G.N. pisze:Natomiast czarny i rudy maja ten sam licus (położenie) w chromosomie X, tzn. w jednym X może występować albo czarny, albo rudy. Genotyp kotki to XX więc może mieć 2 geny czarnego, 2 rudego albo jeden taki drugi taki. W tym ostatnim przypadku kotka jest czarno ruda czyli szylkretowa. Trikolor to szylkret z białym, przy czym pojawienie się białego lub jego brak jest "niezależne". Kocur ma genotyp XY więc może mie tylko gen albo rudości albo czarnego (z białym lub bez). Szylkretowy kocur może pojawić się tylko wtedy kiedy ma genotyp XXY Jest to Zespół Klinefeltera i u kotów ppojawia się sporadycznie, niemniej jest to możliwe. Tyle że taki kocur jest bezpłodny. I tu jeszcze jedno ale, Zespół Klinefeltera może wystąpić w postaci mozaikowej, tzn tylko część komórek jest uszkodzonych a pozostałe ok tzn z kariotypem XY. Taki kocur może być płodny i szylkretowy równocześnie. Z tego co wiem to do tej pory opisano 1 taki przypadek płodnego tricolora. (obija mi sie po głowie że jego kariotyp tp 2XXY/98XY ale nie jestem tego pewien)
Gwoli ścisłości - locus genu rudego umaszczenia znajduje się na chromosomie X, allel O jest odpowiedzialny za rudą barwę sierści, a allel o za "nierudą" barwę sierści. Allel O ma działanie epistatyczne, dlatego jego obecność hamuje ekspresję genu odpowiedzialnego za "właściwy" kolor sierści kota (czyli np. czarny). Natomiast sam gen czarnego ubarwienia znajduje się na autosomach a nie na chromosomie płci.
Co do samców Klinefeltera, czytałam niedawno na jakichś anglojęzycznych stronach, że to zjawisko wcale nie jest u kotów rzadkie, gdyz zaburzenia w rozchodzenu się chromosomów płci spotyka się u kotów dość często (różnorakie, nie tylko dotyczące polisomii ). Mówi się nawet, że 1-5% populacji kocurów to samce Klinefeltera. Jesli zaś chodzi o szylkretowe umaszczenie, to obliczono, że około 1 szylkretowy kot na 3 tysiące jest kocurem. Wcale nie aż tak bardzo rzadko.
Kotki rude zdarzają się oczywiście o wiele częściej. Teoretycznie 1/3 rudych kotów to kotki, biorąc pod uwagę prawo dziedziczenia kolorów.
Ach, jakie te nasze koty są skomplikowane