To może niech sobie połapią czasami?
Dylemat z jeszcze innego podwórka (jeszcze bliżej).
Karmicielka w rozmowie stwierdziła, że wszystko ma ciachnięte. To się pytam, czy odróżnia te 15 czarnych kotów?
No, a skąd - przecież wszystkie takie same...
To skąd pani wie, że wszystko ciachnięte, skoro uszy nie są poznaczone?
Eeeee.... noooo... kkhhhheemmm... tentego...
Ma ktoś pomysł, jak to ugryźć?
Na razie jest na pewno jedna kotka z małymi. Była dwójka, niestety wczoraj już zdążyła przenieść i schować malucha, drugi leżał martwy obok gniazda [*]
Ślepy był - już
Drugi podobno ze 2x większy był - może jeszcze zdrowy? Zdrowszy? Ten martwy na jakieś 2+ tygodnia z wielkości wyglądał, może 3 tylko zabiedzony bardzo.
I znów cholera nie wiem, co robić, jeśli nie namierzą tego dzieciaka. A piwnice jak u mnie - bajzel taki, że wejść się nie da, w dodatku nie wiadomo, do której wchodzić, bo wszystkie połączone ażurowymi ściankami