Jak to jest z kotami?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 22, 2004 9:04 Jak to jest z kotami?

Witam serdecznie. Kocie forum podczytuję sobie od jakiegoś czasu. Wszystko dlatego, że rok temu w pobliżu pojawił się przepiękny Main-coon, który sprawił że na koty zaczęłam patrzeć zupełnie inaczej niż dotychczas. Lub może inaczej - zaczęłam zauważać koty.
Mam ogromną ochotę wynająć mieszkanie kotu - najchętniej rasy Main-coon ale ...
1.Nigdy nie miałam kota.
2.Mam dwa spore, bardzo żywiołowe boksery.
Oczywiście mogę zgłosić się do hodowli i poprostu kota kupić, tylko nie jestem pewna czy my i kot stworzymy zgrabny sekstecik. Nie wiem nic o odchowaniu kocich szczeniąt, nie wiem nic o wprowadzaniu młodego kota do domu / a szczególnie do psiego domu/, nie wiem nic o zabezpieczeniach jakie powinnam poczynić aby i nam i kotu żyło się wygodnie i bezpiecznie. Właściwie w temacie -KOT - jestem zupełnie zielona. Czy ktoś miałby mi ochotę wytłumaczyć /jak krowie na miedzy/ co dla początkującego kociarza może być zaskoczeniem? Po jakie książki powinnam sięgnąć? Jakie strony internetowe są taką skarbnicą wiedzy?
Chętnie poczytam też rady od właścicieli psów mieszkających z kotami :D
Pozdrawiam serdecznie i czekam na informację.
Sybarytka
 

Post » Nie sie 22, 2004 9:50

Na początek zajrzyj do wątku tuż powyżej: Kocie ABC. Tam jest sporo do czytania 8)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 23, 2004 9:04

Witaj!!!
Ja w tej chwili mam trzy koty i psa. Dorosła juz kotka była tu pierwsza, potem był pies. Powiem Ci jedno: z reguły jest tak że dosrosłu pies nie zrobi krzywdy małemu kociakowi. (no chyba ze byl tresowany na agresywnego). Ty jestes w sytacji gdzie powinno sie udac pogodzić pieski i kotka. Gorzej by było gdybys chciała wziąść małego pieska do dorosłuych kotów. Moja kotka najpierw sie obraxiła, że jej nowe zwierzątko dso domu przyniosłam. dwa dnio ze mna nie gadała, potem powoli zaczeła sie rywalizacja. najpierw wyjadanie sobie nawzajem z misek, moje koalna oblegane całyu czas. Jak tylko zbizyłam sie do kotki pies juz byl i na odwrót. Nie mogłam głaskjać jednego bo drugi już był zły. Jedzonko podawałam równocześnie, jak szłam spać to jak do dzieci je tuliłam na dobranoc. Rano przy przywitaniu to samo. a teraz zyja w pełnej symbiozie. Kotka urodziła małe to psiór był tak zdenerwowany że trzeba było mu srodek uspakajajacy podać. łaził tam i spowrotem, piszczal, próbował oblizywac kotke i male. spal wlasciwei razem z nimi. Nie pozwalam dotykac obcym osobom. Najsmieszniej wygladala sytacja kiedy male kociaki zaczely wychodzic z poslania a pies probowal je nosem tam spowrotem wciskac. Mial przy tym bardzo przerazona mine. Yeraz mam trzy koty, nadfal jest pełna symbioza choc to nie pies tu rządzi. Widac wyraźnie kto jest przywódca stada. Moja kotka oczywiście.
Serdecznie pozdrawiam
Monik M
 

