Kiedy mojemu kotu spadła odporność w związku z dokoceniem, jednym z najtrudniejszych problemów stały się oczy. Ropiały zielono - żółtym gęstym ropskiem, były wrażliwe na światło, ciągle przymknięte. Badania laboratoryjne wykazały zaledwie przerost flory bakteryjnej obecnej stale w oku - trochę więcej było paciorkowaca. Nic nie pomagało - oczy były leczone przez ok. 7 tyg., począwszy od biodacyny, poprzez inne leki, a skończywszy na solcoserylu (chyba tak się to pisze). Po odstawieniu każdego z leków - ropienie momentalnie wracało.
Wtedy jedna z weterynarek zapisała kotu atecortin - na bazie sterydów właśnie. Ostrzegła mnie, że zadziała prawdopodobnie szybko, ale efekt też szybko minie. Po pierwszym podaniu (!) oczy wygladały duuuużo lepiej. Kot normalnie je otwierał i ropa znikła. Podawałam atecortin raz dziennie przez siedem dni - od tamtej pory minął ponad miesiąc - a Dipliś nie ma problemów z oczkami. Więc ja w zasadzie jestem za.
Pozdrawiam.