki do kawałeczka surowego kurczaka(bardzo lubi) i podałam, kota zjadła oblizała się i poprosiła o więcej. Nie było plucia, ślinienia się, stresu. Teraz tylko w taki sposób podaję jej tabletki. Pozdrawiam!!!

yv73

 
Posty: 1091
Od: Pt gru 31, 2004 18:30

Post » Pt sty 14, 2005 16:42

U nas też z tym kłopot.
Generalnie przestawiliśmy sie na pasty bo jednak prościej chociaż Enzo i tak świruje strasznie jak ma to zjeść. Ja nie mam tyle siły i chyba jednak zręczności co TZ, także to jego zadanie -trzymanie kota ja podaje paste do pyszczka. Wcześniej przy podaniu tabletki było koszmarnie a Enzo obraził sie na nas totralnie.
Taki właśnie jest Enzo, Vito pięknie i grzecznie je pastę i nic nie wypluwa.

Jolek

 
Posty: 2144
Od: Śro gru 03, 2003 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 14, 2005 16:42

Na podłodze na klęczkach bierzesz kota tyłem w dyby tzn między kolana,żeby kot nie kopał i ręką w grubszej rękawiczce(ja mam starą skórzaną męża),a właściwie palcem w rękawiczce dla ochrony, rozwieram paszczę w okolicy kąta żuchwy kota.
Drugą ręką szybko wkładam tabletkę jak najgłębiej mogę, zamykam paszczę kota, przytrzymuję zamkniętą przez chwilkę, a jednocześnie smyram,pod szyjką aż połknie(2 sekundy).I po bólu.
Trzeba to robić zdecydowanie,żeby nie torturować kota wielokrotnymi próbami.Sprawdzone.Powodzenia.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pt sty 14, 2005 17:27

To samo co Iśka pisze, z tym, że przy bardziej opornych kotach, uwalniających jakimś cudem drapiące łapy spomiędzy kolan wołałam do pomocy drugą osobę do przytrzymania łap. Przy dojściu do wprawy druga osoba przestanie być potrzebna.

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 14, 2005 17:58

"Jak udało mi się trochę do tego pyszczka wepchnąć to za chwilę miałam kota zaślinionego(okropny widok) i przestraszonego."

Oj widok to straszny.... :twisted: Przy pierwszej próbie podania kociastemu tabletki byłam bardziej przestraszona niż on... Myślałam, ze coś mu się stalo 8O . a to tylko kotecek sie zaczął ślinić po tabletce... :twisted:
Teraz otwieram mu pyszczek, wrzucam pigułe i trzymam z 5 minut, jak zle wrzuce to i po 5 minutach potrafi wypluc... :wink:

joannae

 
Posty: 280
Od: Nie wrz 19, 2004 18:53
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 14, 2005 18:10

joannae pisze:"Jak udało mi się trochę do tego pyszczka wepchnąć to za chwilę miałam kota zaślinionego(okropny widok) i przestraszonego."

Oj widok to straszny.... :twisted: Przy pierwszej próbie podania kociastemu tabletki byłam bardziej przestraszona niż on... Myślałam, ze coś mu się stalo 8O . a to tylko kotecek sie zaczął ślinić po tabletce... :twisted:
Teraz otwieram mu pyszczek, wrzucam pigułe i trzymam z 5 minut, jak zle wrzuce to i po 5 minutach potrafi wypluc... :wink:



Na początku też się przestraszyłam, bo ze starszą nigdy nie miałam większych problemów. Jednak sposób z podawaniem bezpośrednio do pyszczka nie sprawdził się bo ona wszystko wypluwa, a i jeszcze jestem narażona na ataki ze strony starszej Zuzki która pewnego razu rzuciła się na mnie kiedy trzymałam Kocjankę próbując jej podać i mocno ugryzła. :lol: Podstęp z kurczakiem jest skuteczny, na razie. :P Pozdrawiam!!

yv73

 
Posty: 1091
Od: Pt gru 31, 2004 18:30

Post » Pt sty 14, 2005 18:49

wielkie dzieki! chyba spróbuję pasty, bo juz jestem cała podrapana, a Szelma coś mnie unika... Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział wcześniej :cry: Tak to jest jak sie chodzi do weterynarza-psiarza. Od psów to on jest fantastyczny, ale dla kota poszukam chyba innego..

nikha

 
Posty: 29
Od: Pt sty 14, 2005 10:38
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 14, 2005 19:14

Ta pasta nazywa się chyba Vetmint. Jakoś tak. U nas weci wydaJĄ JĄ W STRZYKAWCE, ODMIERZONĄ NA kilogram ciała (sAlem chodzi po klawiaturze i wcisnęłam caps :wink: )
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt sty 14, 2005 19:33

Ania z Poznania pisze:To samo co Iśka pisze, z tym, że przy bardziej opornych kotach, uwalniających jakimś cudem drapiące łapy spomiędzy kolan wołałam do pomocy drugą osobę do przytrzymania łap. Przy dojściu do wprawy druga osoba przestanie być potrzebna.


mnie ktoś kiedys polecał zawinięcie w ręcznik - chyba dobry sposób.
Ale nie stosowałam, bo Oskar przyjmuje wszystko bez bólu, a Nomka kiedyś ze strasznym ślinotokiem, ale bez pazurów. Po ostatnim antybiotyku nabrałyśmy obie wprawy :D i nawet bez płynnych objawów ubocznych się to odbywa. :D
Polecam sposób Iśki, a praktyka czyni mistrza :lol:
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Pt sty 14, 2005 19:36

Paczusiowi sporo tabletek (o ile nie sa kosmicznie duze) mozna podac "między" witaminkami gimpeta. 2/3 (przelamane na pol) witaminki, szybko tabletka, jeszcze witaminka 8) - po prostu przechodzi niezauwazona :lol:

Przy wiekszych kota sadzam na podlodze, unieruchamiam nogami, otwieram szeroko paszcze, wrzucam tabletke, zamykam paszcze (i nie pozwalam otworzyc), miziam po gardziolku (albo caluje w policzek :lol:) az sie oblize :roll:

Na ogol dziala :lol:
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Ewapaz, Stephenrow i 177 gości