Wątek dla nerkowców - VI prośba o zamknięcie

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro maja 11, 2011 22:06 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Avild, ja się z Tobą nie spieram. Wetom się dziwię tylko.
Miałam nieobsługiwalnego kota z pnn, kota stresujacego się w sposób trudny do zrozumienia dla kogoś, kto go nie znał.
Wiem doskonale jak trudne jest opiekowanie się takim kotem.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 11, 2011 22:13 Re: Wątek dla nerkowców - VI

PcimOlki pisze:
avild pisze:...
Nie będę się z Tobą spierać, na razie moje zabiegi i zabiegi wetów dały efekt. Nie wiem, na jakiej podstawie uważasz, że możesz diagnozować kota na odległość. Nie widziałaś pacjenta, a wyrażasz się bardzo kategorycznie. Żebyś komuś kiedyś w ten sposób krzywdy nie zrobiła... EOT


1. Nie jestem "ona".
2. Mam prawo do własnego zdania.
3. W poscie powyżej masz udokumentowane, jak sama sobie zaprzeczasz.

Nikogo natomiest nie namawiam do leczenia, nawet komara, bez udziału fachowca, bo też tego nie robię. Tymniemniej gdybym nie weryfikował wiedzy "fahowców" mających okazję brać udział w leczeniu mojego kota, ten najprawdopodobniej już by nie żył, Coś ci się kompletnie pomieszało w głowie.


avild pisze:
PcimOlki pisze:
avild pisze:....Podobno wszystkie choroby nerek mają komponent autoimmunologiczny,....

Bardzo interesują mnie źródła tej informacji.


Jako że nie jestem wetem, zostałam upoważniona do przekazania nr tel do wetki, która słowa te wypowiedziała. Chętnie Ci wytłumaczy :D Jeśli jesteś zainteresowana, pisz na pw.

Nie interesują mnie opowieści twojej wetki. Nie jest pracownikiem naukowym i nie prowadzi tego rodzaju badań. Widzę, że nie zna też znaczenia słowa "źródło". Źródło, jest miejscem skąd pochodzi ta wiedza - jej wiedza, jeśli nie jest wymysłem. Twoja wetka, dla mnie, źródłem nie jest. Zwłaszcza "wiarygodnym źródłem", bo podawniem sterydu i rozluźnionym sposobem diagnozowania, niespecjalnie tą wiarygodność zdobywa.

Zresztą sama napisałaś, że w przypadku watpliwości, decyzja należy do opiekuna. Jeśli opiekunowi zależy na zwierzaku, musi mieć podstawy do podejmowania decyzji. Ty wierzysz swojej wetce, ja nie wierzę nikomu, kto nie potrafi wyłozyć jasno i logicznie swojego stanowiska. Żyjesz iluzją i wciąż nie rozumiesz co się dzieje.


Pan PcimOlki postawił sobie chyba za cel udowodnić mi, że się mylę. Wybacz, że zwróciłam się do Ciebie w żeńskiej formie, niecelowo :)

Owszem, masz prawo do własnego zdania, ale sposób twojej argumentacji jest nienajszczęśliwszy.

Nie zaprzeczam sobie, powtarzam że cytujesz moje wpisy sprzed wielu miesięcy, gdy jeszcze nie rozumiałam, czym jest ta choroba, wyjmujesz je z kontekstu i robisz z nimi, co chcesz. Twoja sprawa. Ale to chyba Tobie się w głowie pomieszało.

Moja wetka JEST pracownikiem naukowym. Specjalizuje się w nefrologii i doktorat pisała u "guru" Lechowskiego. Zanim coś takiego napiszesz, poważnie się zastanów. Jakie masz podstawy? Podanie sterydu zaproponowało kilku wetów, w tym najlepsi w Warszawie, poza Neską, która, rzecz jasna, to wyklucza, ale o niej wypowiadać się nie będę. Powtarzam, kot jest pod opieką kilku weterynarzy, którzy prowadzili coś w rodzaju konsylium. To trochę więcej, niż fantazje i iluzje jednego opiekuna o raz rozluźniona, jak to piszesz, diagnostyka.

Uważasz, że jest niepełna? Proszę bardzo, napisz mi, jakie badania powinnam jeszcze zrobić. Serio.

