Neron jakbys czytal uwaznie to bys wiedzial ze moj garaz nie ejst blaszany! jest wmurowany w dom, ocieplony, i jest zagospodarowany jak pokoj z ta roznica ze procz mebli jest tez samochod i kilka rowerow. Co wiecej dodam ze w zimie jest on tez ocieplany przez kaloryfer.
Rysiowaasia bez obaw, sprawdzamy dokladnie kazda opone, pod autem i nawet maske otwieramy
Pod autem sprawdzamy szczegolnie, bo do niedawna mielismy szczeniaki (ktore juz poszly do nowych domow) jednego z naszyk psiakow i tez lubily sie chowac pod autem. A i tu mi sie przypomnialo, ze ktos pisal co zrobimy gdy beda male kotki: no wiec nie uspimy, nie utopimy ani nic w tym stylu. Odchowamy kilka tygodni i poszukamy dobrego domu dla nich.
Wojtek_z mamy bezpieczna okolice, nie zdarzaja sie "mili" sasiedzi, mieszkam w takiej dzielnicy wsi, gdzie prawie wszyscy sasiedzi przybyli z miasta kilka lat temu. Auto przejedzie raz na jakis czas, ale niestety przejezdza i to z dosc duza predkoscia niestety. Ale bede juz uwazac na kota. Zreszta dzis zauwazylam ze sie juz boi aut. Jak tata wrocil do domu i uslyszala warkot auta to sie szybko schowala. I mam nadzieje ze bedzie juz uwazac, choc wiem ze ja tez musze na nia uwazac. Jestem pelnoletnia, ale wybacz nie bede spala z kotem w garazu, poniewaz procz tego ze ja mam chorego kotka kolo ktorego kazecie mi siedziec 24godz na dobe to musze tez jesc, posprzatac dom, ugotoac obiad itd... No i najwiekszy moj pochlaniacz czasu to moj kilkuletni syn, ktory tez potrzebuje mojej uwagi i to duzo bardziej niz kot... Wiec spanie w garazu odpada bo musialabym przeniesc lozeczko mojego syna do garazu a watpie by to sie komukolwiek spodobalo.
Po waszych postach wnioskuje ze wy nic nie robicie w domu, nie pracujecie tylko siedzicie caly czas z kotem i go piescicie i pielegnujecie. Niestety ja mam 3 zwierzaki w domu i probuje poswiecic im tyle czasu co moge, niestety sa tez obowiazki domowe, ktorych nie moge pominac bo mam chorego kotka. Bo wydaje mi sie ze jakby tak opieka spoleczna wparowala do mnie i zobaczyla ze moj dom jest zaniedbany, dziecko brudne i glodne to nie interesowaloby ich czy mam chorego kotka czy nie.
Moja mama go dogladala do 7, od godz 8 ja go dogladam co 10-15 min czasami jak juz jestem w trakcie sprzatania to zdarza mi sie u niego nie byc nawet i z 30min... siedze z nim chwile ale zaraz musze wracac do swoich obowiazkow. No chyba ze mam wynajac opiekunke do dziecka i poswiecic moj czas kotu??
Takze Wojtku ja wiem ze jestes bardzo przywiazany do kota, tak jak wszyscy tutaj, ale mam ochote zapytac ile ty masz lat skoro masz az tak duzo czasu?
Ja od pazdziernika bede go miec znacznie mniej bo studia mi sie zaczna, a studiuje na dziennych 90 km od domu. Codziennie dojezdzam i wracam, a pociagiem zajmuje mi w 1 strone ok 2godz. Wiec jak wyjde z domu przed 7 tak wroce dopiero kolo 20 do domu i tak od pon do pt.
Co do przekonania rodzicow: to moja mama i narzeczony nie luba kotow z tym ze mama jakos jeszcze je toleruje i nakarmi itd ale na rece nie wezmie anie nie poglaszcze, moj tata lubi poki mu nie wchodza w droge wiec tylko ja jestem milosniczka zwierzat...
Napisalam tez ze sa weterynarze od serca i ci z przymusu... czytaj dokladnie i napisalam tez ze weterynarze nieraz popelniaja bledy z czystej niewiedzy! ale ten jest dobry i raczej wie gdzie podciac... zreszta wyplujmy te slowa!! Ja mam nadzieje ze moja mala bedzie miec sprawny ogonek