Witam,
Być może niektórzy mnie znają z forum jednak dawno mnie nie było więc się przypomnę (i przepraszam, że takie długie ale chciałam dokładnie ) :
Mam kota prawie półtorarocznego jest rudym dachowcem. Kilka tygodni temu zaczeły sie problemy z kaszlem.
Kot bawi się albo leży nagle zrywa się kładzie nisko przy ziemi i zaczyna kaszleć, jest to ciężki, bardzo głośny kaszel tak jakby chciał wymiotować do tego czasem jest katarek z nosa którym kaszle. Mam wrażenie ze "kaszle nosem" najczęściej pyszczek ma zamknięty.Zdaża się to nawet kilka razy dziennie. Kiedy był mały zdażały się takie kaszle ciche i krótkie raz na mesiąc może i wyedy wet mówił, że to kłaczki. Teraz Rudolf je royalla suche na kłaczki i do tego pastę od weta dostałam ale niestety nic nie pomaga. Dwa tygodnie temu dostał zastrzyk - staryd neistety nei pamietam nazwy na sprawdzenie czy nie jest to alergia - astma . Okazało się że od zatrzyku w pt (w pon raz sobie kichnął) i spokuj. Niestety po tygodniu (tyle miało trwać działanie leku) nie maiłam transportu do weta i patrzyłam tylko jak maleństwo się meczy znowu kilka razy dziennie ten kaszel głośny bardzo. W nocy stawia wszystkich na baczność nie ważne jak mocno sie śpi.
Dziś w ciągu pół godziny miał chyba 6 ataków jeden za drugim z przerwą. Po wizycie u weta i zrobieniu rtg klatki piersiowej dowiedziałam się że to najprawdopodobniej astma - alergia. Dostał znowu steryd tygodniowy i zyrtec. Jeszcze raz na sprawdzenie i czas na zastanowinie się nad metodą sterydową leczenia (raz na mieisąc zastrzyk) albo próbą sprawdzenia działania kropelek zyrtec. Chciałabym jeśli to możliwe uniknąć sterydów.
I tutaj moje pytanie czy to rzeczywiscie astma - alergia nie jestem w stanie określić zmian jakie zaszły w domu w otoczeniu kota, nie opamiętam żadnej istotnej zmiany.
Dodam tylko że prawie 2 lata temu straciłam swojego pupila (zmarł na raka - przerzuty na cały organizm) boję się teraz o małego (wiem, że kaszle go bardzo osłabiają i są meczące) chcociaż po nim zaraz wyrywa się do zabawy jakby nic sie nie stało.
(Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie ale być może ja również jestem alergikiem, czasami jestem leczona zyrteciem, albo alerteciem (nie wiem jak się piszę nazwę luku) na kaszel, ktory moim zdaniem jest przeziębieniem, zdaniem lekarza objawem alergi zawsze pomaga ale jest to kuracja kilkudniowa i na palcach można policzyć takie sytuacje).
Dziękuję