Wiedzę wetów weryfikuję na tyle, na ile pozwala mi zdobywana powoli wiedza. Znakomitej większości nie ufam. Ale gdybym nie ufała nikomu, zwariowałabym. A mój kot źle na tym by wyszedł.

A poza tym, może trochę grzeczniej, co?

Na koniec powtórzę coś, co padło tu niejeden raz. Leczymy kota, nie wyniki. Ty najwyraźniej masz na punkcie tego drugiego obsesję.

edit:
U Lechowskiego i Neski też zresztą byliśmy. Oboje wykluczyli odmiedniczkowe zapalenie nerek.
Ostatnio edytowano Śro maja 11, 2011 22:22 przez avild, łącznie edytowano 1 raz
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 22:15 Re: Wątek dla nerkowców - VI

casica pisze:Avild, ja się z Tobą nie spieram. Wetom się dziwię tylko.
Miałam nieobsługiwalnego kota z pnn, kota stresujacego się w sposób trudny do zrozumienia dla kogoś, kto go nie znał.
Wiem doskonale jak trudne jest opiekowanie się takim kotem.


No właśnie... :cry: Wiem, i nie zazdroszczę.

A wychodzi na to, że nie leczę, bo nie chcę leczyć. Najgorzej jest, gdy nie możesz pomóc, bo pacjent nie chce współpracować.

Do wetów tych nigdy już nie wróciłam. I w ogóle odradzam klinikę na Powstańców.


edit:
A tak w ogóle to się nie chcę spierać. Nie o to tu chyba chodzi. Mamy wizualną poprawę, mam nadzieję, że potwierdzą ją wyniki. Kocik czuje się bardzo dobrze, zaczął tolerować wszystkie zabiegi wokół siebie i chyba to jest najważniejsze.
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 22:30 Re: Wątek dla nerkowców - VI

PcimOlki pisze:
asfodel pisze:Wracając do domniemanego PKD (wrodzona wielotorbielowatość nerek) u mojego kociaka - na ponownym badaniu krwi wyszedł mocznik 77, kreatynina 1,5 i podwyższony fosfor. Ponowne badanie USG nie wykazało istnienia torbieli.
Kot raczej nie ma PKD, ale może mieć infekcję, więc będziemy łapać siuśki.

Nie najgorsze wyniki, ale też nie idealne. Wiarygodność USG silnie zalezy od osoby wykonującej badanie (operatora). Z czego wynika podejrzenie infekcji?


Z powiększonych miedniczek.
Wiarygodność pierwszego operatora (tego co widział cysty) jest niska, bowiem w wieku 7-mcy cysty jeśliby były to malutkie, a nie takie na pół nerki.

Tu są fotki nerek z torbielami w przekroju:
http://www.felipedia.org/~felipedi/wiki ... ey_disease

asfodel

 
Posty: 321
Od: Śro mar 18, 2009 22:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 23:03 Re: Wątek dla nerkowców - VI

avild pisze:
PcimOlki pisze:
avild pisze:....Podobno wszystkie choroby nerek mają komponent autoimmunologiczny,....

Bardzo interesują mnie źródła tej informacji.


Jako że nie jestem wetem, zostałam upoważniona do przekazania nr tel do wetki, która słowa te wypowiedziała. Chętnie Ci wytłumaczy :D Jeśli jesteś zainteresowana, pisz na pw.

Zapytałem o zagadnienia immunoologiczne w chorobach nerek, bo u Olka istnieje podejrzenie kłębuszkowego zapalenia nerek o podłożu immunnologicznym, jako powikłanie po bakterynym odmiedniczkowym zapaleniu nerek, wywołanym przez E.C. Niektóre źródła, bardziej wiarygodne niż Pani Wet, podają taka informację. (Zapytaj, czy wie.) Zapytałem tylko i wyłącznie licząc na istotną INFORMACJĘ, która pozwoliła by pozytywnie wpłynąć na zdrowie MOJEGO kota. Na proste pytania, istnieją proste odpowiedzi i nie potrzeba deliberowac telefonicznie, aby odpowiedź uzyskać, ale wiesz co - podeślij ten numer. W sobotę/niedzielę będę na obiedzie u mamusi. Może akuratnież będzie w nastroju, aby dowiedzieć się, na podstawie jakiej najnowszej wiedzy i jakich objawów, twoja wetka podaje kotu steryd, przy istnieniu wielu faktów wskazujacych na infekcję. Nie ma to jak pogada sobie lek. med, z lek, wet. Zobaczymy, czy Pani Wet będzie tak samo mocna w gębie wciskać kit mojej starszej, jak wciska tobie - bo dla mnie jest lipą, gdy nie potrafi wskazać źródeł, ani logicznie uzasadnić głoszonych "prawd". Prosto i zrozumiale uzasadnić. Tak prosto, że każdy zrozumie. Lekarz który prowadzi mojego kota, tak potrafi.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 11, 2011 23:22 Re: Wątek dla nerkowców - VI

