Wątek dla nerkowców - V

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie mar 20, 2011 13:22 Re: Wątek dla nerkowców - V

Lampka dla Burasia. [!] Współczuję. :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie mar 20, 2011 16:29 Re: Wątek dla nerkowców - V

Lemoniada, trzymaj się ...
Burasiu (')

jaguarius

 
Posty: 292
Od: Nie lis 11, 2007 15:40

Post » Nie mar 20, 2011 19:48 Re: Wątek dla nerkowców - V

Dziękuję, za wsparcie, dobre rady, za wszystko.
Nie udało nam się i mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz, gdy ta straszna choroba dopadła któregoś moich kotów. Życzę dużo zdrowia waszym kociastym, a Wam siły i odwagi. Raz jeszcze dziękuję...

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 21:31 Re: Wątek dla nerkowców - V

Lemoniada pisze:...mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz, gdy ta straszna choroba dopadła któregoś moich kotów....

Tego właśnie ci życzę. Żebyś nigdy już nie musiała zaglądać do tego wątku.
[i]

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 20, 2011 21:41 Re: Wątek dla nerkowców - V

[']

:( :( :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 20, 2011 22:27 Re: Wątek dla nerkowców - V

PcimOlki pisze:Żebyś nigdy już nie musiała zaglądać do tego wątku.


Najlepiej by było w ogóle go zamknąć... Yenna ostatnio szaleje przy kroplówkach- jak na samym początku... Nie mogę się zdecydować czy uznać to za dobry znak (lepiej się czuje i nie daje się maltretować) czy za zły....

Czy Wy też macie takie schizy po odejściu kolejnego kota z wątku- Yennefer każe się wsadzać na kanapę co 10 minut- kładzie się, leży chwilę, wstaje, zeskakuje- idzie dziubnąć karmy, strzelić innego kota, łyknąć wody albo robi kółko wokół pokoju, wraca i czeka żeby ją wsadzić- i tak w kółko. Przyłapałam się na myśleniu, że gdyby w nocy odeszła to miałabym wyrzuty sumienia gdybym jej po raz 84723561056 nie wsadziła....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 20, 2011 23:28 Re: Wątek dla nerkowców - V

Chciałbym wrócić do azodylu? Ma może ktoś jakiś do opylenia?

Mocno kibicuję każdemu wątkowemu kotu, i zawsze się boję, czy to mój Królewicz nie będzie następny :(

jaguarius

 
Posty: 292
Od: Nie lis 11, 2007 15:40

Post » Pon mar 21, 2011 9:09 Re: Wątek dla nerkowców - V

Lemoniada- bardzo współczuje :(

my też cały czas staramy się ogarnąć i jakoś ułożyć życie w domu od nowa :(

swoją drogą mam Leptosept (użyty całe 3razy :( )i kroplówkę z NaCl. może komuś z wrocka by się przydało bo wysyłać się chyba nie opłaca? szkoda mi wyrzucać a do schroniska nie wiem kiedy będę jechała

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon mar 21, 2011 10:29 Re: Wątek dla nerkowców - V

Lemoniada trzymaj się.
Ja dalej walczę o mojego kocura. Sa lepsze i gorsze dni, ale bidula dalej bardzo malo je i jest chudziutki. Szczerze to zastanawiam się czy nie skrócić jego cierpień i dać mu odejść jak jeszcze jakoś funkcjonuje niż czekać aż bedzie tragicznie. Dzisiaj widziałem jak szedł i nawet zachwiał sie na łapkach. W środe jade na kolejna wizyte i badania. Jeśli wyjdą jeszcze gorsze to sam nie wiem...

Boniffacy

 
Posty: 23
Od: Śro mar 09, 2011 23:18

Post » Pon mar 21, 2011 12:57 Re: Wątek dla nerkowców - V

To oczywiście Twój wybór i Twoja decyzja...
Jednak nie wydaje mi się, żeby wyniki z 8 marca były tragiczne.
Jeśli kot czuje się gorzej to być może trzeba nieco zmodyfikować leczenie.
Czy on jest cały czas nawadniany?
Jakie leki dostaje?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon mar 21, 2011 13:48 Re: Wątek dla nerkowców - V

Boniffacy pisze:Lemoniada trzymaj się.
Ja dalej walczę o mojego kocura. Sa lepsze i gorsze dni, ale bidula dalej bardzo malo je i jest chudziutki. Szczerze to zastanawiam się czy nie skrócić jego cierpień i dać mu odejść jak jeszcze jakoś funkcjonuje niż czekać aż bedzie tragicznie. Dzisiaj widziałem jak szedł i nawet zachwiał sie na łapkach. W środe jade na kolejna wizyte i badania. Jeśli wyjdą jeszcze gorsze to sam nie wiem...


