Jeśli atak padaczkowy jest silny a drugi kot w ten sposób na niego reaguje (gryząc koteczkę w gardło) to niestety - ale jest ryzyko dla chorej kotki
W czasie ataku lub trochę po nim - jest zupełnie bezradna, bezbronna.
A skoro drugi kot w przerażeniu, stresie w ten sposób reaguje na chorobę kotki - może jej zrobić krzywdę, wystarczy że mocniej przez chwilę przydusi koteńkę. On nie robi tego ze złości, złośliwości.
Po prostu niektóre koty (a także psy) w taki sposób reagują na niektóre patologiczne zmiany w organizmie, plus stres związany z dziwacznym zachowaniem (a możliwe że i zapachem) zaprzyjaźnionej kotki.
Zdarza się np. że psy atakują rękę ukochanego pana na której rozwija się czerniak.
Nie zmienia to faktu że łapanie za szyję kotki w czasie ataku w niczym jej nie pomoże - za to może ją zabić przy pewnej dozie pecha
Inna sprawa - co spowodowało atak.
Bardzo często atak padaczkowy u kota to wcale nie padaczka ale cała masa potencjalnych innych chorób.
Leki p/drgawkowe tylko zamaskują objaw a choroba będzie rozwijać się dalej.
Kotka koniecznie musi mieć zrobione dokładne badania krwi (trzeba sprawdzić nerki, wątrobę, jonogram, poziom glukozy, wykluczyć FeLV i FIV oraz anemię etc).