PcimOlki pisze:
avild pisze:
PcimOlki pisze:
avild pisze:....Podobno wszystkie choroby nerek mają komponent autoimmunologiczny,....

Bardzo interesują mnie źródła tej informacji.


Jako że nie jestem wetem, zostałam upoważniona do przekazania nr tel do wetki, która słowa te wypowiedziała. Chętnie Ci wytłumaczy :D Jeśli jesteś zainteresowana, pisz na pw.

Zapytałem o zagadnienia immunoologiczne w chorobach nerek, bo u Olka istnieje podejrzenie kłębuszkowego zapalenia nerek o podłożu immunnologicznym, jako powikłanie po bakterynym odmiedniczkowym zapaleniu nerek, wywołanym przez E.C. Niektóre źródła, bardziej wiarygodne niż Pani Wet, podają taka informację. (Zapytaj, czy wie.) Zapytałem tylko i wyłącznie licząc na istotną INFORMACJĘ, która pozwoliła by pozytywnie wpłynąć na zdrowie MOJEGO kota. Na proste pytania, istnieją proste odpowiedzi i nie potrzeba deliberowac telefonicznie, aby odpowiedź uzyskać, ale wiesz co - podeślij ten numer. W sobotę/niedzielę będę na obiedzie u mamusi. Może akuratnież będzie w nastroju, aby dowiedzieć się, na podstawie jakiej najnowszej wiedzy i jakich objawów, twoja wetka podaje kotu steryd, przy istnieniu wielu faktów wskazujacych na infekcję. Nie ma to jak pogada sobie lek. med, z lek, wet. Zobaczymy, czy Pani Wet będzie tak samo mocna w gębie wciskać kit mojej starszej, jak wciska tobie - bo dla mnie jest lipą, gdy nie potrafi wskazać źródeł, ani logicznie uzasadnić głoszonych "prawd". Prosto i zrozumiale uzasadnić. Tak prosto, że każdy zrozumie. Lekarz który prowadzi mojego kota, tak potrafi.


Czekaj, czekaj, to mama prowadzi Twojego kota? :kotek: Sorki, nie mogłam się powstrzymać :D

Nie rozumiem, doprawdy, dlaczego
a) nie znając kota
b) nie znając lekarzy
c) nie znając wyników
wypowiadasz się w ten sposób.

Nie znasz człowieka, ale już masz teorię i w sposób niezbyt zresztą uprzejmy wykładasz swoje zdanie na temat jego wiedzy ("zapytaj, czy wie", "nie zna pojęcia źródła), charakteru, intencji (np "wciskanie kitu").

Spytam ją jeszcze, czy będzie miała ochotę porozmawiać na takim poziomie, na jakim Ty prowadzisz TĘ KONKRETNĄ rozmowę. Widzę, że masz strasznie negatywne nastawienie - to kwestia złych doświadczeń? Myślę, że to nie będzie problem, ponieważ dla niej liczy się kot.

Jak pisałam, nie jestem weterynarzem, nie wszystko, co mi mówi potrafię powtórzyć, nie chcę też pisać bzdur, jeśli coś przekręcę. To nie oznacza, że "moja" wetka nie ma wiedzy. To znaczy tylko, że ja nie umiem jej przekazać. Chętnie udzieliłabym Ci "prostej odpowiedzi", natomiast, wybacz, NIE POTRAFIĘ. A propozycja podania kontaktu do wetki jest jak najbardziej poważna i nie była złośliwością.

Zdecydowanie lepiej, by gadał wet z wetem.

