Doczytuję, bo miałam kiedyś tymczaska z połamanymi łapkami.
Może organizm Twojego kota odrzuca druty jako ciało obce?
U naszego tymczaska także babrała się rana - różnica była taka, że on miał stelaż także na zewnątrz łapek i te rany trzeba było przemywać, dezynfekować.
Miał także antybiotyk w spray'u - czego nie cierpiał (sprayu i zapachu) ale pomogło.
Sugestie co do innego weta myślę, że są słuszne. Skoro ten nie umie pomóc, może inny będzie miał pomysły i doświadczenie.
domicella pisze:raczej nie mam mozliwosci zeby zobaczyl go inny weterynarz bo mieszkam w malej miejscowosci i tylko ten jeden wet jest od takich malych zwierzatek, reszta weterynarzy jest od swin, krow itp. dzis kot dostal masc i trzeba mu smarowac ta rane. zobacze czy mu sie bedzie polepszac.
Jak nazywa się maść?
Trzymam
ps: nawet jeśli to mała miejscowość, to może masz znajomych, przyjaciół którzy Ci pomogą? Napisz proszę do jakiego większego miasta masz najblizej - może tu na forum pomógłby ktoś w transporcie? Nie takie rzeczy możliwe są na forum miau!