Jak słaby z głodu, to zacznij go karmić, nawet zwykłą karmą. Dobrze wchodzi mielona bozita z puszek. To pokarm o normalnej ilości białka, więc podanie małej ilości już kota wzmocni. przynajmniej 1 łyżkę na posiłek.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon mar 21, 2011 15:51 Re: Wątek dla nerkowców - V

gorzej wyglada od 2 dni. jest nawadniany i dostaje witaminy co 2 dzien. na poczatku nie bylo z tym problemu, ale ostatnio wyrywa sie jak go tylko nakluje. do jedzenia daje mu co tylko mam pod reka. karm nie je prawie w ogole. jedynie to wyjada z nich galaretke i sos. rozdrabniam mu je jak tylko sie da ale w wiekszosci wypadkow wiekszosc zostaje na misce. na poczatku wcinal przynajmniej szynki, ale teraz tez zaczal ich unikac. Wylizuje troche serka bialego lub jogurtow.
Ogolnie to boli mnie, ze taka z niego chudzinka sie zrobila. Kiedys wazyl 7-8 kg a teraz z 4. Na poczatku roku jeszcze 5.

Boniffacy

 
Posty: 23
Od: Śro mar 09, 2011 23:18

Post » Pon mar 21, 2011 18:09 Re: Wątek dla nerkowców - V

W kryzysie karmiłam swoje nerkowe koty strzykawką i "obiadkami" Gerbera.
:arrow: Obrazek Obrazek
Ewentualnie musem z kurczaka lub indyka również tej firmy.
:arrow: Obrazek Obrazek
Czasem "mlecznym" convalescencem ale rzadko bo oba po nim wymiotowały.
Pączka karmiłam chyba ze trzy miesiące, już nie pamiętam.
Grzywkę trochę krócej bo lepiej zareagował na leczenie i powoli odzyskał apetyt. Jak już zaczął jeść cokolwiek świetnie na niego działały "mięsne" saszetki convalescence i intestinal (do kupienia w lecznicach).
Samo "podsuwanie" kotu czegokolwiek może nie przynieść spodziewanych efektów. Czasem trzeba zwyczajnie karmić na siłę. To jest absolutna podstawa aby w ogóle mieć nadzieję, że da się kota wyprowadzić z kryzysu. Jeśli kot nie będzie jadł czy nie będzie karmiony to w zasadzie można sobie darować jakiekolwiek leczenie.
Być może to brzmi trochę brutalnie ale tak to wygląda w praktyce.
Grzywka we wrześniu ubiegłego roku miał gorsze wyniki od Twojego kota.
Teraz mogę powiedzieć, że jest w bardzo dobrej formie chociaż to także staruszek i nie liczę, że będzie żył jeszcze 120 lat.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon mar 21, 2011 20:04 Re: Wątek dla nerkowców - V

Boniffacy pisze:gorzej wyglada od 2 dni. jest nawadniany i dostaje witaminy co 2 dzien. na poczatku nie bylo z tym problemu, ale ostatnio wyrywa sie jak go tylko nakluje. do jedzenia daje mu co tylko mam pod reka. karm nie je prawie w ogole. jedynie to wyjada z nich galaretke i sos. rozdrabniam mu je jak tylko sie da ale w wiekszosci wypadkow wiekszosc zostaje na misce. na poczatku wcinal przynajmniej szynki, ale teraz tez zaczal ich unikac. Wylizuje troche serka bialego lub jogurtow.
Ogolnie to boli mnie, ze taka z niego chudzinka sie zrobila. Kiedys wazyl 7-8 kg a teraz z 4. Na poczatku roku jeszcze 5.