Natomiast ponawiam pytania:

Czy uważasz, że dr Marciński (tudzież prof Lechowski) to źli lekarze?

Jakie badania, Twoim zdaniem, powinnam jeszcze zrobić? ( może poza biopsją :-/ )

A tak już bez żadnych złośliwości, zadzwonię do niej jutro. Ma dużą wiedzę, jest młoda, więc jeszcze jej się chce. Dokształca się bez przerwy i bywa na konferencjach. Odmiedniczkowym zapaleniem się zajmowała. edit, rzecz jasna miałam na myśli kłębuszkowe, robiła też dializy otrzewnowe. Może coś doradzi.

Jeśli mogę spytać, kto (w sensie nefrolog) prowadzi Twojego kota?

edit:

Jeszcze jedno. Wyjaśniała mi to wiele razy i podawała źródła. Niestety, nie trafiła na dobry moment. Behemot też się nie zachował. Zachorował w momencie, kiedy teściowa miała udar, teść trafił do szpitala z podejrzeniem nowotworu, moja Babcia z zupełnie inną historią, mama została bez pracy i straciła najlepszego przyjaciela. Pobyt mamy męża w ośrodku rehabilitacyjnym kosztuje 6 tysięcy miesięcznie, na które musimy zarobić. Na oddziale neurologicznym na Kasprzaka, jeśli pacjent w ciągu miesiąca nie umrze, wykopują go do domu. Mąż był w szpitalu (teraz w ośrodku) 2 razy dziennie, a ja musiałam pracować. Doprawdy nie życzę Ci, abyś w takich okolicznościach musiał leczyć chorego zwierzaka i uczyć się nowych rzeczy z dziedziny, która jest Ci obca, bo jesteś cholernym polonistą...
Ostatnio edytowano Czw maja 12, 2011 0:15 przez avild, łącznie edytowano 2 razy
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 23:57 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Pojawiły się tu różne wątpliwości co do antybiotykoterapii. Wiadomo, że każdy lek będzie do pewnego stopnia uszkadzał nerki, ale w przypadku antybiotyków toksyczność jest różna. Oto, co znalazłam jakiś czas temu, jeśli było, przepraszam za powtórkę:

Specific consideration related to the safety of choose drugs, in case of renal failure:

1. Antibiotics with wide margin of safety for which is sufficient to half dosage or doubling treatment intervals:

a. Ampicillin

b. Amoxocillin/Clav. Ac.

c. Cephalotin

d. Enrofloxacin

e. Penicillin G

f. Lincomycin (mostly bacteriostatic)

2. Antibiotics with a narrow margin of safety that require calculation of dosage, proportional to the degree of renal failure:

a. Carbenicillin

b. Cephalexin

c. Aminoglycosides (amikacin, gentamicin, netilmicin, tobramycin)

d. Sulfonamides

3. Antibiotics that should be avoided in severe renal failure.

a. Nitrofurantoin

b. Tetracyclines (except Doxycycline)



http://www.vin.com/proceedings/Proceedi ... &O=Generic

Na stronie są też dawki i informacje, jak zmniejszyć nefrotoksyczność leków (zmniejszenie dawki lub większe interwały).
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 2:58 Re: Wątek dla nerkowców - VI

PcimOlki pisze:Musze się cofnąć do początku, żeby ci odpowiedzieć. Natomiast nie wiem na jakej podstawie twierdzisz, że cefovecin nie jest nefrotoksyczny. Fakt - nie szukałem bardzo intensywnie, ale znalazłem jedynie informację, że takich badań jeszcze nie przeprowadzano. Każdy antybiotyk jest nefrotoksyczny.


Popatrzyłam jeszcze raz na dane w linku, który podrzuciłam. Toksyczność "zmniejsza się", zmniejszając dawkę bądź interwały. Convenię podaje się raz na 2 tygodnie. Może w tym jest klucz? Poza tym jest to cefalosporyna III generacji, a od III powyżej wykazują b. małą toksyczność, nefrotoksyczność właściwie jedynie w połączeniu z innymi nefrotoksycznymi antybiotykami, np. aminoglikozydami. Jeśli chodzi o badania samej convenii, masz rację, nie przeprowadzono. Ale to jest 1 preparat ze sporej grupy.
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 3:02 Re: Wątek dla nerkowców - VI

