Witamy,
jasio dzisiaj bardziej zywy, nawet jeść przykustykał.
Bylismy u weta, stopa spuchnięta, ale kosci cale
Mogło cos go uzrec, ale prawdopodobnie zeskoczyl tak xle na przednie łapki, ze albo nadwyreżył, albo skręcił.
Dostał dzisiaj przeciwzapalne i p/bolowe.
Niestety my dzisiaj jedziemy i koty zostaja w domu .
Wprowadza sie do kotów mama moejgo TZ.
Ale ona jutro nie pojedzie z Jasiem na zastrzyk drugi
Boje sie, że on i tak zateskni za nami bardzo, bo to wrazliwiec jest i pieszczocha zamknieta w sobie i to xle wpłynie na jego łapinę
Musze jeszcze wymyslec, kto go bedzie mógł zawieżć na zastrzyk,
TZ oczywiscie mówi, ze nic mu bedzie bez zastrzyku
ale ja mu nie wierzę