


Powod pierwszy-trzyma w szachu Fifinke

Nie chodzi za nia i nie przesladuje, ale ona musi uwazac i nie pchac pysia w jego miske ani nie zagladac mu do geby, bo jak mu sie pchala do miski z woda (z ktorej akurat pil), to tylko ostrzegawczo podniosl lapke (wystarczylo, wycofala sie natychmiast



a i wujowi probowal

Powod drugi-usiadlam na lozku z Fifinka na kolanach, aby jej obciac pazurki. Puszek sie kotluje gdzies za mna, jak zwykle, Sasza tez (wpuscilam go do pokoju, bo taka syrene wlaczyl przed zamknietymi drzwiami, ze sie nie dalo wytrzymac

Czuje, ze ktos sie ociera o moj lokiec, ogladam sie myslac, ze to Puszek, a to byl Sasza



I raczej nie przez pomylke, powtorzyl to jeszcze dwukrotnie

Czy to moze pierwsze niesmiale zwiastuny przeistaczania z dzikuna w miziaka?

Chyba, ze byl tak upojony wpuszczeniem do pokoju i ekstatycznym tarzaniem sie po lozku, ze z tej radosci sam juz nie wiedzial, co robi?