malwina - dzięki za dobre słowo :)

zapomniałam napisać - mam do odstąpienia płyn ringera, nowiusi, nieruszony :D Behemot dostaje NaCl
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 7:07 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Ależ tu szaleństwo wczoraj było :roll: Kochani- pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy tu dla naszych kotów, staramy się im pomóc, przy okazji wymieniając doświadczenia, podpowiadając, czasami wyjaśniając coś "nowo zdiagnozowanym" lub zagubionym. I chyba wszystkim zależy, żeby udało się wygrywać wszystkim- nie tylko naszym kotom. Tak sobie myślę, że atmosfera "awanturki" nie zachęci np. kogoś kto nigdy na forum nie był, nie bardzo wie co to pnn i co dalej- żeby się tutaj odezwać- chyba nie o to nam chodzi? Apeluję o wzajemny szacunek i zrozumienie- piszmy do innych tak jak sami chcielibyśmy aby do nas pisano.....



avild pisze:Toksyczność "zmniejsza się", zmniejszając dawkę bądź interwały.


Jako stały użytkownik przeróżnych antybiotyków mam wątpliwość bo czytałam, że podanie niskiej dawki antybiotyku lub przerwy w podawaniu mogą spowodować uodpornienie bakterii. Yennefer walczy z e.coli. I tak- antybiogram wykazuje, że na coś tam jest wrażliwe- dobieramy antybiotyk i dawkę uwzględniając pnn- za miesiąc posiew. Coli jak była tak jest tylko w antybiogramie już oporna....

Chciałam jeszcze po raz kolejny napisać, że jakkolwiek antybiotyk pewnie żaden nie jest obojętny dla nerek to infekcja również. Nieleczona infekcja pewnie może przynieść więcej szkody niż jej leczenie....


avild pisze:Kot nawadniany jest od pięciu tygodni z przyczyn, o których pisałam wcześniej. Gdybyśmy wiedzieli, że jest to możliwe, byłby nawadniany od początku. Jedyna próba kroplówki w sierpniu zeszłego roku skończyła się sedacją i awanturą w lecznicy - kilku wetów, liczne pogryzienia. Zasadniczo za przekonanie o niemożliwości tego zabiegu mogę jedynie podziękować wetom.

avild pisze: Behemot też się nie zachował. Zachorował w momencie, kiedy teściowa miała udar, teść trafił do szpitala z podejrzeniem nowotworu, moja Babcia z zupełnie inną historią, mama została bez pracy i straciła najlepszego przyjaciela. Pobyt mamy męża w ośrodku rehabilitacyjnym kosztuje 6 tysięcy miesięcznie, na które musimy zarobić. Na oddziale neurologicznym na Kasprzaka, jeśli pacjent w ciągu miesiąca nie umrze, wykopują go do domu. Mąż był w szpitalu (teraz w ośrodku) 2 razy dziennie, a ja musiałam pracować. Doprawdy nie życzę Ci, abyś w takich okolicznościach musiał leczyć chorego zwierzaka i uczyć się nowych rzeczy z dziedziny, która jest Ci obca, bo jesteś cholernym polonistą...


Avild to tylko po raz kolejny potwierdza, że nieszczęścia chodzą "wielkimi stadami"... Jak się sypie to na każdym polu.... Bardzo współczuję, że tak Ci się poukładało nieciekawie....
A wracając do Behemota- było jak było- wszyscy mieliśmy skuchy na początku- to normalne. Nie każdy się przyznaje po prostu ;) Nie koncentruję się zatem na tym jak kto zaczyna leczenie bo sama zaczęłam wyjątkowo durnie- ważne jest co robi jak ochłonie i poczyta ;) Też uważałam, że Yennie nie da się robić kroplówek ;) Najważniejsze, że obie spróbowałyśmy i okazało się, że jednak jest to możliwe "bez strat w ludziach" :lol:

avild pisze:A wychodzi na to, że nie leczę, bo nie chcę leczyć. Najgorzej jest, gdy nie możesz pomóc, bo pacjent nie chce współpracować.


