Tu będzie dramatyczny tytuł - 9 persów w melinie!!!!!

Monika_Krk pisze:
W Krakowie mnóstwo gołębi więc pretenduję do miana znawcy tematu.

No właśnie, tyż o Krakowie pisałam...

Na zamkniętym wątku norwegów padło pytanie o koszt leczenia itd persko/norweski.
Nie wiem tego do końca, nie chcę nękać wetów o szczegóły póki nie mam czym zapłacić

Moje wyliczenia z tego co wiem na pewno-
sam pobyt w lecznicy jednych i drugich (ok 3 tygodni max) to licząc po cenach naprawdę hurtowych ok. 2 500, plus samo usg persów ok. 500 zł.
To już daje 3000 zł-nie liczę dalej....leków, badań, sterylek, zębów itp.
Mówią że człowiek nie powinien się denerwować

Dotychczasowych wpłat na perso/norwegi jest na kwotę 1727 zł-czyli sądzę że w najlepszym wypadku mamy 1/3 potrzeb

...za które bardzo, bardzo dziękujemy!!!

Kurcze, brakuje...

Czyli wysyłamy nadal co kto może, kiedy może i ..."jak najszybciej"

Taka ilość kotów w masakrycznym stanie to i nie dziwota, że jest kwota.
Fun Club wątku jednak zrobił się tak duży, że myślę, że każdy po kropelce
i jakoś się uda.
:ok:

Michasia ma białko w moczu. I bakterie, nieliczne w polu widzenia, ale są.
Kurde, no... :cry:

Kryształy oczywiście też

Struwity czy inne? Nie wiem, co ci wet doradzi, ale raczej nie daj się namówic na karmę Urinary - na wątku żywieniowym czytałam, że może wyrządzic więcej szkody niz pożytku. Chyba najlepsza jednak jest pasta Uro-pet, tzn. nie wiem, jak skuteczność, ale jesli chodzi o podawanie - u mnie koty chętnie ją lizały (oprócz Kawy :mrgreen:

). Znów ją zamówiłam, bo wersja tabletkowa w ogóle mi się nie sprawdza. Nadaje się chyba tylko, jeśli ktoś karmi saszetkami i wie, że kot zeżre to, co ma w misce. Tzn. ja nie mam tabletek, bo te bym jeszcze wepchnęła, tylko takie duże kapsułki - dużemu psu bym dała, ale kot by się chyba tym udławił. Można wysypywać, ale też wcale nie tak łatwo to z czymś zmieszać.

Nie jest aż tak strasznie.
Ilość białka z badania na badanie się zmniejsza (w I - 27, wczoraj - 18), z badania krwi wynika, że wątroba i nerki ok.
Niczego więcej nie poważyłabym się wymagać od Michasi.
Po niedzieli będziemy się szczepić :kotek:

Wyniki zapodam, jak obrobie

koteczekanusi pisze:Na Cypr. Koleżanka kiedyś zachwalała. Jak zwykle się nie mogłam zdecydować, ale w końcu stanęło na tym, bo można sobie polecieć samemu. Na jakieś Kanary czy coś, to już lepiej z biurem podróży, bo loty rejsowe są za drogie. A w sumie to kwiecień jeszcze nie jest takim miesiącem, że w każdym miejscu można bez obaw liczyć na dobrą pogodę.
Promocja LOT-u jest teraz - od dziś do piątku. Pewnie im szybciej, tym lepiej, bo ludzie prawdopodobnie wykupują bilety - a od kiedy do kiedy mozna lecieć, to nie wiem. Larnaka była od połowy kwietnia, a do kiedy, nie sprawdzałam. Ale w wiadomościach mówili coś o podróżach wakacyjnych.

PS. Do 27 października. Tylko muszę się spytać TŻ, jak to znalazł, bo ja w zwykłej wyszukiwarce nie widzę zbytnich zniżek... To też nie każdy lot, tylko co któryś.

przepraszam ze sie wtrace,mieszkalam na cyprze 4 lata i nie polecam ,jedyne co z cypru to Pafos i Agya Napa.

Koteczek, czym smarowałaś bruzdy u Lukrecji?
U Leosi nadal nieładnie wyglądają.
U Michaśki dosłownie po tygodniu była wielka różnica, a tu - nic.

No cóż, Cypr już klepnięty, bilety kupione, więc co najwyżej będę narzekać po powrocie. Zresztą pewnie co innego spędzić tam 2 tyg., a co innego 4 lata.
Bruzdy smarowałam Floxalem - maścią, ale jest na receptę. Chyba jej pomogło - przynajmniej już nie śmierdzą. Pozwala też sobie smarować, więc pewnie i nie bolą. Bo na wygląd to w ogóle źle nie wyglądały.

koteczekanusi pisze:No cóż, Cypr już klepnięty, bilety kupione, więc co najwyżej będę narzekać po powrocie. Zresztą pewnie co innego spędzić tam 2 tyg., a co innego 4 lata.
Bruzdy smarowałam Floxalem - maścią, ale jest na receptę. Chyba jej pomogło - przynajmniej już nie śmierdzą. Pozwala też sobie smarować, więc pewnie i nie bolą. Bo na wygląd to w ogóle źle nie wyglądały.

wszelkie rany smaruję kotom wit E. świetnie się goją.

No tak. To my zostaniemy przy maxitrolu, dopóki się nie skończy.
Później zobaczymy.

koteczekanusi pisze:No cóż, Cypr już klepnięty, bilety kupione, więc co najwyżej będę narzekać po powrocie. Zresztą pewnie co innego spędzić tam 2 tyg., a co innego 4 lata.
Bruzdy smarowałam Floxalem - maścią, ale jest na receptę. Chyba jej pomogło - przynajmniej już nie śmierdzą. Pozwala też sobie smarować, więc pewnie i nie bolą. Bo na wygląd to w ogóle źle nie wyglądały.

Nie słuchaj, CYpr jest fajny.
Byłam kilkakrotnie i za każdym razem na kilka dni i zawsze wracałam zadowolona.
:-)

Mam rozumieć, ze z lecznicy wzięłaś kota ze śmierdzącymi bruzdami?
Po m-cu pobytu?

A ja myślałam, ze tylko ta moja trójka była jakaś taka niedoogarnięta :roll:

Nie do końca, bo ona nie cały czas była w lecznicy jako takiej, tylko jakoś przerzucana. Wiem, że najdłużej była u tej fryzjerki, która ją ogoliła, kilka dni spędziła też w fundacji. Na szczęście bruzdy nie śmierdziały cały czas, a przynajmniej nie cały czas je wąchałam. Zastanawiałam się nawet, czy to nie zapaszek z pyska, ale wetka potwierdziła, że bruzdy. Nie wiem, może też nie cały czas z oczu leciała taka sama ilośc płynu. Ale te buły pod oczami na pewno były - wetka powiedziała, że powstały przez płyn i mogą się zmniejszyć po smarowaniu. I chyba rzeczywiście, przynajmniej jedna się zmniejszyła (chyba że to moje myślenie życzeniowe).
Pocieszam się, że płyn jest chociaż przezroczysty, a nie taki gęsty i brązowy jak u Korneliusza - to chyba lepiej?

Kurna, ostatnio prześladuje mnie Purina. Tak jak latami mogłam nie słyszeć, to teraz wszyscy z tą Puriną. Mam nadzieję, że skutek moich PA będzie przynajmniej taki, że ludzie zaczną lepiej swoje koty karmić...

Tu będzie dramatyczny tytuł - 9 persów w melinie!!!!!

Kto przegląda forum