Bursztynowo, nie zaczynaj tam leczenia PNN! Mój Hermes, przy objawach: częste picie, wymioty, złe samopoczucie, brak apetytu i wyciek z nosa jednostronny został zakwalifikowany do rezonansu w poszukiwaniu nowotworu (bagatela badanie 700zł), zero skierowania podejrzeń na nery. Badanie krwi przed rezonansem zostało wykonane z głupim jasiem, bo pani dr nie poradziła sobie z moim diablątkiem. Wyszła crea 4,4 i mocznik 170, badania oczywiście szczątkowe. Badanie USG u nich - wynik, dwa razy zbadana ta sama nerka! Jakbym wtedy poczytała szybciej nerkowe wątki pędem zabrałabym kota gdzie indziej. Robię tam tylko kroplówki, ale już żadnych decyzji dot. prowadzenia Hermesa im nie pozwalam podejmować.
Jeżeli chodzi o badania krwi i moczu we Wrocławiu - ja robię na UP. Mają tam lab, który określi wszystko, co do leczenia PNN potrzebne. Jeżeli chodzi o posiew, poza Epiwetem jest też lab na Parkowej -
http://www.vetlab.pl/. Mój wet mówi, że mają lepszy antybiogram od Epiwetu. Sama jeszcze nie testowałam, ale będę musiała, bo Hermes znowu ma wycieki z nosa - pewnie ten cholerny gronkowiec... USG tylko u Atamaniuka (dzięki Pcimolkowi), a i mają tam od razu panią dr, co przebada przepływy.
No i mam pytanie do osób podających Ranitydynę, czy podajecie ją stale? Hermes dostał na razie 3 dawki co 2 dni, jest lepiej, apetyt powoli wraca i nie wiem, czy podawać dalej, czy robić przerwę do nast. kryzysu?
Edit - literówki