Nie wiem czy Ci to pomoże ale tu jest więcej nie współpracujących, agresywnych lub dzikawych kotów.... W tym niestety mój :evil: I przecież wiemy, że chcesz leczyć bo by Cię tu nie było gdyby było inaczej....

avild pisze:
Slonko_Łódź pisze:Kapsułki wielolekowe- za radą Gedo zaczęłam wszystkie leki Yenny pakować w puste kapsułki żelatynowe kupowane na allegro- polecam- zamiast podawać Yennie 8 różnych tabletek lub ich części pakuję to wszystko w jedną kapsułkę dopełniając żelazem lub rubenalem i podaję na raz. Koszt jest żaden- 8zł za 100szt.


Pomysł świetny, ale zastanawiam się jako to jest z przyswajaniem. Kilku wetów potwierdziło, że znakomitą większość leków, które dostaje Behemot należy podawać osobno, bo mogą być problemy z wchłanianiem się, np żelazo - zdecydowanie osobno... Prawda to?


Ja sprawdzałam w ulotkach interakcje i wyszło mi, że Phytopale, Rubenal, Peritol, Fortecor, Renagel, Famidyna, które bierze Yenna można miksować. Żelazo z tego co czytałam w ogóle słabo się przyswaja z przewodu pokarmowego ale stwierdziłam, że jeżeli cokolwiek z tego się wchłonie to i tak będzie lepiej niż gdybym nie dała nic a już nie mam sumienia piąty raz dziennie czegoś Yennie pakować do buzi więc dosypuję do kapsułki.... Musisz posprawdzać konkretne leki- nawet jeżeli tylko część można zapakować to i tak zawsze mniej sypania pojedynczo ;)


Miłego dnia życzę wszystkim kociastym i ich opiekunom ;)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 12, 2011 7:59 Re: Wątek dla nerkowców - VI

PcimOlki pisze:
pixie65 pisze:
PcimOlki pisze:(...) Każdy antybiotyk jest nefrotoksyczny.

To jeden z forumowych mitów.

Nie - tak piszą na każdej ulotce. Dupochron producenta. Ja to czytam - może być, bo rzeczywiście może, ale rzadko.


Owszem, są antybiotyki faktycznie nefrotoksyczne (aminoglikozydy*, polimyksyny).
Zastrzeżenia dotyczące stosowania antybiotyków w przypadku niewydolności nerek dotyczą raczej tego, że ze względu na upośledzenie funkcji nerek może dojść do kumulacji leku w organizmie i nasilenia efektów niepożądanych.
Stąd w przypadku niektórych z nich konieczne jest zmniejszanie, dostosowywanie dawki lub zwiększanie odstępów pomiędzy dawkami, o czym było wyżej.

Uważam po prostu za szkodliwe uogólnianie i tworzenie mitów, które w efekcie mogą prowadzić na przykład do zaniechania leczenia.
Mam tu też na myśli mit związany ze znieczulaniem kotów nerkowych. Zdarza się, że tylko trochę podniesione parametry nerkowe wprawiają opiekuna w panikę i skłaniają do rezygnacji z zabiegu (porządkowania paszczy, operacyjnego leczenia złamania).

Każda chemia jest w jakiś sposób toksyczna.
Najważniejsze to wiedzieć "jak to działa" i podjąć odpowiednie środki zaradcze.

*za wiki: aminoglikozydy uszkadzają komórki miąższu nerek, przyczyną jest bezpośrednie działanie endotoksyn powstałych z rozbitych bakterii. Następuje również martwica kanalików nerkowych. Uszkodzenie to występuje najczęściej po 5 – 7 dniu leczenia (wskaźnikiem jest wynik badania moczu). Objawy te są odwracalne, po odstawieniu leku następuje regeneracja kanalików.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 12, 2011 8:00 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Avid - za dużo w twoich postach jest emocji. Przykrywaja informację i całość przekracza moje możliwości czasowe, aby sensownie się odnieść. Zresztą nie bardzo jest do czego - bo istnieją sprzeczności miedzy twoimi postami, co wykazałem. Jeśłi chcesz rozmawiać, zredukuj swoje nadawanie do spraw dotyczących kotów i napisz jeszcze raz 1/10 tego co napisałaś. Dyskutowanie o ludziach nie interesuje mnie.
W tym wątku zastanawiamy sie wspólnie nad rozmaitymi wariantami leczenia tej trudnej choroby. Zwyczajem jest podpieranie stanowiska podaniem odnośników do wyników badań naukowych. Nie jest zwyczjem płodzenie kilometrowe postów-sporów nie wnoszących żadnej wiedzy i nie podpartych żadną wiedzą. Tym bardziej postów próbujących wychowywać użytkowników, ani też wyliczanie ilości wetów którzy coś tam twierdzą. Tak napisać może każdy i nie jest to wiarygodne tutaj w żaden sposób.
Jeśli chcesz udowodnić prawidłowość postępowania - po prostu zrób to. Każdy z nas przyzna, że był w błędzie, bo nie upieranie się przy swoim tu idzie, a o zdrowie kota.
Ostatnio edytowano Czw maja 12, 2011 8:12 przez PcimOlki, łącznie edytowano 2 razy