Post » Wto sie 24, 2004 11:22

Mam w domu psa i 6 kotów w tym jeden kocurek.
Najpierw w domu była jedna kotka Kicia, potem do jej towarzystwa dołączył pies. Od początku żyły bardzo zgodnie, Gapiego adoptowaliśmy ze schroniska myślę,że był przyzwyczajony do kotów i dlatego asymilacja była taka szybka. Z czasem kotów przybywało , a Gapi został zupełnie przez nie zdominowany. Stał się prawie kotem no nie robi tylko do kuwety i szczeka. Wszystkie zwierzaki żyją bardzo zgodnie, kiedy koty były małe Gapi namiętnie je wylizywał , bardzo lubiły razem z nim spać wtulone w niego i mruczące roskosznie.
Problem miałam tylko z kocurkiem, który jak tylko zaczaczął dorastać postanowił pozbyć się konkurenta faceta i oblewał psie posłanie.
Zmuszona byłam do likwidacji posłania Gapiego. W tej chwili Gapi sypia na jednym z foteli a Santana już tam nie sika, bo czsami usiądą ,choć bardzo rzadko , na nim tzn. fotelu ludzie. Hoduje NFO a Gapi jest psem małych rozmiarów, razem z kotami urządza galopady , podobnie jak one wskakuje na kanapy fotele a czsami na stół , oczywiście tylko w chwili zabawy do upadłego.
bo los tak naprawdę często się uśmiecha, trzeba tylko ten uśmiech dostrzec i na niego odpowiedzieć

Enya

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Czw paź 23, 2003 12:30

Post » Wto sie 24, 2004 20:20

Hej - mam w domku 3 psy i teraz dwa koty. Dwa z trzech psów to boksery. Starsza suczka nie bardzo lubiłą koty - ale kot domowy to kot, którego ruszać nie wolno. Nie są z kocicą zaprzyjaźnione ale się akceptują. Młodsza sunia był najlepszą kumpelką kocicy - obie szalały. Teraz Lilu ma do towarzystwa małą koteczkę i woli bawic się z nią.

Nie wiem w jakim wieku są boksery - ale jeśli któryś młody jak moja Gafa to moze cię czekać: ganianki przez cały dom kończące sie skokami na głowy domowników, ja poczatkow starsznie się bałam, zeby duża Gafa nie zrobiłą krzywdy małej Lilu - i próbowałam Gafę uspokojać - ale to Lilu ją prowokowała do gonitw. Giga ( starsza) nie gania za Lilu - ale pozwala na siebie polować o gryźć się po uszach. Oczywiście w przypadku bokserów pewnie dojdą objawy zazdrości o ukochanych dwunogów. MOje dziewczyny jak Lilu układa sie na kolanach zaraz układają sie obok i trzeba sobie jakoś poradzić z tą gromadą.

Jako psiarz masz do rozwiązania temat miseczki dla kota - muszą stać wysoko bo ciężko przynajmiej moim dziewczynom wytłumaczyć, ze zawartośc jest nie dla nich. Możesz też mieć problem z kuwetą - obie moje dziewczyny uważają , ze zawartość kuwety jest pycha :oops: i wiem, że sporo psów tak reaguje na zawartość kociej kuwety. Tylko kociej - moeje dziewczyny nie zbierają żadnych śmieci na spacerach i niczym takim sie nie interesują - ale kuweta to co innego. Dlatego trzeba wymyśleć sposób aby nie miały dostępu do kuwety. Moja jest zakryta i stoi miedzy dwoma szafkami frontem do szafy - tak aby psy nie miały jak tam dojść.

No i przy bokserach jak znam życie musicie wygospodarowac dodatkowe miejsce dla kota w łóżeczku :lol: a MC to duży kotem - jeśli zastanawiasz się nad takim właśnie.

Ja powiem szczerze - miło jest oprócz duzych i żywiołowych bokserów przytulić małe i delikatne stworzenie, które jak ci sięukłada na kolanach nie robi siniaków - tylko MC to duży kotek - więc nie wiem czy nie robi siniaczków jak się pokłada na kolankach. Moja Lilu waży troszkęponad 2 kilo i to jest właśnie takie maleństwo co mozna na rękach ponosić i wygłaskać bez zagrożenia dla życia i zdrowia. :roll: :wink:

ewa.pik

 
Posty: 442
Od: Wto maja 18, 2004 20:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 26, 2004 8:43

