Są dwa koty, którym na czas świąt trzeba koniecznie znaleźć dom.
1. Mikuś - kot który trafił do schroniska bo właścicielka, starsza pani poszła do szpitala, po 3 tygodniach w schronisku Mikusia zabrała na 3 tygodnie koleżanka Leny. Nie szukaliśmy kotu domu bo w końcu miał właścicielkę, która była w szpitalu i miała niedługo wyjść. Właścicielka jednak się nie odezwała do schroniska ani razu, kocurek siedzi w tymczasowym domu i będzie mógł tam wrócić 3.01 ale między 26.12 a 03.01 nie ma co z nim zrobić Czy ktoś z Wrocławia, kto nie wyjeżdża mógłby się na ten czas kotem zaopiekować? zabrać do siebie?
Jedyną alternatywą jest ponownie schroniskowy barak i klatka a to na pewno złamie psychicznie kota kocurek jest pogodny, żywy, wykastrowany, ma ok 3 lat
2. Amelek - będzie mógł wrócić do tymczasowego domu ale też na czas Świąt trzeba go gdzieś przechować
3. dziś do schroniska przed chwilą (dzwoniła do mnie p Gosia właśnie) trafiła koteczka zabrana w zeszłym roku ze schroniska z połamaną miednicą, koteczka cudowna, przemiła, mądra... dziewczyna która ją zabrała praktycznie ją wyratowała podając kroplówki i leki a teraz, po ponad roku odwiozła ją do schroniska bo... bo ma dosyć bo ponoć kotka jej sika poza kuwetę a ona teraz sobie sprawiła małego kotka i jej już nie chce, kotka jest ponoć przerażona, dopiero została przyjęta, gdyby znalazło się miejsce gdzie może przeczekać aż jej coś znajdziemy...
to jeden z tych kotów które mi bardzo mocno zapadł w serce dlatego mimo ponad roku bardzo dobrze ją pamietam
zaraz jadę do schroniska i porobię jeszcze zdjęcia..
Tak więc dla tych trzech kotów bardzo szukam czegoś...
Mikuś jest na 100% zdrowy
Amelek miał problem z oczami ale był u weta i dostaje krople ponoć jest o wiele lepiej
Koteczka trafiła do baraku wg zapewnien p. Gosi już odkażonego.. trafiłam tam przed chwilą więc może jeszcze jest ok sama nie wiem
ale strasznie mnie to zmartwiło