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 8:05 Re: Wątek dla nerkowców - VI

pixie65 pisze:...

Owszem, są antybiotyki faktycznie nefrotoksyczne (aminoglikozydy*, polimyksyny).
Zastrzeżenia dotyczące stosowania antybiotyków w przypadku niewydolności nerek dotyczą raczej tego, że ze względu na upośledzenie funkcji nerek może dojść do kumulacji leku w organizmie i nasilenia efektów niepożądanych.
Stąd w przypadku niektórych z nich konieczne jest zmniejszanie, dostosowywanie dawki lub zwiększanie odstępów pomiędzy dawkami, o czym było wyżej.

Uważam po prostu za szkodliwe uogólnianie i tworzenie mitów, które w efekcie mogą prowadzić na przykład do zaniechania leczenia.
Mam tu też na myśli mit związany ze znieczulaniem kotów nerkowych. Zdarza się, że tylko trochę podniesione parametry nerkowe wprawiają opiekuna w panikę i skłaniają do rezygnacji z zabiegu (porządkowania paszczy, operacyjnego leczenia złamania).

Każda chemia jest w jakiś sposób toksyczna.
Najważniejsze to wiedzieć "jak to działa" i podjąć odpowiednie środki zaradcze.

*za wiki: aminoglikozydy uszkadzają komórki miąższu nerek, przyczyną jest bezpośrednie działanie endotoksyn powstałych z rozbitych bakterii. Następuje również martwica kanalików nerkowych. Uszkodzenie to występuje najczęściej po 5 – 7 dniu leczenia (wskaźnikiem jest wynik badania moczu). Objawy te są odwracalne, po odstawieniu leku następuje regeneracja kanalików.

Tak, masz oczywiście rację. Ja mocno uprościłem zagadnienie. Prawdą jest, że antybiotykofobia robi wiele szkód prowadząc do błędnych decyzji. Zwłaszcza w leczeniu UKM, które jest długotrwałe. W przypdku Olka największym niepożądanym efektem było zniszczenie flory bakteryjnej w jelitach przez co zaczął tracić wodę luźną kupą i trzeba było przerwać.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 8:09 Re: Wątek dla nerkowców - VI

I właśnie o to mi chodzi - o uproszczenia.
Jeśli ktoś jest trochę bardziej zorientowany to rozumie o co chodzi.
Niezorientowany dostaje przekaz, że narkoza zabija a antybiotyk niszczy nerki.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 12, 2011 8:27 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Ty wiesz, że ja uproszeń nie lubie - podobnie jak braku precyzji wypowiedzi. Nie sposób jednak za każdym razem, w każdym poście, wyliczać możliwości i warunki w jakich dana rzecz zdarzyć sie może, a w jakich raczej nie. Co do antybiotyków uważam, że podawanie kotu antybiotyku MUSI być w konsultacji z lekarzem ze wzgledu na rozmaite reakcje jakie mogą zajść. (Osobiście zawsze najbardziej się bałem podać jakiś antybiotyk po raz pierwszy, ze względu na możłiwość wystąpienia silnej reakcji alergicznej.)

Z drugiej strony, nie dziwię się powstającym mitom. Jeśłi na prawie kazdej informacji dotyczącej leku jest słowo "nefrotoksyczny", mało komu chce się wnikać, co to naprawdę oznacza. Taka wzmianka jest na każdym antybiotyku wydalanym z moczem. W info o doxycyklinie chyba już nie - nie pamietam w tej chwili. (Doxycyklina wydalana jest z żółcią.)

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości