Było nas trochę w schronisku dzis za co dziekuję nowoprzybyłym i i tym bardziej obeznanym
Klatki pełne..Zaczyna robic się ciepło..Co to oznacza??

ORIANA - piękna koteczka z charakterem (skrzętnie skrywanym). Lubi ludzi, nie lubi innych kotów..co do psów - i tu nieciekawie. Czeka na swój domek i opiekuna, potrzebuje bliskości. Okazuje to za każdym razem lecz z różną z dawką wedle humoru.

DORIS i SASANKA - dobrały się obie panny. Naprawdę nie wiem która jest śliczniejsza. Pierwsza o przepięknych zielonkawych oczach, głośna domagająca się uwagi. Druga nieśmiała o drobnej postawie niczym łania. Wzrok niepewny..ale alee przebija się tam i to niemała cząstka tęsknoty i zaufania.

MARCHEWEK - to już stara historia. Pewnego razu był sobie Marchewek z Miodkiem. Było im wesoło razem, lecz nudnawo w klatce i miejsca mało przy okazji do zabawy. Dokazywali, prosili o uwagę, bawili się sznureczkiem i koledze Miodkowi szansa się dostała ( i to nie byle jaka

). Pozostał sam Marchewek w klatce. Tęskni za towarzyszem Miodkiem. Za ludzką ręką też tęskni..on całuje i opatula Cię swym futerkiem jak przystało na dżentelmena. Nie sposób się mu oprzeć.

AZALIA - przepiękne kształty szylkretki kuszą już na samym wstępie. Gdy na nią patrzysz masz wrażenie, że zatapiasz się w malutką wyspę dzieciństwa - beztroskosć..ufność i wrodzony wdzięk. To jest własnie Azalia. Jej słodki, pucołowaty pyszczek mówi sam za siebie.

FUKSJA i NASTURCJA - Fuksja nasza tajemnicza jak ogród. Niepewna siebie obecnie. Kwestia czasu bo ufność i ciekawosć jak mały krzaczek z jej oczu wyrasta. Wymaga to cierpliwości, ale mak do marca a.....i wszystko w temacie
Nasturcja - przemiła z niej kotka. Już sie raz zawiodła..oj nie..nie raz - wiecej..nie pozwól by znów doznała zawodu. Ochroń ją przed apatią..ochroń przed poczuciem beznadziei bo choc stara sie tak tego nie pokazywać, wyczuć to bardzo jasną gwiazdą..

SYCZEK nasz ukochany ( imię oj niepamiętam

) '' Zostaw..nie ruszaj..bo podrapię..odejdź !'' Pełen obawy..lęku.. Stres i agresja nie opuszczają go. Chce się od tego uwolnić, ale to niełatwe bo to niebezpieczne. Kto mu pomoże to pokonać?? Opieka, cierpliwość i spokój - to naprawdę niewiele. Dla niego to może i kwestia byc albo nie być..

WALENTY - my sie go boimy na palcach chodzimy..oj nie oj nie..

. Domagający się pieszczot, wręcz niecierpliwy. Mężny jak rycerz, można z nim walczyć na miecze. Ma świetnego cela..Zawsze Cię złapie, a jak przyciągnie do siebie to robi Ci się gorąco. Nie ze strachu, z beztroskiej błogości, którą koci empata przekazuje łapką jak magiczną różdzką.

Kotek czarno-biały dziś oddany. Domowy to mało powiedziane!! Przestraszony. No dobrze. Zgadza się. W końcu to pierwszy dzień (użyję słowa niesmacznie DOPIERO). Posiedziałam i z nim chwilkę. Co się okazało. Rozłożył się nie pewnie, ale jednak dał się głaskać po brzuszku co jest dla mnie osobiście wyrazem ufności i szacunku. Tak, zaszczyciło mnie to. Nie każdy domowy kocurek pozwala na coś takiego i to pierwszego dnia!! Ja byłam zachwycona. Podopieczny nie mniej

Czarnuszek także dziś przyjety. Narazie przerażenie i brak reakcji. Zobaczymy w sobotę..a może za dni następnych. Czarny jak smoła..niewidoczny dla obecnych stara się być i przetrwac jak kłoda. Udowodnijmy mu, że nie tędy droga.

Cztery młode maluszki: jeden chłopiec i trzy dziewczynki. Przesłodkie!! Niewinność - tak powinien nazywać się ich kolektyw. O maluszkach..no cóż..trzęsły się ze strachu..nie dziwię się. Jeden wyjątkowo sykający i wpychający się w kocyk..Resztka jakoś bardziej odważna (o ile tak można powiedzieć o ledwo co odrosłych od pieluch kotkach).

ARKADIA i FLAVIA - są przeurocze!! Pchają się do człowieka. Ciekawe, ale jednocześnie ostrożne.
Flavia bardziej niesmiała na początku. Szybciej się rozkręca..więcej w niej tkwi przekory i dziecka..dokazuje, podgryzuje, ale robi to z wyczuciem:)
Z kolei Arkada jest bardziej dystyngowana. Patrzy Tobie prosto w oczy, szczerze, krótko lecz intensywnie, wyciąga łapki..Widać mądrość w jej oczach..i cierpienie. Widać tę skrywaną tajemnicę w środku..jak obie wiele przeszły i potrzebują ciepła i czułości..
jak i wszystkie nasze schroniskotki !!!
Maryśku nasz łabędku
Bettysolo - jestem pod wrażenie imion. Są nietuzinkowe
I co znów:
DAGOna zawsze tu w środku [i]