Dziękuję za odpowiedzi. Jak widzę kot i pies mogą stanowić zgrany duet. Ewo twoje psy znam z boksiego forum :lol: ale nigdy nie natknęłam się tam na wzmiankę o kotach, bo wybrałabym prostą drogę pisząc do ciebie. MC wybraliśmy chyba właśnie ze względu na jego wzrost i psychikę, chociaż oczywiście jego uroda grała tu rolę wabika. Zastanawiam się też jak koty reagują na to, że psy mogą sobie wchodzić i wychodzić o dowolnych porach a koty są tu jednak nieco ograniczone. Poczytałam ABC , dowiedziałam się wiele o zabezpieczeniach - wiem, że mogę zrobić kotu małą przyjemność i wybudować mu mały wybieg w ogrodzie ale to jednak nie to samo. I jeszcze jedno pytanie laika- czy jeśli mam w domu dwa psie samce to lepszym wyborem jest kotka czy koci chłopak? I czy ma to jakieś znaczenie?
Obecnie moje psy reagują na koty bardzo agresywnie, kot u sąsiadów wywołuje w młodszym chęć wspięcia się po siatce i złapanie delikwenta. Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że koty sąsiadów siadają za siatką w odległości 30 cm od psich pysków i "robią miny". W takim wypadku wprowadzenie kota podrośniętego mogłoby się skończyć klapą- a może się mylę?
Pozdrawiam i dziękuję za posty, które nieco mnie uspokoiły :lol:
Sybarytka
 

Post » Czw sie 26, 2004 9:07

Miło mi ,że się znamy :D
Giga miała tak z kotami, że chciałą zjeść. I moim zdaniem rzeczywiście pomogło to, ze Lilu byłą malutka i absolutnie się psów nie bała. Ja Gigę przyzwyczajałam tak, ze miałam ją na smyczy i zabraniałam początkowo Lilu ruszać - Lilu była otwartą dziewczynką i nic sobie nie robiłą ze złego zachowania Gigi i po niej nawet wspinała siena krzesło. Po kilku dniach takiej kontroli widać było, ze Giga już za bardzo uwagi nie zwraca i wtedy nadal pod konrolą ale już chodziłu luzem obie.
W przypadku tej malutkiej jest trochę trudniej bo ta malutka chocmalutka warczy i fuka na psy i tu z większą obawą podchodzę bo atak małej mozę sprowokowac atak Gigi. Ale w celu przyzwyczajania małej do widoku psów wykorzystuje klateczke ( typowy sprzęt opiekuna boksera jak wiadomo.) i widzę już poprawę tzn. mała jak to mały kociak jest ciekawa i ma coraz większa ochotę obejrzeć dziewczyny. Myślę, ze będzie ok. Ale skoro znasz okserskie forum to mozęsz jeszcze zapytać Sylwii - ona miałą trochę gorsze doświadczenia z kotami - jej kotka bardzo atakowała Drachmunię. A bokser oczy ma prawie na wierzchu i to może byc niebezpieczne.
Moja koleżanka już nie od bokserów zakupiłą MC ale specjalnie wybrała też hodowlę pod kątem tego, aby koty były wychowane z psami od maluteńkiego. Dlatego kociak , którego wzięła nie okazaywał strachu i agresji wobec psa - to był dobry pomysł - bo pies chocnie był przyjaźnie nastawiony początkowo , bardzo szybko zaakceptował kociaka.

Jak widać po mojej Nene - nawet malutkie koty nie wszystkie są otwarte na kontakty z psami - być może malutką spotkało coś złego ze strony psa, nie wiem. :roll:
Gość
 

Post » Czw sie 26, 2004 9:09

Ja sądzę, że płeć w przypadku różnych gatunków nie ma wielkiego znaczenia.

A pisałam to ( i poprzednie) ja ewa.pik tylko nie zalogowana :oops:
Gość
 

Post » Czw sie 26, 2004 9:41

Mój Dyzio - MCO - jest dziwnie agresywny w stosunku do psów.. :roll:
chęć zapoznania go z suką ciotki przypłaciłam głębokimi ranami ciętymi (pazury) i kłutymi (zęby) i teraz staram się kota trzymać jak najdalej od psów.. a właścicielom psów radzę, żeby dobrze pilnowali pupili.

Nie wiem, skąd ta agresja.. ale przecież to nie jest reguła. :roll:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 172 gości