Buri ma cukrzycę, dostaje codziennie insulinę, a Titoś ma struwity. Był dwa razy cewnikowany i jest na ostrej diecie plus UroPet której nie cierpi.
Burinia już rozpoznaje strzykawkę i buczy jak podchodzę. Oba koty rozchorowały sie prawie jednoczesnie w marcu, więc zdarzało się że byłam jednego dnia dwa razy u weta, ale na razie sytuacja jest opanowana, chociaż boję się cieszyć.
Co do kotów działkowych to niestety tak już jest że nie są one mile widziane, wiem że ludzie trują. Uświadomiłam sobie że dziś mija rok jak uratowałam własnie na działce otrutego Murzynka. Ale się działo
Przetaczanie krwi, szpitalik itd...
Struwity to kamienie ktore zatykają cewkę moczową.