Nie dopatrzyłam się w Twoich postach informacji o tym, czy wspomagacie jakoś farmakologicznie ten apetyt, a warto spróbować, jeśli kot nic nie dostaje. Naprawdę warto.
Ja daję peritol (są też inne leki tak działające), bo gdyby nie to, jadłby tak jak Twój, a je lepiej, mimo że też nie rewelacyjnie. A w dodatku mamy plazmocytarne zapalenie gębusi - też przeszkadza w jedzeniu.

Zaczęłam dawać mięso na zmianę z karmą kocią- najbardziej wchodzi kurczak, ale i gotowana wołowina dziś się przyjęła. Kurczaka parzę chwileczkę we wrzątku, mówi że taki najsmaczniejszy :D
Zaczęłam mu smarować (na razie nieudolnie może) te dziąsła balsamem Szostakowskiego. Teraz nazywa się to avilin - produkt już polski.
No ale doprawdy, chwytam się wszystkiego, żeby chociaż trochę zdjąć z tego umęczonego ciałka.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Pon mar 21, 2011 20:08 Re: Wątek dla nerkowców - V

pixie65 pisze:Samo "podsuwanie" kotu czegokolwiek może nie przynieść spodziewanych efektów. Czasem trzeba zwyczajnie karmić na siłę. To jest absolutna podstawa aby w ogóle mieć nadzieję, że da się kota wyprowadzić z kryzysu. Jeśli kot nie będzie jadł czy nie będzie karmiony to w zasadzie można sobie darować jakiekolwiek leczenie.


Zgadzam się, kot musi jeść jeżeli ma mieć szansę na wyjście z kryzysu. Można kota zachęcać do jedzenia, można zmieniać mu pokarm na ten najbardziej ulubiony, a niekoniecznie najbardziej odpowiedni. Jeżeli to jednak nie przynosi oczekiwanych rezultatów, a preparaty/leki pobudzające apetyt nie są możliwe do podawania w danym momencie lub nie są skuteczne, karmienie strzykawką staje się koniecznością. I nie w każdym przypadku jest to rozwiązanie "siłowe", bywają koty, które świetnie sobie radzą z takim sposobem karmienia. Ponadto część kotów, kiedy już poczuje pożywienie w żołądku bardzo szybko sama zaczyna jeść.

Rok temu musiałam nagle podjąć decyzję o karmieniu Biri strzykawką i nie była ona związana z tzw. kryzysem mocznicowym. Tamta sytuacja w ogóle przerosła wszelkie moje wyobrażenia o kryzysie... Biri podczas zabiegu usunięcia zęba była reanimowana (przestała oddychać, zatrzymała się akcja serca). Po tym zdarzeniu kota całkowicie przestała jeść. Nie sądzę, żeby jej rekonwalescencja przebiegała tak szybko i tak wzorcowo, właściwie, to nie sądzę, żeby Biri miała jakiekolwiek szanse to przeżyć, gdybym nie zaczęła jej karmić już w drugiej dobie od zabiegu. Samo nawadnianie i "odżywianie" dożylne (Duphalyte) niewiele by pomogło. Kota wyraźnie słabła.
Początkowo podawałam strzykawką dietę Hill's a/d. Jest to dieta całkowicie nieodpowiednia dla kota z PNN, wręcz fatalna dla nerek, między innymi z powodu zbyt wysokiego poziomu fosforu (ja w tym czasie dodawałam większą dawkę Alusalu niż wcześniej). Jednak w takich sytuacjach bardzo się sprawdza ze względu na wysoką koncentrację - w mniejszej porcji ta sama ilość kalorii.
Ma konsystencję pasztetu, dlatego bez miksowania można ją doskonale rozcieńczyć jedynie ciepłą wodą.

W przypadku Biri okazało się, że kota świetnie sobie poradziła z takim sposobem karmienia. Wielokrotnie czytałam jak trudne jest karmienie kota strzykawką. Biri jest tego całkowitym zaprzeczeniem, siedzi grzecznie i ładnie przełyka, w ogóle nie ma zamiaru się wyrywać, ani uciekać. A jest kotem dosyć energicznym... Dlatego myślę, że zawsze warto spróbować tego co nas początkowo przeraża i nie można czekać z decyzją zbyt długo.
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 3 gości