Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mojkot pisze:Z tego co wiem, badanie było pod mikroskopem, a potem jeszcze było robione takim testem który pokazuje wynik po ok. 10 minutach, nie wiem jak się on nazywał.
Objawem była krew w kale i śluz, czasami trochę luźna kupa, ale to rzadko. On miał też jakieś inne robaki, bo jak się pojawił to od razu został odrobaczony Pratelem i wyszły z niego białe robaki. Potem badania kału już nie wykazały innych pasożytów.
Dzięki za pomoc, zapytam o Aniprazol .
mojkot pisze:Przyznam, że o sobie nie myślałam. Czuję się dobrze jak zwykle. Poza tym z tego co wiem człowiek może się zarazić nawet jedząc jakiś owoc niedokładnie umyty czy pijąc wodę nieprzegotowaną. Nie chcę popadać w paranoję.
Kocurek był chyba domowy, jest oswojony, ale nikt go nie szuka, więc pewnie wyrzucony z domu, dlatego zostanie na 100% u nas.
Dziś właśnie dzwoniłam do lecznicy bo przyszły wyniki i znowu są te przeklęte lamblie.
Zasugeruję Aniprazol i zobaczymy czy będzie efekt.
mojkot pisze:Czyli jeśli lamblie nie dają objawów to nie są niebezpieczne dla zwierzęcia?
Blue pisze:mojkot pisze:Czyli jeśli lamblie nie dają objawów to nie są niebezpieczne dla zwierzęcia?
Dla zdrowego kota, dobrze odżywianego - nie są.
Teoretycznie trochę szkodzą (np. zmniejszają wchłanianie), ze zdroworozsądkowego oraz epidemiologicznego punktu widzenia - nikt by ich nie chciał w swoim kocie
Ale prawda wygląda tak że organizm kota jest przystosowany do tego że różne organizmy w nim żyją.
I jeśli tylko nie jest ich za dużo ani kot nie jest na nie np. uczulony - to sama ich obecność nie czyni kota chorym.
Bywa wręcz tak że ich wyeliminowanie dopiero doprowadza do choroby
Przy leczeniu kota z lamblii bardzo ważne są pewne zasady.
Odkażanie gorącą wodą kuwety podczas leczenia.
Podawanie odpowiedniej dawki leku (nie za małej) i odpowiednio długo. Często w ramach zmniejszania szkodliwości leczenia podaje się dawkę zbyt małą albo zbyt krótko - co przy tak upartym pasożycie owocuje niedoleczeniem i co gorsza, uodpornieniem na lek.
Leczenie wszystkich potencjalnych nosicieli - bez względu na ich wyniki badań kału. Zasadą jest że gdy u jednego kota problemem jest lamblioza - to lamblie mają wszystkie koty i psy które z nim mieszkają.
Czasem pomaga podawanie podczas leczenia środków żółciopędnych - lamblie chowają się często w pęcherzyku żółciowym i bywa że sporo ich tam przeżywa normalne leczenie. Dobrze jest je "wypłukać".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], włóczka, Zeeni i 354 gości